Antony Flew – solą w oku ateistów. Część II: Idea Boga i argumenty na rzecz wiary

Redakcja Contra Gentiles

Antony Flew był zawodowym filozofem, a jego prace dostarczały najważniejszych współczesnych argumentów przeciwko teizmowi chrześcijańskiemu. Z niniejszego tekstu dowiesz się, że choć Flew nie nawrócił się na chrześcijaństwo, to uwierzył w Boga, którego cechują niezmienność, niematerialność, wszechmoc, wszechwiedza, jedność, doskonała dobroć i konieczne istnienie. Poznasz też czynniki, które przyczyniły się do jego nawrócenia, a które okazują się mieć charakter racjonalny, związany z użyciem rozumu, odwołaniem do argumentów i świadectw. Dowiesz się, że na rzecz przyjęcia tezy o istnieniu tak rozumianego Boga Flew odwoływał się do: 1) ogólnego porządku przyrody, czyli praw natury ujawnianych przez naukę, których istnienie dobrze daje się wyjaśnić właśnie odwołaniem do racjonalnego Stwórcy (Flew podaje przykłady najwybitniejszych uczonych, którzy, wbrew mitowi naukowca-ateisty, podobnie wyjaśniali pochodzenie praw przyrody); 2) subtelnego lub precyzyjnego dopasowania praw przyrody, umożliwiającego zaistnienie życia i nas samych; 3) nieadekwatności materialistycznych koncepcji pochodzenia życia; 3) filozoficznych argumentów na rzecz istnienia bytu koniecznego; 4) odrzucenia swoich wcześniejszych argumentów przeciwko koncepcji bytu bezcielesnego. Dowiesz się też, jak Flew godził istnienie zła w świecie z wiarą w doskonale dobrego Boga. Choć nie nawrócił się na żadną z religii objawionych, to zagadnienie objawienia się Boga w historii uznawał za otwarte, sensowne i warte rozważenia. Flew, niegdysiejszy klasyk ateizmu, nie pasuje do karykatury osób wierzących przedstawianej przez nowych ateistów, według których wierzący to ofiary religijnej indoktrynacji, które ignorują fakty i logikę, ulegają sentymentom, nie kierują się rozumem. W tekście Antony Flew – solą w oku ateistów. Część I: Szok i jego przyczyna przedstawiamy reakcje, z którymi spotkało się odejście Flew od ateizmu oraz jego wcześniejsze argumenty przeciwko idei Boga.

 

W tekście Antony Flew – solą w oku ateistów. Część I: Szok i jego przyczyna przedstawiamy reakcje, z jakimi spotkało się odejście Flew od ateizmu, oraz jego wcześniejsze argumenty przeciwko idei Boga. W niniejszej części wyjaśniamy dokładniej, w jakiego Boga uwierzył Flew i na podstawie jakich argumentów.

 

Flew uwierzył w Boga – ale w jakiego i dlaczego?

W książce Bóg istnieje Flew zawarł swoiste wyznanie wiary:

 

Otóż wierzę teraz, że wszechświat powołała do istnienia nieskończona Inteligencja. Wierzę, że misterne prawa rządzące wszechświatem objawiają to, co naukowcy nazwali Umysłem Boga. Wierzę, że życie i jego odtwarzanie mają początek w boskim Źródle1Antony Flew, Roy Abraham Varghese, Bóg istnieje. Dlaczego najsłynniejszy ateista zmienił swój światopogląd?, tłum. Robert Pucek, Fronda, Warszawa 2010,....

 

W kontekście rozumienia Boga, o którym mówił Flew, i racji na rzecz Jego istnienia ‒ należy podkreślić, że szczególny wpływ na swoje przekonania Flew dostrzegał w argumentacjach filozofa, znawcy filozofii klasycznej i współczesnej Davida Conwaya zawartych w jego książce The Rediscovery of Wisdom: From Here to Antiquity in Quest of Sophia. Jest to Bóg, o jakim mówił starożytny filozof Arystoteles, a którego pojęcie zawiera się w rozumieniu Boga przyjętym w tradycji judeochrześcijańskiej. Flew – za Conwayem – przytoczył następującą charakterystykę Boga:

 

Za wyjaśnienie świata i jego bogatej formy Arystoteles uznaje Byt, któremu przypisuje następujące właściwości: niezmienność, niematerialność, wszechmoc, wszechwiedzę, jedność, czyli niepodzielność, doskonałą dobroć i konieczne istnienie. Otóż ten zestaw atrybutów jest uderzająco podobny do właściwości, jakie przypisuje się Bogu w tradycji judeochrześcijańskiej. Podobieństwo to w pełni usprawiedliwia domniemanie, że mówiąc o przyczynie świata, Arystoteles miał na myśli tę boską Istotę, która jest przedmiotem czci w obu tych religiach2David Conway, The Rediscovery of Wisdom: From Here to Antiquity in Quest of Sophia, London 2000, s. 74; cyt.....

 

wyjaśnieniem świata i jego bogatej formy jest to, iż jest on dziełem wyższej, wszechmocnej i wszechwiedzącej inteligencji, którą zwykle nazywamy Bogiem, a która stworzyła świat, aby powołać do istnienia i podtrzymywać istoty rozumne3Conway, The Rediscovery..., s. 2‒3; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 123. Obraz Boga, jaki jest tu zarysowany,....

 

Jak dodawał Flew:

 

Bóg stworzył świat po to, aby powołać do istnienia rodzaj stworzeń rozumnych. Conway sądzi, a ja przyznaję mu rację, że zarówno fakt istnienia, jak i naturę Boga Arystotelesa możemy poznać za pomocą samego rozumu4Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 123..

