Czy w niebie nie ma niczego ciekawego? Jak Clive Staples Lewis obalał mity na temat nieba. Cz. II

Piotr Bylica

Czy w niebie nie ma niczego ciekawego? Jak Clive Staples Lewis obalał mity na temat nieba. Cz. II

W tej części cyklu dotyczącego błędnych wyobrażeń na temat nieba oraz reakcji C.S. Lewisa na tego typu przekonania – podajemy mocne argumenty, dlaczego niebo nie jest nudne.

 

Jeden z najpopularniejszych mitów na temat nieba głosi, że tam jest nudno, nic się nie dzieje i nie ma niczego ciekawego. Wayne Martindale, autor książki Beyond the Shadowlands. C.S. Lewis on Heaven and Hell1Patrz Wayne Martindale, Beyond the Shadowlands. C.S. Lewis on Heaven and Hell, Crossway Books, Wheaton 2005. [Poza cienistą krainą. C.S. Lewis o niebie i piekle], analizuje ten mit i przyznaje, że sam miał odczucia – że niebo jest nudne. Skąd one się biorą? Martindale stara się wytłumaczyć ten mechanizm:

 

Częściowo nasze odrzucenie wynika z obawy przed tym, czego nie znamy, i z równoczesnego trzymania się tego, co już znamy. Niebo musi, z natury rzeczy, pozostawać dla nas w tym życiu tajemnicze, tak samo jak dorosłość dla dzieci. Kolejna kwestia to skuteczne odstraszanie nas kulturowymi karykaturami nadchodzącego życia po śmierci – bezbarwnego, bezwymiarowego i (przypuszczamy) pozbawionego przyjemności istnienia2Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 21..

 

On sam wyobrażał sobie niegdyś niebo „jako kościół, a kościół jako miejsce nieskończonych kiepskich pieśni i nudnych kazań […]”3Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 21.. Okazuje się, że Lewis dokładnie rozumiał ten problem. Martindale przytacza jeden z listów Lewisa, w którym odnosił się on do biblijnych opisów nieba:

 

Obraz nieba jako wiecznego uwielbienia, miejsca, […] „gdzie zgromadzenia nigdy się nie rozchodzą / I szabaty nie mają końca”, które dręczyły niejedno nieszczęśliwe dziecko (któremu jeden szabat na tydzień wydawał się zbyt hojną racją!), staje się zrozumiały, gdy uchwyci się prawdziwe znaczenie […]4Clive S. Lewis, The Collected Letters of C.S. Lewis, Vol. 2, ed. Walter Hooper, HarperCollins, San Francisco 2004, list....

 

Zanim uchwyci się prawdziwe znaczenie opisów nieba, także tych biblijnych, mogą one nam wydawać się zniechęcające. Martindale wskazuje, że również jego „błędne wyobrażenia o niebie […] wynikały z czytania Biblii, […] gdzie sama architektura nieba opiera się na logice zwrotu »nie będziesz«. W takim sposobie myślenia niebo to jedynie miejsce zaprzeczeń, gdzie nie możemy robić różnych rzeczy”5Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 22.. Może więc ono wydawać się nudne, bo nie będzie tam wielu rzeczy, które tu, na ziemi, sprawiają nam przyjemność. Lewis dostrzegał ten problem:

 

[…] w żadnym dojrzałym i uznanym filozoficznie pojęciu nieba, jakie możemy przyjąć, nie ma większości rzeczy, których pragniemy w świecie naturalnym. […] Zatem nasze pojęcie nieba wymaga nieustannej negacji: nie ma jedzenia, nie ma picia, nie ma seksu, ożywienia, wesołości, zdarzeń, nie ma czasu, nie ma sztuki6Clive S. Lewis, Transpozycja, w: tegoż, Brzemię chwały, tłum. D. Bakalarz, Oficyna Wydawnicza LOGOS, Warszawa 2012, s. 122–123 [107–132].....

