Czy cuda to „zabobonne mamidła”? Część I: Davida Hume’a argumenty przeciwko cudom

Piotr Bylica

Czy cuda to „zabobonne mamidła”? Część I: Davida Hume’a argumenty przeciwko cudom

Teksty z cyklu Czy cuda to „zabobonne mamidła”? dotyczą wpływowej argumentacji XVIII-wiecznego szkockiego filozofa Davida Hume’a przeciwko cudom. W części pierwszej prezentujemy wywód przeprowadzony przez Hume’a oraz różne interpretacje tego, co Hume chciał w rzeczywistości wykazać.

 

David Hume (1711–1776) to znany szkocki historyk i ekonomista, ale także, a może przede wszystkim filozof. Jego koncepcje z zakresu teorii poznania znacząco wpłynęły na to, co później głosiło wielu filozofów i nie tylko filozofów. Za ich sprawą przez dość długi okres w XX wieku filozofowie w pewien określony sposób rozumieli, czym jest wiedza wartościowa, a szczególnie nauka. Wielu niefilozofów myślących dziś o nauce powtarza bezwiednie idee, które wcześniej wyraził Hume, choć sami filozofowie nauki w znacznej mierze już odeszli od jego ujęcia wiedzy wartościowej.

Hume za sensowne twierdzenia uważał tylko te, które opierają się na doświadczeniu, i te, z którymi mamy do czynienia w matematyce. Na tej podstawie metafizyczne twierdzenia filozofii oraz teologii, które nie mają oparcia w danych empirycznych, uznawał za złudzenia i sofisterię. W książce Badania dotyczące rozumu ludzkiego podpowiadał nawet, co należy robić z publikacjami, które takie zagadnienia podejmują:

 

Wydaje mi się, że jedynymi przedmiotami nauk abstrakcyjnych, czyli demonstratywnych, są wielkość i liczba […]. Wszystkie inne badania ludzkie dotyczą wyłącznie faktów i istnienia; te zaś oczywiście nie mogą być przedmiotem dowodzenia demonstratywnego […]. Jeśli, przejęci tymi zasadami, przebiegniemy biblioteki, jakież musimy urządzić spustoszenie! Biorąc do ręki jakiś tom, traktujący np. o teologii albo szkolnej metafizyce, zapytujemy się: Czy zawiera jakieś rozumowanie oparte na doświadczeniu, a dotyczące faktów i istnienia? Nie. A więc w ogień z nim, albowiem nie może zawierać nic prócz sofisterii i złudzeń1Wypowiedź Hume’a cyt. za: Rudolf Carnap, Filozofia jako analiza języka nauki, tłum. Andrzej Zabłudowski, PWN, Warszawa 1969, s. 24..

 

Tego typu koncepcja wiedzy wartościowej znalazła poparcie w niezwykle wpływowym w XX wieku nurcie filozofii określanym jako logiczny empiryzm, neopozytywizm lub logiczny pozytywizm, który przez wiele lat uchodził powszechnie za reprezentujący adekwatne rozumienie wiedzy i nauki. Główny przedstawiciel tego nurtu Rudolf Carnap potwierdzał: „Podzielamy ten pogląd Hume’a, głoszący – w przekładzie na naszą terminologię – że tylko zdania matematyki i nauk empirycznych są sensowne, podczas gdy wszelkie inne zdania są pozbawione sensu”2Carnap, Filozofia…, s. 24.. (Dokładniejsze omówienie rozumienia nauki według neopozytywizmu oraz zarzutów, które doprowadziły do jego upadku, znajduje się w: (Zawodne) sposoby odróżniania nauki od nienauki. Lepszych brak; Czy wypowiedzi o Bogu mają jakikolwiek sens?).