 

Flew podkreślał, że jego nawrócenie nie jest wynikiem niczego, co można by nazwać nadprzyrodzonym doświadczeniem Boga, ani skutkiem doświadczenia niezwykłych nadnaturalnych zjawisk. Do odkrycia Boga doszedł na drodze całkowicie naturalnej, związanej z użyciem rozumu, odwołaniem do argumentów i świadectw, „wynikło [ono] z pielgrzymki rozumu, a nie wiary”5Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 123..

Na pytanie o racje związane z porzuceniem ateizmu, którego bronił przez ponad pół wieku, odpowiedział, że jest to efekt jego namysłu nad ustaleniami nauki oraz nad klasyczną argumentacją filozoficzną:

 

Najkrócej mówiąc, dlatego że moim zdaniem taki właśnie obraz świata wyłania się ze współczesnej nauki. Nauka uzmysławia trzy aspekty przyrody świadczące o istnieniu Boga. Aspekt pierwszy polega na tym, że przyroda jest posłuszna prawom. Aspekt drugi to życie, czyli inteligentnie zorganizowane i działające celowo istoty wyłonione z materii. Aspektem trzecim jest samo istnienie przyrody. Ale nie tylko nauka mnie prowadziła. Pomógł mi również ponowny namysł nad klasycznymi argumentami filozoficznymi6Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 118‒119..

 

Chodzi więc o to, co nauka ma do powiedzenia w kwestii źródeł praw przyrody, o pochodzeniu życia z materii nieożywionej i na temat powstania Wszechświata rozumianego jako całość przyrody fizycznej. Angielski filozof nie miał jednak na myśli tego, że któraś z dyscyplin lub dziedzin nauki zajmujących się poszukiwaniem praw przyrody oraz odpowiedzi na pytanie o pochodzenia życia i Wszechświata pozwala wysnuć wniosek o istnieniu Boga. Flew odróżniał problemy i możliwości poznawcze nauki od problemów i argumentacji specyficznych dla filozofii:

 

Moi krytycy wytykali mi tryumfalnie, a to że nie przeczytałem jakiegoś artykułu w takim a takim czasopiśmie naukowym, a to że nie nadążam za eksperymentami dotyczącymi abiogenezy (czyli spontanicznego powstania życia z materii nieożywionej). Otóż mówiąc takie rzeczy, ludzie ci wypowiadali się nie na temat. Nie interesował mnie ten czy inny fakt z dziedziny chemii bądź genetyki, lecz fundamentalne pytanie, co to znaczy, że coś jest żywe, i w jaki sposób wiąże się to z ogółem faktów z dziedziny chemii i genetyki rozpatrywanych jako pewna całość. Myśleć na tym poziomie to myśleć filozoficznie. Choć zabrzmi to może nieskromnie, muszę powiedzieć, że takie myślenie słusznie jest sprawą filozofów, a nie naukowców jako takich. Swoiste kwalifikacje naukowców wcale nie są przydatne, gdy przychodzi rozważyć powyższe pytanie, podobnie jak świetny baseballista nie ma szczególnych kwalifikacji do oceny właściwości leczniczych tej czy innej pasty do zębów7Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 120..

 

Czym innym jest poznawanie, jakie są prawa fizyki, chemii, biologii bądź matematyki, a czym innym rozważania o tym, skąd te prawa się wzięły, czy mają charakter konieczny, czy mogłyby być inne. Naukowcy, którzy znają się na uprawianej przez siebie dyscyplinie, zwykle (choć nie zawsze) nie mogą być uznani za autorytety, gdy chodzi o filozoficzne aspekty problemów związanych z badanymi przez nich zagadnieniami. Jeśli zaczynają wypowiadać się na tematy filozoficzne, muszą argumentować w sposób właściwy dla filozofii8Patrz Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 121..

 

Racjonalny ład przyrody a Bóg naukowców. Ściema oraz błąd Dawkinsa

 Pierwszy z argumentów na rzecz istnienia Boga przytaczanych przez Flew w książce Bóg istnieje odwołuje się do istnienia praw przyrody, czyli ogólnego, racjonalnego, opisywalnego matematycznie porządku panującego w świecie, który odkrywa nauka. Nie jest to nowy argument i Flew niegdyś go krytykował, ale ostatecznie uznał, że można go sformułować w taki sposób, iż stanie się naprawdę przekonujący, jeśli chodzi o istnienie Boga:

 

Chyba najbardziej popularnym i intuicyjnie przekonującym argumentem za istnieniem Boga jest tak zwany argument z zamysłu czy projektu. Argument ten głosi, że projekt widoczny w przyrodzie świadczy o istnieniu kosmicznego Projektanta. Nieraz zwracałem uwagę na fakt, że w rzeczywistości jest to argument z porządku na rzecz projektu, ponieważ jego przesłanką jest porządek obserwowany w przyrodzie, a projekt ‒ wnioskiem, który ma świadczyć o istnieniu Projektanta. Chociaż dawniej byłem bardzo krytyczny w stosunku do argumentu na rzecz projektu, z czasem zrozumiałem, że właściwie sformułowany jest przekonującą racją na rzecz istnienia Boga. Do takiego wniosku przywiodły mnie zwłaszcza postępy w dwóch obszarach wiedzy. Mam tu na myśli po pierwsze ustalenia i intuicje wybitnych naukowców współczesnych na temat pochodzenia praw przyrody, a po drugie wyniki badań nad pochodzeniem i przekazywaniem życia9Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 125..