 

Takie negatywne ujęcie nieba, jako braku czegoś, Lewis dalej zestawił z tym, co pozytywne, czyli co się znajduje lub co ma miejsce w niebie. Tym czymś jest widzenie Boga i wieczna radość z Jego obecności. Tylko że to, co znamy w świecie doczesnym oraz nasza wyobraźnia oparta na pięciu zmysłach i potocznym doświadczeniu – mogą przeszkadzać nam dostrzec wartość pozytywnego aspektu nieba. Martindale pisze, że w pokonaniu tych przeszkód pomogło mu czytanie takich książek Lewisa, jak Podział ostatecznyPerelandra. Nie są to traktaty czy eseje teologiczne, ale opowieści. Co dały Martindale’owi? Jak pisze:

 

Ujrzałem, że nie może być mowy o nudzie w niebie. Niebo to miejsce, z którego wszystko, co jest i co się dzieje, wynika z Bożego geniuszu twórczego. W tym sensie przypomina ziemię, z tym że na naszej obecnej ziemi nawet natura jęczy, oczekując wybawienia od klątwy grzechu. Czy podoba ci się ziemia? Będziesz kochać niebo! Czy cieszysz się z doczesnych przyjemności: smaku wiśni, zapachu poranka po deszczu, uczucia chłodnej wody spływającej po tobie, gdy nurkujesz w basenie w ciepły letni dzień? Wtedy wróć pamięcią do przypomnienia Lewisa, że Bóg przez Chrystusa wymyślił wszystkie przyjemności. To On jest tym samym, który przygotowuje dla nas miejsce i przyjdzie ponownie, aby nas przyjąć do siebie. […] W porównaniu z „solidnymi radościami” nieba, ziemskie uciechy są jak ulotne, mgliste światełka7Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 22–23 [wyróżnienie Martindale’a]..

 

Przyjemności, z którymi mamy do czynienia na ziemi, są tylko cieniem, odbiciem czy zapowiedzią prawdziwej radości w niebie. To Bóg stworzył przyjemność. Wbrew popularnemu kojarzeniu diabła z przyjemnościami, szatan nie potrafi ich stworzyć, a jedynie je wypacza. Martindale cytuje fragment Listów starego diabła do młodego, w których stary diabeł o imieniu Krętacz poucza młodego diabła, że przyjemność to domena ich Nieprzyjaciela, czyli Boga:

 

Nie zapominaj nigdy o tym, że mając do czynienia z jakąkolwiek przyjemnością w jej zdrowej, normalnej i zaspokajającej formie, znajdujemy się w pewnym sensie na pozycjach Nieprzyjaciela. Wiem, że zdobyliśmy niejedną duszę poprzez przyjemności. Niemniej jednak jest to Jego wynalazek, a nie nasz. On stworzył przyjemności; żadne z naszych dotychczasowych dociekań prowadzonych w tym kierunku nie pozwoliły nam wytworzyć chociażby jednej. Wszystko, co możemy uczynić, to zachęcać ludzi, aby z przyjemności stworzonych przez naszego Nieprzyjaciela korzystali w czasie, w sposób lub w stopniu przez Niego zakazanym. Dlatego staramy się zawsze wypaczyć naturalny stan każdej przyjemności i nadać jej taką formę, w której byłaby najmniej naturalna, najmniej przyjemna i najmniej przypominała swego Stwórcę. Stale rosnące pożądanie stale malejącej przyjemności – oto właściwa formuła8Clive S. Lewis, Listy starego diabła do młodego, tłum. S. Pietraszko, Media Rodzina, Poznań 2005, s. 52. Patrz też....

 

Przyjemności tego świata nie powinny nas jednak przywiązywać ani do siebie, ani do tego świata. Dlatego na ziemi są one przemijające. Jak tłumaczył Lewis, Bóg nie chce, abyśmy poczuli się tu zbyt bezpieczni i zadowoleni, bo nie chce abyśmy pomylili ten świat z naszym prawdziwym domem. Stąd na ziemi przyjemności towarzyszy też cierpienie:

 