To, czy Hume był osobą religijną, wierzącą, w co i w jakim sensie wierzącą, jest do dziś przedmiotem dyskusji3W sprawie różnych opinii na ten temat patrz Jacek Wojtysiak, Davida Hume’a „O cudach”. Analiza krytyczna, „Przegląd Filozoficzny –.... Pisał o Jezusie jako o „naszym Panu”, o chrześcijaństwie jako o „naszej religii”, ale jednocześnie głosił różne twierdzenia, które trudno uznać za typowe dla wyznawcy teizmu chrześcijańskiego. Nie będziemy tej sprawy tu rozpatrywać. Zajmiemy się za to poruszaną przez Hume’a kwestią szczególnie blisko związaną z tym, co z jednej strony empiryczne, a z drugiej religijne, mianowicie jego argumentacją przeciwko cudom. Sam Hume pisał: „Pochlebiam sobie, że odkryłem dowód […], który, jeżeli jest trafny, będzie u ludzi mądrych i uczonych trwałą zaporą przeciwko wszelkiego rodzaju zabobonnym mamidłom […]”4David Hume, Badania dotyczące rozumu ludzkiego, tłum. Jan Łukasiewicz, Kazimierz Twardowski, DeAgostini, Altaya, Warszawa 2001, s. 108..

Obok wpływu myśli Hume’a na późniejszą filozofię nauki drugim i niezwykle trwałym jego oddziaływaniem na filozofię współczesną jest właśnie owa argumentacja. Wielu ateistycznych filozofów także dziś uważa ją za trafną. Jak bardzo jest przekonująca, świadczyć może fakt, że Antony Flew (1923–2010), ikona XX-wiecznej filozofii ateistycznej, autor ważnej pozycji na temat poglądów Hume’a: Hume’s Philosophy of Belief [Hume’a filozofia przekonania], który pod koniec życia nawrócił się na deizm, pomimo tak znacznej zmiany poglądów religijnych dalej uważał, że Hume przekonująco wykazał, że nie ma podstaw, by wierzyć w cuda5Flew inaczej niż Larmer oraz znaczna część filozofów uważał, że argumentacja Hume’a nie przeczy logicznej możliwości świadectwa wystarczająco silnego,.... (O nawróceniu Flew pod koniec życia piszemy w tekstach Antony Flew – solą w oku ateistów. Część I: Szok i jego przyczyna oraz Część II: Idea Boga i argumenty na rzecz wiary).

 

Różne interpretacje argumentacji Hume’a

Interpretatorzy myśli Hume’a bezsprzecznie uznają, że głównym celem uczonego było wykazanie, iż prawdziwość relacji o cudach czy świadectw na rzecz cudów jest mniej prawdopodobna niż prawdziwość świadectw, na podstawie których należy uznać, że cud nie miał miejsca. Dyskutuje się natomiast na nieco inny temat, a mianowicie: gdyby uznać, że opinia Hume’a na temat cudów jest trafna, to czy jego argument przeczy występowaniu cudów (wykazując, że nigdy nie mają miejsca), czy tylko podważa wiarygodność relacji o nich. Inny problem jest taki, czy Hume stwierdził, że wszelkie świadectwa na rzecz cudów ze swej natury są mało wiarygodne i pewne (zatem nigdy nie należy badać konkretnych doniesień, aby stwierdzić, że wcale nie dowodzą zajścia cudu), czy jednak dopuszczał możliwość, że mogą pojawić się takie świadectwa, które rozstrzygałyby o zajściu cudu, a jedynie te, którymi dysponujemy obecnie, takimi nie są. Autorzy, których interpretacje i odpowiedzi na argumentację Hume’a będziemy prezentować w tym cyklu, różnią się co do szczegółów ujęcia jego wywodu. Nie będziemy rozstrzygać, kto z nich ma rację. Uznajemy, że analiza każdej z opcji może ujawniać ciekawy aspekt problemu argumentacji na rzecz cudów lub przeciwko nim, niezależnie od tego, która z tych interpretacji odpowiada dokładnie temu, co Hume miał na myśli. Na potrzeby niniejszej – wstępnej – prezentacji jego rozumowania przedstawiamy je w sposób możliwie najściślej nawiązujący do bezpośrednich wypowiedzi Hume’a, tak jak czyni to kanadyjski filozof Robert A. Larmer w jednym z rozdziałów swojej książki Wiarygodność cudu6Patrz Robert A. Larmer, Wiarygodność cudu. Rozważania na temat zasadności wiary w cuda, tłum. Adam Świeżyński, Fundacja Prodoteo, Warszawa...,  wydanej przez Fundację Prodoteo.