 

Jeśli chodzi o „ustalenia i intuicje wybitnych naukowców współczesnych na temat pochodzenia praw przyrody”, to Flew przytoczył opinie wielu najwybitniejszych współczesnych uczonych, w których wyrażali oni konieczność przyjęcia istnienia czegoś poza tym światem, co jest źródłem porządku panującego w Kosmosie. Angielski filozof określił to „coś” mianem „Umysłu Boga”:

 

Ważne jest nie tylko to, że w przyrodzie istnieją prawidłowości, ale że prawidłowości te są matematycznie ścisłe, ogólne i wzajemnie związane. Einstein nazywał je „rozumem wcielonym”. Powinniśmy zatem zadać sobie pytanie, skąd się bierze w przyrodzie taki ścisły porządek. Nie mam wątpliwości, że pytanie to zadawali sobie uczeni od Newtona po Einsteina i Heisenberga. I dochodzili do wniosku, że źródłem tego porządku jest Umysł Boga10Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 126..

 

Wśród cytowanych przez niego uczonych znalazł się Albert Einstein, który pisał:

 

Nie jestem ateistą i nie sądzę, abym mógł się nazwać panteistą. […] Widzimy wszechświat cudownie urządzony i podlegający pewnym prawom, ale prawa te rozumiemy tylko mgliście. Nasze ograniczone umysły zdają sobie sprawę z istnienia tajemniczej siły, która porusza konstelacjami11Max Jammer, Einstein and Religion, Princeton 1999, s. 48; podkreślenie − A.F.; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s.....

Każdy człowiek zaangażowany poważnie w badania naukowe przekonuje się, że poprzez prawa przyrody objawia się duch, który nieskończenie przewyższa ducha ludzkiego i w obliczu którego człowiek, świadom jak skromne ma możliwości, musi odczuwać pokorę12Jammer, Einstein and Religion…, s. 93; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 133..

 

Jak wyraził się wybitny współczesny kosmolog Stephen Hawking:

 

Wciąż istnieje pytanie: dlaczego wszechświat zadaje sobie trud istnienia? Jeżeli chcecie, możecie zdefiniować Boga jako odpowiedź na to pytanie13Gregory Benford, Leaping the Abyss: Stephen Hawking on Black Holes, Unified Theory and Marilyn Monroe, „Reason” 2002, April, s.....

 

Podobne przekonania wyrażali twórcy i wybitni przedstawiciele fizyki kwantowej, między innymi Max Planck, Werner Heisenberg, Erwin Schrödinger i Paul Dirac. Flew przytoczył opinie, w których wskazywali oni na wzajemne uzupełnianie się nauki i religii:

 

W swoim życiu wielokrotnie byłem zmuszony zastanawiać się nad relacją między tymi dwoma obszarami myśli [nauką i religią], gdyż nigdy nie byłem w stanie wątpić w rzeczywistość tego, na co wskazują14Werner Heisenberg, Across the Frontiers, San Francisco 1974, s. 213; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 134..

religia i nauki przyrodnicze walczą ramię w ramię w nigdy nieustającej krucjacie przeciw sceptycyzmowi i dogmatyzmowi, przeciw niewierze i zabobonowi […] [a zatem] „Za Bogiem!”15Max Planck, cyt. za: Dictionary oj Scientific Biography, ed. Charles C. Gillespie, New York 1975, s. 15; cyt. za:....

Nauka jest […] powściągliwa w kwestii wielkiej Jedności, której w jakiś sposób jesteśmy częścią, do której należymy. W naszych czasach Jedność tę określa się najczęściej mianem Boga, przez duże B. […] Jeżeli naukowy obraz świata nie obejmuje nawet piękna, zachwytu, smutku, jeżeli za zgodą powszechną usunięto z niego osobowość, to jak miałby obejmować najbardziej wzniosłą ideę, jaka objawia się umysłowi człowieka?16Erwin Schrödinger, My View of the World, Cambridge 1964, s. 93; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 135‒136.

 

Flew cytował też wypowiedź Karola Darwina, w której ten uznał, że Wszechświat nie może być dziełem przypadku lub ślepej konieczności, musi się za nim kryć racjonalna Pierwsza Przyczyna17Patrz Karol Darwin, Autobiografia, tłum. Stanisław Skowron, w: Dzieła wybrane, Karol Darwin, t. VIII, Warszawa 1960, s. 47; cyt..... Angielski filozof odwoływał się też do wielu innych współczesnych uczonych i myślicieli, którzy mają podobne przekonania, mianowicie do „Paula Daviesa, Johna Barrowa, Johna Polkinghorne’a, Freemana Dysona, Francisa Collinsa, Owena Gingericha i Rogera Penrose’a, a na filozofach nauki pokroju Richarda Swinburne’a i Johna Lesliego kończąc”18Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 137..

Choć większość cytowanych autorów mówiło o Bogu, wielu z nich nie miało na myśli i nie wierzyło w Boga osobowego, a raczej w koncepcję Boga przynajmniej zbliżoną do tej, którą przyjął Flew. Nie można ich jednak zaliczać do nieprzejednanych ateistów, a taki obraz prawdziwego uczonego promowany jest przez Dawkinsa i jemu podobnych. Porządny uczony, jak się jednak okazuje, wcale nie musi być ateistą.