Chrześcijańska nauka o cierpieniu wyjaśnia […] przedziwny fakt dotyczący świata, w którym żyjemy. Bóg przez samą naturę świata odmawia nam stałego szczęścia i bezpieczeństwa, którego wszyscy pragniemy, lecz radość, przyjemność i zabawę uczynił ogólnie dostępną. Nigdy nie jesteśmy bezpieczni, ale bardzo dobrze się bawimy, a czasami doświadczamy ekstazy. Nietrudno zrozumieć dlaczego. Z bezpieczeństwa, którego łakniemy, wyciągnęlibyśmy naukę, aby pozostawić nasze serca w tym świecie, co stanowiłoby przeszkodę w naszym powrocie do Boga; kilka chwil szczęśliwej miłości, piękny krajobraz, symfonia, wesołe spotkanie z przyjaciółmi, kąpiel albo mecz piłki nożnej nie stanowią konkurencji. W naszej podróży Ojciec odświeża nas w przyjemnych gospodach, jednakże nie zachęca, byśmy brali je za dom9Clive S. Lewis, Problem cierpienia, tłum. A. Wojtasik, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2010, s. 141–142. Patrz też Martindale, Beyond the....

 

Przyjemności ziemskie są zaledwie zapowiedzią prawdziwej radości w niebie. Są przemijalne i ulotne i nie wolno nam się do nich przywiązywać.

Pomijamy tu analizy Martindale’a na temat problemów, jakie wiążą się z przywiązaniem do przeszłych przyjemnych doznań kosztem braku otwartości na nowe doświadczenia. Nadmieńmy jedynie, że Martindale, odwołując się do powieści Lewisa Z milczącej planety, wskazuje na fakt, że przyjemność niewypaczona, naturalna może być z radością przeżywana także w pamięci. Przez to przyjemność ta dodatkowo się powiększa. Nie można tego powiedzieć o przyjemnościach, które łączą się ze złem grzechu. Jeśli tak, to pamięć w niebie „będzie zawierać nie tylko dobro ziemskie, ale także nieskończone bogactwo nieba w niebiańskim banku pamięci”. Na tej zasadzie w piekle oprócz pamięci o aktualnych nieprzyjemnych doświadczeniach dusza ludzka będzie w sobie nosić pamięć zła uczynionego na ziemi. Ta różnica w treści pamięci ma też aspekt doczesny, który również stanowi wskazówkę co do ostatecznej przyszłości. Jak pisze Martindale: „To wyjaśnia, dlaczego na twarzach niektórych ludzi, niezależnie od ich wieku, możemy wyczytać zadowolenie i niewinność. Nie mają oni żadnych wyrzutów sumienia, a ich sen jest spokojny. Być tak doskonale i zawsze w pokoju to jest prawdziwe niebo”10Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 25.. Żeby jednak było co pamiętać, najpierw musi się coś dziać. A czy na pewno w niebie coś się dzieje?

 

Czy doskonałość to nieskończona nuda?

Niebo ma być stanem doskonałym. Problem jest taki, że stan doskonały kojarzy nam się z czymś stałym, czyli z nudą. Doskonałość stanowi cel. Gdy jest osiągnięta, nie ma już nic do zrobienia. Jak pisze Martindale: „Doskonałość sugeruje stagnację, rodzaj zamrożonej dobroci, która nie prowadzi donikąd. Gdzie doskonałość miałaby »iść«? Już tam jest”11Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 26.. Wiadomo, że na tym świecie nie ma doskonałości i my sami nie jesteśmy doskonali, ciągle mamy się o co starać. A co, jak pyta Martindale, „robią w ramach rozrywki ludzie moralnie czyści, gdy już osiągną cel? Jeśli nie stają się lepsi lub nie pracują nad doskonaleniem się, czy tylko siedzą?”. Pismo Święte mówi o wiecznym odpoczynku, a na nagrobkach też spotykamy inskrypcję „Spoczywaj w pokoju”. To może wywołać w nas perspektywę pozbawionego życia, rozpadającego się w proch ciała, istniejącego w tym stanie przez wieczność. Martindale zestawia te obrazy z sytuacjami z dzieciństwa, w których kazano nam odpoczywać, gdy naprawdę chcieliśmy się bawić. Czyżby więc w niebie nie było co robić i przez to panowała tam nuda? Czy nie można nieba ujmować inaczej? Owszem, można! I Martindale przedstawia taką perspektywę:

 