 

Definicja cudów według Hume’a

Do wypowiedzi Hume’a, które zrobiły niezwykłą karierę, na pewno należą te definiujące cuda. Według Hume’a:

 

Cud można dokładnie określić jako przekroczenie prawa przyrody wskutek specyalnego aktu woli Bóstwa lub wskutek pośrednictwa jakiegoś niewidzialnego czynnika7Hume, Badania…, s. 113 [wyróżnienia zgodnie z oryginałem]..

 

Hume pisał też, że „Cud jest zakłóceniem praw przyrody”8Hume, Badania…, s. 112., a także „pogwałceniem zwykłego biegu przyrody”9Hume, Badania…, s. 127..

To, czy cuda rzeczywiście muszą łamać prawa przyrody, jest oczywiście sprawą dyskusyjną, tym bardziej że nie ma zgody także co do tego, jak rozumieć „prawa przyrody”. Niektórzy, jak polski filozof Jacek Wojtysiak, uznają, że definicja Hume’a „jest w zasadzie zgodna z tradycyjną koncepcją cudu (co do jego »natury«, choć nie możliwości i faktyczności)”10Wojtysiak, Davida Hume’a „O cudach”. Analiza krytyczna, s. 225., a inni, jak Larmer, uważają, że „cuda nie powinny być definiowane jako naruszające prawa przyrody”11Larmer, Wiarygodność cudu…, s. 65.. Co ciekawe, Larmer powołuje się na Clive’a S. Lewisa, choć Lewis, krytykując argument Hume’a w rozdziale XIII O prawdopodobieństwie w swej słynnej książce Cuda12Clive S. Lewis, Cuda. Rozważania wstępne, tłum. Krzysztof Puławski, Media Rodzina, Poznań b.r., wcale nie wykluczał tego, że prawa przyrody mogą być przez cuda naruszane. Analizą odpowiedzi tych autorów na argumentację Hume’a zajmiemy się w innych tekstach (patrz lista artykułów z cyklu umieszczona pod tekstem). Teraz zaś przechodzimy do prezentacji słynnego wywodu Hume’a.

 

Nieprawdopodobieństwo cudów – według Hume’a

Argumentacja Hume’a odwołuje się do różnicy stopnia prawdopodobieństwa prawdziwości i siły przekonywania, z jakimi mamy do czynienia w przypadku relacji o cudach, w porównaniu ze świadectwami na rzecz przebiegu zdarzeń zgodnie z prawami przyrody. Larmer przytacza fragmenty z książki Hume’a, a dzięki temu, że są to bezpośrednie wypowiedzi szkockiego filozofa, możemy prześledzić tok jego myśli w sposób możliwie wolny od wypaczającej interpretacji:

 

 

  1. „[D]oświadczenie jest naszym jedynym przewodnikiem w rozumowaniu dotyczącym faktów”.

  2. „[T]rzeba przyznać, że przewodnik ten nie jest pod każdym względem nieomylny, lecz może nas w niektórych przypadkach wprowadzić w błąd”.

  3. „Człowiek roztropny dostosowuje zatem przeświadczenie do mocy dowodowej. We wnioskach opartych na doświadczeniu niezawodnym oczekuje zjawiska z maksymalną pewnością, widząc w doświadczeniu minionym niezbity dowód tego, że zjawisko to zaistnieje w przyszłości. W innych razach postępuje z większą ostrożnością; porównuje doświadczenia przeciwne, zastanawia się, za czym przemawia większa ilość doświadczeń[,] i ku tej też stronie się skłania, nie bez wątpliwości i wahań; a gdy ostatecznie sąd swój ustali, moc dowodowa nie wykracza poza to, co nazywamy prawdopodobieństwem”.

  4. „[N]ie powinniśmy wyłączać spod tej zasady świadectwa ludzkiego, którego związek z jakimś zdarzeniem wydaje się sam w sobie równie mało konieczny jak wszystkie związki”.

  5. „Cud jest zakłóceniem praw przyrody”.