Co więcej, Flew wykazywał wybiórczość w przedstawianiu materiału, na podstawie którego Dawkins przypisywał ateizm Einsteinowi. Znając książkę, do której odwoływał się też Flew, Dawkins celowo pomijał cytaty, które nie pasowały do tezy o Einsteinie ateiście:

 

W książce Bóg urojony Richard Dawkins zajmuje moje dawne stanowisko, że Einstein był ateistą. Postępując w ten sposób, Dawkins ignoruje przytoczone powyżej kategoryczne stwierdzenie samego Einsteina, że nie jest ateistą ani panteistą. To zastanawiające, ponieważ Dawkins cytuje od czasu do czasu Jammera, opuszczając co prawda liczne twierdzenia Jammera i Einsteina, które nie służą jego argumentacji. Jammer na przykład powiada, że „Einstein zawsze protestował, gdy nazywano go ateistą. W rozmowie z księciem Hubertusem zu Löwensteinem, powiedział tak: »naprawdę mnie złości, gdy oni [ludzie, którzy twierdzą, że Bóg nie istnieje] cytują mnie na poparcie swoich poglądów«. Einstein odżegnywał się od ateizmu, ponieważ nigdy nie uważał, że odrzucając Boga osobowego, odrzuca Boga w ogóle”19Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 130. Cytowany fragment znajduje się w Jammer, Einstein and Religion…, s.  150..

 

Krótko mówiąc: nieładnie!

Flew odpowiadał też na zarzut Dawkinsa, że odwołanie do idei Boga nie jest dobrym wyjaśnieniem pochodzenia praw przyrody, bo to wyjaśnienie czegoś skomplikowanego przez odwołanie do bytu jeszcze bardziej skomplikowanego, a zatem też wymagającego wyjaśnienia, skąd ten byt się wziął. Flew (podobnie jak teistyczny filozof Alvin Plantinga) argumentował wbrew Dawkinsowi, że idea Boga mówi o Bogu jako bycie prostym:

 

Na czym niby polega skomplikowanie idei wszechmocnego i wszechwiedzącego Ducha, idei tak prostej, że rozumieją ją wszyscy wyznawcy trzech wielkich religii monoteistycznych ‒judaizmu, chrześcijaństwa i islamu? W kontekście poglądów Dawkinsa Alvin Plantinga zwrócił ostatnio uwagę na to, że zgodnie z definicją przyjętą przez samego Dawkinsa Bóg jest prosty ‒ a nie złożony ‒ ponieważ jest duchem, a nie przedmiotem materialnym, a zatem nie ma części20Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 142..

 

Argument z zasady antropicznej

Inny argument na rzeczy istnienia Boga, na który powoływał się Flew, odwołuje się do tak zwanego subtelnego lub precyzyjnego dopasowania praw przyrody, umożliwiającego zaistnienie życia i nas samych: „prawa przyrody zdają się tak skonstruowane, aby skłonić wszechświat do wytworzenia i podtrzymania życia. Jest to zasada antropiczna”21Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 146.. O zasadach antropicznych piszemy więcej w: Naturalizm w kosmologii. Część II: Problem ogólnego porządku Wszechświata. Podajemy tam też niektóre przykłady wskazujące na subtelne zestrojenie praw przyrody. Zachęcamy do zapoznania się ze wskazanym tekstem.

Główna idea jest taka, że gdyby wziąć na przykład którąś ze stałych fizycznych i choć nieznacznie zmienić jej wartość, to nigdy nie powstałyby na przykład gwiazdy, planety ani ciężkie pierwiastki, a w konsekwencji nie powstałoby życie, w tym także podmiot poznający, który wiedziałby o istnieniu Wszechświata. Na pytanie o to, dlaczego prawa przyrody są takie, a nie inne, czy tylko pozornie wydają się być specjalnie dopasowane, by mogło zaistnieć życie ‒ są trzy odpowiedzi. Według pierwszej: to nie pozór, tylko rzeczywiście mamy do czynienia z Boskim projektem. Zgodnie z drugą odpowiedzią: wszechświatów jest nieskończenie wiele, w każdym z nich panują inne prawa przyrody, a my po prostu żyjemy w takim, w którym życie mogło powstać. Trzecia odpowiedź, również logicznie dopuszczalna, ale dziś przez uczonych nierozpatrywana jako poważna naukowa alternatywa, uznaje, że to ślepy los sprawił, iż akurat prawa przyrody są takie, a nie inne.

Flew teorię wieloświata uznał za niesatysfakcjonującą, bo wcale nie wyjaśnia ona pochodzenia życia i nie jest empirycznie sprawdzalna (przynajmniej obecnie).

 

Na temat argumentów związanych z precyzyjnym dostrojeniem można powiedzieć trzy rzeczy. Po pierwsze niezbitym faktem jest to, że żyjemy we wszechświecie określonym przez szczególne prawa i stałe fizyczne i że życie nie byłoby możliwe, gdyby niektóre z tych praw lub stałych zostały zmienione. Po drugie fakt, że istniejące prawa i stałe umożliwiają przetrwanie życia, nie odpowiada bynajmniej na pytanie o pochodzenie życia. […]. Po trzecie, logiczna możliwość istnienia wielu wszechświatów o sobie właściwych prawach przyrody nie dowodzi, że owe wszechświaty rzeczywiście istnieją. Jak dotąd nie mamy żadnych świadectw empirycznych na rzecz istnienia wieloświata. Nadal jest to idea spekulatywna22Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 152..