Możemy zacząć, myśląc o tym, od czego odpoczywamy. Otóż odpoczywamy od bezowocnej pracy, od niepłodnej ziemi, nieustępliwych klientów i trudnych relacji. Ale nie będziemy przez wieczność odprężać się, co bardziej przypominałoby karę; będziemy pracować. Ale pracować bez walki o przetrwanie oraz bez oporu i frustracji wywołanych przez grzech i jego klątwę. To będzie praca bez chwastów, podobna do ogrodnictwa oczyszczonego z uciążliwych chwastów. Naszą pracą będzie coś, co kochamy robić, podobnie jak dzieje się to w wypadku artysty lub hobbysty, gdy mówi o „swojej pracy”. […]. Myślę, że będzie ona bardziej przypominać rekreację w szabat lub, jeśli wolisz, zabawę. Jedynym problemem z zabawą jest sugerowanie trywialności, ale panowanie z Jezusem i pomoc w zarządzaniu nowym niebem i ziemią nie będzie żadną dziecinną zabawą. […] Taka praca będzie nagrodą. Każdy, kto był bez pracy, wie o uldze, która następuje równocześnie z jej znalezieniem, wraz z poczuciem znaczenia i celu12Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 27..

 

Moglibyśmy więc wyobrazić sobie zajęcie, które jest wolne od wszelkich skaz pracy w świecie doczesnym. Jest jak hobby, zabawa, jak realizowanie celu, dla którego zostaliśmy stworzeni. Z punktu widzenia doczesnego świata będzie to jak odpoczynek. Stan doskonały, ale bez stagnacji. I będzie to stan upragniony, bo pragniemy doskonałości, choć odczuwamy zarówno radość, jak i lęk związane z perspektywą stania się doskonałymi. Droga ku doskonałość może prowadzić (a raczej na pewno będzie prowadzić) przez cierpienie, i zapewne wiąże się z koniecznością czyśćca. Martindale wskazuje, że Lewis zdawał sobie sprawę z naszych obaw przed nudą. Jednocześnie przytacza fragment Chrześcijaństwa po prostu, w którym Lewis ułatwia nam zrozumienie, czym ma być ta doskonałość:

 

Przykazanie „Bądźcie doskonali” to nie idealistyczna mowa-trawa. Nie jest to również przykazanie, aby dokonywać rzeczy niemożliwych. Chrystus przemieni nas w stworzenia zdolne do przestrzegania tego przykazania. On nazwał nas (w Biblii) „bogami” i dopilnuje, żeby Jego słowa się spełniły. Jeśli Mu pozwolimy – bo jeśli zechcemy, możemy zabronić – On przemieni najwątlejszego i najbardziej plugawego z nas w boga czy boginię, w olśniewające, jaśniejące, nieśmiertelne stworzenie, całe tętniące taką energią, radością, mądrością i miłością, jakiej teraz nawet nie umiemy sobie wyobrazić – lśniące zwierciadło bez skazy, które doskonale (choć oczywiście na mniejszą skalę) odbija dla Boga Jego własną niezmierzoną potęgę, rozkosz i dobroć. Będzie to długi i nieraz bolesny proces – ale to właśnie nas czeka. Nie mniej. Bóg mówił poważnie13Clive S. Lewis, Chrześcijaństwo po prostu, tłum. P. Szymczak, Media Rodzina, Poznań 2002, s. 199. Patrz też Martindale, Beyond....

 

Powtórzmy: „nieśmiertelne stworzenie, całe tętniące taką energią, radością, mądrością i miłością, jakiej teraz nawet nie umiemy sobie wyobrazić – lśniące zwierciadło bez skazy, które doskonale (choć oczywiście na mniejszą skalę) odbija dla Boga Jego własną niezmierzoną potęgę, rozkosz i dobroć” – ten obraz to nie nuda.