  6. „[P]onieważ prawa te opierają się na niewzruszonym i niezmiennym doświadczeniu, przeto dowód, jakiego przeciw cudowi dostarcza sama natura faktu, jest tak pełny, jak tylko można sobie w ogóle wyobrazić jakiś dowód z doświadczenia”.

  7. Tak więc istnieje „bezpośredni i całkowity dowód wynikający z natury faktu przeciw istnieniu jakichkolwiek cudów; i tylko dowód przeciwny, wyposażony w większą siłę przekonującą, może taki dowód obalić i uczynić cud wiarygodnym”.

  8. Dlatego „żadne świadectwo nie wystarcza do wykazania autentyczności cudu, jeżeli nie jest ono tego rodzaju, że jego fałszywość byłaby większym cudem aniżeli fakt, który ma być na jego podstawie wykazany, a nawet w tym wypadku argumenty wzajemnie się niweczą i silniejszy daje nam pewność odpowiadającą jedynie temu stopniowi siły, który pozostaje po odjęciu siły argumentu słabszego”13Wypowiedzi Hume’a z Badań dotyczących rozumu ludzkiego cyt. za: Larmer, Wiarygodność cudu…, s. 86–87 [wyróżnienia dodane przez Larmera]..

 

„Niewzruszone i niezmienne” doświadczenie jest dowodem prawdziwości praw przyrody. By uznać, że prawo przyrody zostało złamane, czyli zaszedł cud, musielibyśmy mieć świadectwa tak silne, że ich fałszywość byłaby większym cudem, czyli czymś bardziej niezwykłym, niż rzekomy cud, na rzecz którego miałoby to świadectwo przemawiać. Czy możliwe jest, żeby jakiekolwiek świadectwo było silniejsze i bardziej prawdopodobne niż „niewzruszone i niezmienne” doświadczenie przemawiające na rzecz stałości praw przyrody? To pytanie retoryczne. Oczywiście, że nie. Zatem żadne świadectwa na rzecz rzekomych cudów nie są w stanie przeważyć siły mocniejszego argumentu. Zawsze bardziej prawdopodobne będzie, że prawa przyrody nie zostały naruszone, niż że zostały.

 

Niewiarygodność relacji o cudach

W streszczonej powyżej Części I swoich rozważań zawartych w Badaniach w rozdziale O cudach Hume przedstawił więc argumentację odwołującą się do prawdopodobieństwa. W Części II podał także inne powody niż prawdopodobieństwo, z powodu których można mieć wątpliwości, jeśli chodzi o wiarygodność relacji o cudach. I tak stwierdził:

 

[…] po pierwsze nie można znaleźć w całej historyi żadnego cudu, poświadczonego przez wystarczającą liczbę ludzi, posiadających tak niewątpliwy zdrowy rozsądek, takie wychowanie i wykształcenie, któreby nas upewniało, że sami w żaden sposób nie ulegli złudzeniu; ludzi o tak niewątpliwej prawości, iżby można ich uważać za wyższych ponad wszelkie podejrzenie, że mają zamiar wprowadzenia innych w błąd; ludzi cieszących się u ogółu tak dobrą sławą i takiem poważaniem, iżby mieli bardzo wiele do stracenia na wypadek, gdyby im wykazano jakiś fałsz; ludzi poświadczającym przytem fakty dokonane w sposób tak jawny i w tak znanej części świata, że wyjście na jaw fałszu byłoby nieuniknione […].

[…] Po drugie. […] Wywołane cudami uczucie niespodzianki i zdziwienia, będąc przyjemnym wzruszeniem, stwarza widoczną skłonność do uwierzenia w takie zdarzenia, które je wywołują. […] Jak łakomie słucha się cudownych sprawozdań podróżników, ich opisu potworów morskich i lądowych, ich opowiadań o bajecznych przygodach […]. Liczne przykłady zmyślonych cudów, proroctw i nadprzyrodzonych zdarzeń […] dowodzą w sposób dostateczny wielkiego upodobania człowieka w rzeczach nadzwyczajnych i cudownych i powinny, rozumnie rzecz biorąc, wywoływać podejrzliwość względem wszystkich tego rodzaju opowiadań. […] Czyż nie te same i inne, jeszcze silniejsze upodobania skłaniają ludzi, by uznawali i rozpowszechniali z największą stanowczością i wiarą wielkie cuda religijne?