 

Teoria wieloświata nie wyjaśnia pochodzenia życia, bo stwierdza jedynie, że może się zdarzyć cokolwiek, jeśli wszechświatów jest odpowiednio dużo, a to co innego niż odpowiedź na pytanie: „Dlaczego powstało życie?”. Przyjmując teorię wieloświata, uznajemy, że wszystko się może zdarzyć. Poza tym, jak zauważył Flew: „istniejące prawa i stałe fizyczne są koniecznymi, ale niewystarczającymi warunkami powstania życia”23Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 152.. Wyjaśnienie pochodzenia życia wymaga więc odwołania się do czegoś więcej niż tylko istniejących praw przyrody i stałych fizycznych. Przede wszystkim jednak teoria wieloświata nie wyjaśnia pochodzenia praw przyrody, bo wciąż możemy pytać, skąd wzięły się prawa rządzące wieloświatem. Flew doszedł więc do wniosku:

 

niezależnie od tego, czy żyjemy w wieloświecie, czy nie, musimy wyjaśnić pochodzenie praw przyrody, a jedynym przekonującym wyjaśnieniem tego jest boski Umysł24Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 154..

 

Pochodzenie życia

Istota zagadnienia związanego z pochodzeniem życia zasadza się na różnicy między materią nieożywioną a ożywioną. Jak pisał Flew: „materia żywa ma pewien wewnętrzny cel czy też budowę ukierunkowaną na osiągnięcie pewnego stanu końcowego, co się nie zdarza nigdy u wcześniejszych form materii”25Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 156‒157.. Flew odwoływał się również do argumentu, że oprócz celowości w budowie i zachowaniu materię ożywioną, czyli organizmy, od materii nieożywionej odróżnia też zdolność do rozmnażania. Przytaczał słowa filozofa Johna Haldane’a, według którego:

 

[naturalistyczne teorie pochodzenia życia] nie dostarczają wystarczającego wyjaśnienia, ponieważ z góry zakładają istnienie rozmnażania się już na wczesnym etapie, a tymczasem nie udowodniono, że zdolność ta może w naturalny sposób wyłonić się z bazy materialnej26John Haldane, Preface to the Second Edition, w: Atheism and Theism, J.J.C. Smart, John Haldane, „Great Debates in Philosophy”,....

 

Według Flew materializm nie pozwala wyjaśnić, jak materia żywa, która ma budowę celową i jest zdolna do rozmnażania się, powstała z materii martwej, której tych cech brakuje.

Kolejna zagadka, z którą nie radzi sobie naturalizm, to pochodzenie informacji genetycznej. Za filozofem Paulem Daviesem Flew argumentował:

 

gen nie jest niczym innym jak zbiorem zakodowanych instrukcji zawierającym dokładny przepis na wytwarzanie białek. Najważniejsze jest jednak to, że owe instrukcje genetyczne nie są informacją tego rodzaju, jaką znajdujemy w termodynamice i mechanice statystycznej, lecz są informacją semantyczną. Innymi słowy, mają określone znaczenie. Instrukcje te mogą być skuteczne jedynie w środowisku molekularnym zdolnym do interpretacji znaczenia zawartego w kodzie genetycznym i to właśnie sprawia, że pytaniem naczelnym staje się pytanie o pochodzenie27Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 161..

 

Zdaniem Flew protobiologia, czyli dział biologii zajmujący się pochodzeniem życia, wciąż jest daleko od podania naturalistycznych wyjaśnień:

 

protobiologowie rzeczywiście mają teorie ewolucji pierwotnej materii żywej, jednak zajmują się całkiem innym problemem. Badają mianowicie oddziaływania substancji chemicznych, natomiast nasze pytanie dotyczy tego, w jaki sposób coś może być wewnętrznie celowe i na jakiej zasadzie materia może być zarządzana przez przetwarzanie symboli. Poza tym nawet w tym rozpatrywanym przez nich obszarze protobiologowie są jeszcze bardzo daleko od ostatecznych rozstrzygnięć. Zwracają na to uwagę dwaj wybitni badacze pochodzenia życia28Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 162. .

 

Flew przytaczał wypowiedzi wybitnych protobiologów, którzy przyznawali, że w kwestii pochodzenia życia wciąż błądzimy po omacku29Patrz Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 162‒163.. Przytoczył też wypowiedź fizjologa, laureata Nagrody Nobla, który niegdyś twierdził, że trzeba uwierzyć w niemożliwe, czyli że życie powstało spontanicznie, przez przypadek, ale później uznał, że Wszechświat, w którym powstaje życie, został stworzony przez istniejący wcześniej umysł:

 

To umysł stworzył Wszechświat fizyczny, który rodzi życie i wyłania z siebie w końcu istoty poznające i tworzące, uprawiające naukę, sztukę i technologię30George Wald, Life and Mindin the Universe, w: Cosmos, Bios, Theos, ed. Henry Margenau, Roy Abraham Varghese, La Salle....

 

Znajomość danych naukowych oraz analiza filozoficzna doprowadziły Flew do tego samego wniosku. Jak napisał:

 

Ja również doszedłem do tego wniosku. Jedynym zadowalającym wyjaśnieniem pochodzenia „wewnętrznie celowego i rozmnażającego się” życia, jakie istnieje na Ziemi, jest nieskończenie inteligentny Umysł31Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 165..

 

Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?