Bycie doskonałymi istotami w niebie Martindale wiąże również z ideą cudów nowego stworzenia, o której Lewis pisał w książce Cuda14Patrz Clive S. Lewis, Cuda. Czy naprawdę się zdarzają?, tłum. J. Muranty, Sz. Matusiak, Oficyna Wydawnicza LOGOS, Warszawa 2021,....  Jako istoty doskonałe funkcjonujące w nowym wspaniałym świecie, będziemy działać w sposób pod każdym względem korzystny. Według Martindale’a ukazuje to wspaniałą perspektywę przyszłości:

 

Cuda Nowego Stworzenia są zapowiedzią tego, jaki będzie nasz wspaniały przyszły świat. Obejmują chodzenie po wodzie, które ilustruje przede wszystkim moc Jezusa nad naturą, ale również kontrolę ducha nad materią – włączając w to kontrolę nad naszymi własnymi ciałami – która będzie charakteryzować Nowe Stworzenie, niebo. Warto tutaj powtórzyć przypomnienie Lewisa, że nie będziemy magikami narzucającymi się innym ani naturze ze swoimi kaprysami egoistycznych zachcianek. Nasza przekształcona osobowość będzie jednym z najbardziej ekscytujących elementów nowego porządku, a ponieważ każdy impuls będzie dobry, to więc, co będziemy robić z naturą lub z innymi ludźmi, będzie korzystne pod każdym względem. To będzie jak ulga! Czyż to wszystko brzmi nudno? Oczywiście, że nie; brzmi, cóż, po prostu doskonale15Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 29–30..

 

 

Mogą Cię zainteresować także:

 

Przyjemności zbawionych, czyli jak średniowieczni filozofowie wyobrażali sobie przyjemności w niebie

Nieśmiertelność duszy ludzkiej i zmartwychwstanie

Doświadczenie bliskie śmierci jako problem dla naturalistycznej wizji człowieka

 

Piotr Bylica

Przypisy:

  • 1 Patrz Wayne Martindale, Beyond the Shadowlands. C.S. Lewis on Heaven and Hell, Crossway Books, Wheaton 2005.
  • 2 Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 21.
  • 3 Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 21.
  • 4 Clive S. Lewis, The Collected Letters of C.S. Lewis, Vol. 2, ed. Walter Hooper, HarperCollins, San Francisco 2004, list do Warfielda M. Firora (17 sierpnia 1949), s. 971 (cyt. za: Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 21–22).
  • 5 Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 22.
  • 6 Clive S. Lewis, Transpozycja, w: tegoż, Brzemię chwały, tłum. D. Bakalarz, Oficyna Wydawnicza LOGOS, Warszawa 2012, s. 122–123 [107–132]. Patrz też Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 22.
  • 7 Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 22–23 [wyróżnienie Martindale’a].
  • 8 Clive S. Lewis, Listy starego diabła do młodego, tłum. S. Pietraszko, Media Rodzina, Poznań 2005, s. 52. Patrz też Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 23–24.
  • 9 Clive S. Lewis, Problem cierpienia, tłum. A. Wojtasik, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2010, s. 141–142. Patrz też Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 25–26.
  • 10 Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 25.
  • 11 Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 26.
  • 12 Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 27.
  • 13 Clive S. Lewis, Chrześcijaństwo po prostu, tłum. P. Szymczak, Media Rodzina, Poznań 2002, s. 199. Patrz też Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 29.
  • 14 Patrz Clive S. Lewis, Cuda. Czy naprawdę się zdarzają?, tłum. J. Muranty, Sz. Matusiak, Oficyna Wydawnicza LOGOS, Warszawa 2021, rozdz. 16.
  • 15 Martindale, Beyond the Shadowlands…, s. 29–30.

Nota bibliograficzna:

Clive S. Lewis, Chrześcijaństwo po prostu, tłum. P. Szymczak, Media Rodzina, Poznań 2002.

Clive S. Lewis, Cuda. Czy naprawdę się zdarzają?, tłum. J. Muranty, Sz. Matusiak, Oficyna Wydawnicza LOGOS, Warszawa 2021.

Clive S. Lewis, Listy starego diabła do młodego, tłum. S. Pietraszko, Media Rodzina, Poznań 2005.

Clive S. Lewis, Problem cierpienia, tłum. A. Wojtasik, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2010.

Clive S. Lewis, The Collected Letters of C.S. Lewis, Vol. 2, ed. Walter Hooper, HarperCollins, San Francisco 2004.

Clive S. Lewis, Transpozycja, w: tegoż, Brzemię chwały, tłum. D. Bakalarz, Oficyna Wydawnicza LOGOS, Warszawa 2012, s. 107–132.

Wayne Martindale, Beyond the Shadowlands. C.S. Lewis on Heaven and Hell, Crossway Books, Wheaton 2005.

Przeczytaj także