Po trzecie. […] przeciw wszelkim nadprzyrodzonym i cudownym opowiadaniom jest ta okoliczność, że jak można zauważyć obfitują w nie głównie narody nieoświecone i barbarzyńskie; albo jeżeli kiedykolwiek któremuś z tych opowiadań dał do siebie przystęp jakiś naród cywilizowany, okaże się, że przyjął je od nieoświeconych i barbarzyńskich przodków […].

Jako czwarty powód […] chciałbym dodać tę okoliczność, […] że w kwestiach religijnych wszystko to, co jest różne, jest sobie przeciwne, i że jest rzeczą niemożebną, aby religie starożytnego Rzymu, Turcyi, Syamu i Chin były wszystkie razem oparte na niewzruszonej podstawie. Tak więc, jak każdy cud, dokonany rzekomo w jednej z tych religii (a one wszystkie obfitują w cuda), zmierza bezpośrednio do uzasadnienie tego systemu, do którego należy, tak też ma on, chociaż w sposób bardziej pośredni, tę samą siłę w obaleniu każdego innego systemu. Obalając system współzawodniczący, obala zarazem wiarygodność takich cudów, na których został oparty system własny, tak że cuda wszystkich religij trzeba uważać za fakty ze sobą sprzeczne, a dowody na tych cudach oparte bez względu na to, czy są słabe[,] czy też silne, za takie, które się sobie nawzajem sprzeciwiają14Hume, Badania…, s. 114–119..

 

Czyli: rzekomi świadkowie nie są wiarygodni, ludzie lubią historie o rzeczach niezwykłych, społeczności, które są skłonne wierzyć w cuda, to ludy prymitywne i niewykształcone, a jeśli są to społeczności stojące na wyższym poziomie kultury, to wierzenia w cuda przejęły one od przodków będących niżej w swoim rozwoju. I mamy jeszcze ważny argument, że wiele religii uznaje właściwe dla nich cuda za dowody swojej prawdziwości, a przez to muszą być one dowodem fałszywości pozostałych religii. Cuda jednej religii zaprzeczają więc w pewnym sensie cudom innej religii, zatem wzajemnie się unieważniają.

 

Zakończenie

Hume przedstawił więc dwa powiązane ze sobą argumenty przeciwko cudom: z ich nieprawdopodobieństwa i z niewiarygodności relacji o nich. W obliczu tychże argumentów teista chrześcijański może zatem zapytać: i jak tu wierzyć w cuda? Czy Hume nie ma racji? Czy można sensownie wierzyć w cuda, jeśli jego argumenty są słuszne? Może Hume jedynie wykazał, że relacje o cudach są niewiarygodne, ale z tego nie wynika, że się nie zdarzają? Może – jeśli wszystkie doniesienia o cudach są niewiarygodne – nie ma sensu w cuda wierzyć? A może wcale nie jest tak, że cuda muszą łamać prawa przyrody?

W pozostałych tekstach cyklu prezentujemy, jak odpowiadają na te i inne pytania różni autorzy, którzy nie zgadzają się z argumentacją Hume’a.

 

Teksty z cyklu Czy cuda to „zabobonne mamidła”?

Część I: Davida Hume’a argumenty przeciwko cudom

Część II: Odpowiedź Roberta A. Larmera

Część III: Odpowiedź Clive’a S. Lewisa

Część IV: Cztery kontrargumenty Jacka Wojtysiaka

Część V: Hume’a trzy zarzuty a posteriori, odpowiedź Larmera i nieco C.S. Lewisa

Część VI: Chrześcijaństwo a cuda w innych religiach

 

Mogą Cię zainteresować także:

Cud: co to takiego?