W tekście Pięć dróg świętego Tomasza z Akwinu przedstawiamy jego słynny dowód kosmologiczny na istnienie Boga. Mówiąc krótko, odwołuje się on do obserwacji, że wszystko, co istnieje we Wszechświecie, ma swoją przyczynę, a w ciągu przyczyn nie można iść w nieskończoność, zatem istnieje Pierwsza Przyczyna Wszechświata i ją właśnie nazywamy Bogiem. Gdy Flew żywił jeszcze przekonania ateistyczne, krytykował ten argument, twierdząc, że Wszechświat jest faktem podstawowym, który nie wymaga wyjaśnienia. Ustalenia kosmologii mówiące o Wielkim Wybuchu jako początku Wszechświata oraz o subtelnym zestrojeniu praw przyrody wzbudziły w nim jednak wątpliwości. Jeśli Wszechświat miał początek, to pytanie o to, co było wcześniej, dlaczego zaczął istnieć, zaczyna nabierać sensu. Oczywiście są próby naturalistycznych wyjaśnień pochodzenia Wszechświata (piszemy dokładniej o tym w: Naturalizm w kosmologii. Część I: Problem początku Wszechświata). Mowa na przykład o nieskończenie trwającym i powtarzającym się cyklu Wielkiego Wybuchu i Wielkiego Zgniotu, po którym znów następuje Wielki Wybuch… i tak w nieskończoność; o trwającym przez nieskończoność wyłanianiu się nieskończonej liczny wszechświatów z próżni kwantowej. Flew odrzucał kolejne propozycje, wskazując na przykład, że nawet jeśli przyjmiemy nieskończony łańcuch przyczyn i skutków, w którym nie ma pierwszego ogniwa, to wciąż jest sens pytać o to, dlaczego ten łańcuch istnieje. Jeśli przyjmiemy, że nasz Wszechświat jest tylko jednym z wielu i spontanicznie wyłonił się z próżni kwantowej, to twierdzenie takie i tak prowadzi do pytania o przyczynę istnienia wieloświata i mechanizmu powstawania wszechświatów. To samo dotyczy Hawkinga teorii Wszechświata bez brzegów, czyli bez początku i końca w czasie i przestrzeni. Flew wskazywał, że sam Hawking przyznawał, iż jego teoria nie wyklucza roli Boga, a jedynie wskazuje na sposób, w jaki istnieje Wszechświat, czyli na jego uporządkowanie. To, że prawa fizyki określają sposób powstania Wszechświata „Nie mówi […] nic o tym, czy Bóg istnieje, czy nie, lecz tylko że, o ile istnieje, nie działa arbitralnie”32Stephen Hawking, Czarne dziury i wszechświaty niemowlęce oraz inne eseje, tłum. Piotr Haski, Poznań 1997, s. 144; cyt. za:.... Flew zgadzał się z argumentacją teistycznego filozofa Richarda Swinburne’a, że „Szansa pojawienia się Wszechświata nieuwarunkowanego przyczynowo jest bardzo mała, zapewne mniejsza niż szansa istnienia nieuwarunkowanego przyczynowo Boga”33Richard Swinburne, The Existence of God, Oxford 2004, s. 152; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 179. . Biorąc to wszystko pod uwagę, Flew doszedł do wniosku, że „Wszechświat bez wątpienia jest czymś, co domaga się wyjaśnienia”34Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 180..

 

Osoba bezcielesna – jednak spójna

W jednej z dwóch głównych antyteistycznych książek, God and Philosophy, Flew zarzucał teistom przyjmowanie wewnętrznie sprzecznej koncepcji Boga jako bytu osobowego, a jednocześnie bezcielesnego. Zwykle mówiąc o osobach, mamy na myśli istoty z krwi i kości, jak więc może być ktoś osobą bezcielesną, jak można kogoś takiego zidentyfikować. God and Philosophy Flew napisał w latach sześćdziesiątych XX wieku. Potem jednak, jak zauważył, począwszy od lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku, nastąpił renesans w teistycznej filozofii analitycznej i pojawiły się przekonujące odpowiedzi na jego zarzuty. Ich autorzy to Thomas Tracy i Brian Leftow. Tracy odpowiadał na problem identyfikowania bezcielesnych podmiotów sprawczych, a Leftow wykazywał, że istota Boska musi istnieć poza czasem i przestrzenią oraz podejmował zagadnienie, w jaki sposób bezcielesny byt może działać we Wszechświecie. Zgodnie z opisem Flew, Tracy przekonywał, że podmiot sprawczy musi charakteryzować się zdolnością do działania intencjonalnego, czyli celowego, a nie każdy podmiot sprawczy musi być cielesny, natomiast „[ż]aden argument antydualistyczny nie dowodzi, że cielesność jest warunkiem koniecznym bycia podmiotem sprawczym”35Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 184.. Rozumienie Boga jako bytu osobowego wiąże się z ujmowaniem Go jako bytu działającego celowo. Boga można identyfikować, czyli odróżniać Go od innych bytów, wskazując na specyficzny charakter jego sprawstwa, czyli działania: „Bóg jest podmiotem sprawczym, którego sposób życia i możliwości działania zasadniczo różnią się od naszych”36Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 184.. Różnica polega na tym, że Bóg jest, jak pisze Tracy: „samostwórczym podmiotem sprawczym, którego życie odznacza się doskonałą jednością intencjonalną i który jest wszechmocnym stworzycielem wszystkich rzeczy”37Thomas F. Tracy, God Action and Embodiment, Grand Rapids 1984, s. 147; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s..... Bóg więc różni się od nas, jak i od Wszechświata: my i Wszechświat nie jesteśmy samostwórczymi podmiotami, nie jesteśmy wszechmocni, a materialny Wszechświat nie jest bytem działającym celowo, to znaczy nie działa celowo sam z siebie, przynajmniej według tradycyjnej materialistycznej koncepcji przyrody.

Leftow odwoływał się natomiast do stworzonej przez Einsteina szczególnej teorii względności, by wyjaśnić sens twierdzenia, że Bóg jest poza czasem i przestrzenią. Według tej teorii świat przyrodniczy to całość zawarta w czterech wymiarach (trzech przestrzennych i jednym czasowym), stanowi on jednak niepodzielną całość: czterowymiarowe kontinuum czasoprzestrzenne. W myśl idei transcendencji Boga ‒ znajduje się On poza przestrzenią Wszechświata. Skoro przestrzeń i czas są ze sobą złączone, to Bóg istnieje również poza czasem. Leftow argumentował też, że z tak rozumianym Bogiem (jako transcendentnym bytem duchowym) nie kłóci się idea wszechobecności i przyczynowego oddziaływania tego Ducha na świat przyrody. Koncepcja takiego oddziaływania jest wewnętrznie spójna, bo przyczynowość nie musi być związana z następstwem czasowym, które zwykle mamy na myśli, gdy mówimy o przyczynie i skutku, mianowicie, że zawsze przyczyna pod względem czasowym poprzedza skutek. Bóg, działając w świecie, mógłby realizować swoje cele, choć sam istnieje poza światem, czyli też poza czasem:

 

Jeżeli Bóg jest bezczasowy, to wszystko, co robi, robi ‒ że się tak wyrażę ‒ na raz, jednym aktem. Nie może robić najpierw jednego, a potem drugiego. Jednak ten pojedynczy akt może mieć skutki w różnych chwilach. Bóg może jednym aktem woli zapragnąć, aby słońce wzeszło dzisiaj i aby wzeszło jutro, i pragnienie to odnosi skutek i dzisiaj, i jutro38Brian Leftow, prywatna rozmowa z autorem, Oriel College, Oxford University, październik 2006; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s.....

 

Będąc poza czasem, Bóg ‒ w swym wiecznym teraz ‒ jednym aktem poznawczym obejmowałby całą rzeczywistość wraz z tym, co dla nas jest przeszłością zacierającą się w pamięci i ukrytą.

Na podstawie takich argumentów Flew uznał, że idea Boga jako bytu transcendentnego, duchowego, wszechmocnego, wszechwiedzącego, będącego przyczyną świata, źródłem racjonalnie poznawalnego, matematycznego porządku przyrody jest wewnętrznie spójna, wbrew jego wcześniejszej opinii na ten temat. To, co sama współczesna nauka mówi o pochodzeniu Wszechświata, o pochodzeniu i złożoności życia, przekonało go do wniosku, że nie tylko jest to koncepcja spójna, ale i bardziej prawdopodobna niż alternatywne, ateistyczne wyjaśnienia:

 

Nauka sama w sobie nie może dostarczyć argumentu na rzecz istnienia Boga. Ale trzy świadectwa empiryczne […] ‒ prawa przyrody, życie i jego celowa organizacja oraz istnienie Wszechświata ‒ można wytłumaczyć jedynie w świetle Inteligencji, która jest wyjaśnieniem zarówno własnego istnienia, jak i istnienia Wszechświata39Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 189..

 

A co ze złem?

Flew nie nawrócił się na żadną z religii objawionych, stąd jego odpowiedź na problem zła, który kiedyś przyczynił się do jego odejścia od wiary, może przez osoby religijne nie być uznana za satysfakcjonującą: niedoskonałość przyrody nie ma znaczenia dla problemu, czy istnieje coś poza nią, co jest źródłem jej istnienia:

 

W żadnym razie nie wolno zapominać o istnieniu zła i cierpienia. Jednak z filozoficznego punktu widzenia jest to problem odrębny od kwestii istnienia Boga. Wyszedłszy od faktu istnienia przyrody, docieramy do podstawy jej istnienia. Przyroda może być pod pewnymi względami niedoskonała, jednak ułomności te nie mają żadnego znaczenia w kontekście pytania o to, czy ma ostateczne Źródło. Kwestia istnienia Boga jest niezależna od kwestii istnienia uzasadnionego bądź nieuzasadnionego zła40Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 190..

 

Podsumowanie

Żaden z bohaterów sekcji Kiedyś byłem ateistą, ale… nie pasuje do karykatury osób wierzących przedstawianej przez wojujących ateistów. Według nich wierzący to ofiary religijnej indoktrynacji, które ignorują fakty i logikę, ulegają sentymentom, nie kierują się rozumem. Bo ‒ mówią niektórzy ateiści ‒ osoba, która poważnie traktuje naukę i uczciwie podchodzi do jej osiągnięć, nie może wierzyć w Boga. Dlatego każdy przykład nawróconego ateisty, co do którego nie ma wątpliwości odnośnie do jego intelektualnych zdolności, uczciwości i rzetelności, jest dla tych ateistów poważnym ciosem. Flew jest tu szczególną postacią, bo przez dziesięciolecia zyskał sobie miano najwybitniejszego krytyka teizmu, a jego ateistyczne argumenty wyznaczały sposób, w jaki rozprawiano się z religią. I to ten powszechnie uznany filozof ateizmu uznał istnienie Boga. A dokonało się to za sprawą tych samych czynników, które stały wcześniej za jego ateizmem. Flew podążał za rozumem, dokądkolwiek prowadził. Gdy dostrzegł, że argumenty przemawiają przeciw ateizmowi, a na rzecz istnienia Boga, postąpił tak, jak nakazuje intelektualna uczciwość. Wobec tego trudno bronić tezy, że wiara w Boga jest jedynie wyrazem sentymentalizmu i skłonności do ulegania przebrzmiałym przesądom. Choć nie nawrócił się na żadną z religii objawionych, to zagadnienie objawienia się Boga w historii uznawał za otwarte, sensowne i warte rozważenia. Kończąc swoją książkę Bóg istnieje, pisał:

 

Jaka jest dalsza droga? Po pierwsze, jestem gotów dalej zgłębiać rzeczywistość Boga, zwłaszcza w świetle wiedzy o dziejach przyrody. Po drugie, najzupełniej sensowne jest pytanie o to, czy Bóg rzeczywiście objawił się w dziejach. Wszechmocny nie jest w stanie uczynić tylko tego, co logicznie niemożliwe. Wszystko inne jest w jego mocy41Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 191..