Powtarzalność cudów

Czy wiara w cuda jest tylko dla naiwnych? Rozmowa z ks. prof. Adamem Świeżyńskim

 

 

Piotr Bylica

Przypisy:

  • 1 Wypowiedź Hume’a cyt. za: Rudolf Carnap, Filozofia jako analiza języka nauki, tłum. Andrzej Zabłudowski, PWN, Warszawa 1969, s. 24.
  • 2 Carnap, Filozofia…, s. 24.
  • 3 W sprawie różnych opinii na ten temat patrz Jacek Wojtysiak, Davida Hume’a „O cudach”. Analiza krytyczna, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria” 2011, nr 4 (80), s. 221–222 [221–241].
  • 4 David Hume, Badania dotyczące rozumu ludzkiego, tłum. Jan Łukasiewicz, Kazimierz Twardowski, DeAgostini, Altaya, Warszawa 2001, s. 108.
  • 5 Flew inaczej niż Larmer oraz znaczna część filozofów uważał, że argumentacja Hume’a nie przeczy logicznej możliwości świadectwa wystarczająco silnego, by przekonać o zajściu cudu. W jednej z rozmów po nawróceniu Flew dalej utrzymywał, że żadna z dotychczasowych relacji o cudzie nie stanowi wystarczającego świadectwa, by uznać, że Bóg ingeruje w procesy zachodzące w świecie: „zgadzam się z Davidem Hume’em, uważam za dopuszczalne, iż może istnieć wystarczające świadectwo na rzecz wystąpienia cudu, chociaż nie sądzę, że którykolwiek z domniemanych cudów, którymi ludzie się tak ekscytują, spełniał wymogi, jakie postawił Hume” (Gary R. Habermas, Antony Flew, From Atheism to Deism: A Conversation Between Antony Flew and Gary R. Habermas, [w:] C. S. Lewis as Philosopher. Truth, Goodness, and Beauty, eds. David Baggett, Gary R. Habermas, Jerry L. Walls, Liberty University Press, Lynchburg 2017, s. 35–36 [31–46])
  • 6 Patrz Robert A. Larmer, Wiarygodność cudu. Rozważania na temat zasadności wiary w cuda, tłum. Adam Świeżyński, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2022, rozdz. 3: „Hume’a epistemologiczny argument a priori”.
  • 7 Hume, Badania…, s. 113 [wyróżnienia zgodnie z oryginałem].
  • 8 Hume, Badania…, s. 112.
  • 9 Hume, Badania…, s. 127.
  • 10 Wojtysiak, Davida Hume’a „O cudach”. Analiza krytyczna, s. 225.
  • 11 Larmer, Wiarygodność cudu…, s. 65.
  • 12 Clive S. Lewis, Cuda. Rozważania wstępne, tłum. Krzysztof Puławski, Media Rodzina, Poznań b.r.
  • 13 Wypowiedzi Hume’a z Badań dotyczących rozumu ludzkiego cyt. za: Larmer, Wiarygodność cudu…, s. 86–87 [wyróżnienia dodane przez Larmera].
  • 14 Hume, Badania…, s. 114–119.

Nota bibliograficzna:

Rudolf Carnap, Filozofia jako analiza języka nauki, tłum. Andrzej Zabłudowski, PWN, Warszawa 1969.

Gary R. Habermas, Antony Flew, From Atheism to Deism: A Conversation Between Antony Flew and Gary R. Habermas, [w:] C. S. Lewis as Philosopher. Truth, Goodness, and Beauty, eds. David Baggett, Gary R. Habermas, Jerry L. Walls, Liberty University Press, Lynchburg 2017, s. 31–46.

David Hume, Badania dotyczące rozumu ludzkiego, tłum. Jan Łukasiewicz, Kazimierz Twardowski, DeAgostini, Altaya, Warszawa 2001.

Robert A. Larmer, Wiarygodność cudu. Rozważania na temat zasadności wiary w cuda, tłum. Adam Świeżyński, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2022.

Clive S. Lewis, Cuda. Rozważania wstępne, tłum. Krzysztof Puławski, Media Rodzina, Poznań b.r.

Jacek Wojtysiak, Davida Hume’a „O cudach”. Analiza krytyczna, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria” 2011, nr 4 (80), s. 221–241.

Przeczytaj także