 

Redakcja Contra Gentiles

Przypisy:

  • 1 Antony Flew, Roy Abraham Varghese, Bóg istnieje. Dlaczego najsłynniejszy ateista zmienił swój światopogląd?, tłum. Robert Pucek, Fronda, Warszawa 2010, s. 118.
  • 2 David Conway, The Rediscovery of Wisdom: From Here to Antiquity in Quest of Sophia, London 2000, s. 74; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 122.
  • 3 Conway, The Rediscovery..., s. 2‒3; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 123. Obraz Boga, jaki jest tu zarysowany, w rzeczywistości częściowo odbiega od koncepcji Arystotelesa. Starożytny filozof choć mówił o Bogu jako bycie istniejącym w pewnym sensie poza światem przyrodniczym oraz że Bóg jest źródłem porządku panującego w świecie, nieruchomym Pierwszym Poruszycielem i niemającą przyczyny Pierwszą Przyczyną świata, to jednak uznawał świat przyrodniczy za wieczny, a nie stworzony.
  • 4 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 123.
  • 5 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 123.
  • 6 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 118‒119.
  • 7 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 120.
  • 8 Patrz Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 121.
  • 9 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 125.
  • 10 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 126.
  • 11 Max Jammer, Einstein and Religion, Princeton 1999, s. 48; podkreślenie − A.F.; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 129‒130.
  • 12 Jammer, Einstein and Religion…, s. 93; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 133.
  • 13 Gregory Benford, Leaping the Abyss: Stephen Hawking on Black Holes, Unified Theory and Marilyn Monroe, „Reason” 2002, April, s. 29; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 127‒128.
  • 14 Werner Heisenberg, Across the Frontiers, San Francisco 1974, s. 213; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 134.
  • 15 Max Planck, cyt. za: Dictionary oj Scientific Biography, ed. Charles C. Gillespie, New York 1975, s. 15; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 136.
  • 16 Erwin Schrödinger, My View of the World, Cambridge 1964, s. 93; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 135‒136.
  • 17 Patrz Karol Darwin, Autobiografia, tłum. Stanisław Skowron, w: Dzieła wybrane, Karol Darwin, t. VIII, Warszawa 1960, s. 47; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 137.
  • 18 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 137.
  • 19 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 130. Cytowany fragment znajduje się w Jammer, Einstein and Religion…, s.  150.
  • 20 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 142.
  • 21 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 146.
  • 22 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 152.
  • 23 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 152.
  • 24 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 154.
  • 25 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 156‒157.
  • 26 John Haldane, Preface to the Second Edition, w: Atheism and Theism, J.J.C. Smart, John Haldane, „Great Debates in Philosophy”, Oxford 2003, s. 224; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 156‒157.
  • 27 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 161.
  • 28 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 162.
  • 29 Patrz Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 162‒163.
  • 30 George Wald, Life and Mindin the Universe, w: Cosmos, Bios, Theos, ed. Henry Margenau, Roy Abraham Varghese, La Salle 1992, s. 218; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 165.
  • 31 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 165.
  • 32 Stephen Hawking, Czarne dziury i wszechświaty niemowlęce oraz inne eseje, tłum. Piotr Haski, Poznań 1997, s. 144; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 178.
  • 33 Richard Swinburne, The Existence of God, Oxford 2004, s. 152; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 179.
  • 34 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 180.
  • 35 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 184.
  • 36 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 184.
  • 37 Thomas F. Tracy, God Action and Embodiment, Grand Rapids 1984, s. 147; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 184.
  • 38 Brian Leftow, prywatna rozmowa z autorem, Oriel College, Oxford University, październik 2006; cyt. za: Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 186‒187.
  • 39 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 189.
  • 40 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 190.
  • 41 Flew, Varghese, Bóg istnieje…, s. 191.

Nota bibliograficzna:

Benford Gregory, Leaping the Abyss: Stephen Hawking on Black Holes, Unified Theory and Marilyn Monroe, „Reason” 2002, April.

Conway David, The Rediscovery of Wisdom: From Here to Antiquity in Quest of Sophia, London 2000.

Darwin Karol, Autobiografia, tłum. Stanisław Skowron, w: Dzieła wybrane, Karol Darwin, t. VIII, Warszawa 1960.

Dictionary oj Scientific Biography, ed. Charles C. Gillespie, New York 1975.

Flew Antony, Varghese Roy Abraham, Bóg istnieje. Dlaczego najsłynniejszy ateista zmienił swój światopogląd?, tłum. Robert Pucek, Fronda, Warszawa 2010.

Haldane John, Preface to the Second Edition, w: Atheism and Theism, J.J.C. Smart, John Haldane, „Great Debates in Philosophy”, Oxford 2003.

Hawking Stephen, Czarne dziury i wszechświaty niemowlęce oraz inne eseje, tłum. Piotr Haski, Poznań 1997.

Heisenberg Werner, Across the Frontiers, San Francisco 1974.

Jammer Max, Einstein and Religion, Princeton 1999.

Leftow Brian, prywatna rozmowa z autorem, Oriel College, Oxford University, październik 2006.

Schrödinger Erwin, My View of the World, Cambridge 1964.

Swinburne Richard, The Existence of God, Oxford 2004.

Tracy Thomas F., God Action and Embodiment, Grand Rapids 1984.

Wald George, Life and Mind in the Universe, w:  Cosmos, Bios, Theos, ed. Henry Margenau, Roy Abraham Varghese, La Salle 1992.