Idea nieba a uciekanie od rzeczywistości? Jak Clive Staples Lewis obalał mity na temat nieba. Cz. VII

Piotr Bylica

Idea nieba a uciekanie od rzeczywistości? Jak Clive Staples Lewis obalał mity na temat nieba. Cz. VII

Wiara w istnienie nieba niewątpliwie może dodawać otuchy w trudach doczesnego życia i motywować do dobrego postępowania. Jeśli jest fałszywa, to stanowi jednak ucieczkę od rzeczywistości. Dlatego według Clive’a S. Lewisa najważniejsza jest kwestia prawdziwości idei nieba. Jeśli niebo naprawdę istnieje, to doczesny świat pełen zła, cierpienia i marności jest raczej jak więzienie. Wyzwolenie z tego więzienia nie jest wtedy ucieczką od rzeczywistości, ale dążeniem ku światu, w którym istnieje prawdziwe Dobro i Piękno, a który jest naszym prawdziwym domem.

 

 Niektórzy uważają, że idea nieba, jak i samo chrześcijaństwo, to tylko przyjemna iluzja, która ma nam pomóc w zaakceptowaniu cierpień, niesprawiedliwości i trudów, z jakimi mamy do czynienia w codziennym życiu. Jak pisał Zygmunt Freud, mamy tu jednak do czynienia z pobożnymi życzeniami: „Powiadamy sobie, że przecież pięknie by było, gdyby istniał Bóg jako stwórca świata i dobrotliwa Opatrzność, moralny ład świata i życie pozagrobowe, ale przecież rzuca się nam w oczy, że to wszystko tak wygląda, jak sobie tego życzymy”1Sigmund Freud, Kultura jako źródło cierpień, Aletheia, Warszawa 2013, s. 173..

Według Richarda Dawkinsa religijna wiara w Boga i niebo choć jest fałszywa, to trwa i powszechnie występuje w społeczeństwach, bo pełnemu egzystencjalnych wątpliwości człowiekowi daje szczególny rodzaj ukojenia:

 

[…] co w idei Boga stanowi o tak wielkiej jej stabilności i zdolności do penetrowania środowiska kulturowego? […] Udziela prawdopodobnie brzmiącej odpowiedzi na głębokie i dręczące pytania o sens istnienia. Zdaje się obiecywać, że niesprawiedliwości tego świata zostaną naprawione na tamtym. „Nieśmiertelne zastępy” łagodzą dotkliwość doczesnych niedostatków, i choć istnieją tylko w naszej wyobraźni, nie są przez to ani trochę mniej skuteczne, będąc w tym podobne do placebo podanego przez lekarza2Richard Dawkins, Samolubny gen, tłum. Marek Skoneczny, Prószyński i S-ka, Warszawa 1996, s. 267..

 

Może niebo jest iluzją, którą warto propagować wśród ludzi, aby zachowywali się moralnie? Może myśl o nim ma złagodzić ból istnienia? W tym wypadku idea nieba byłaby formą ucieczki od rzeczywistości, czyli wyrazem tzw. eskapizmu. Choć byłaby fałszywa, to warto byłoby ją przyjmować ze względów praktycznych – aby nie załamywać się w obliczu życiowych trudności i by zachować ład społeczny. Jak pisze Wayne Martindale, którego książka Beyond the Shadowlands. C.S. Lewis on Heaven and Hell3Patrz Wayne Martindale, Beyond the Shadowlands. C.S. Lewis on Heaven and Hell, Crossway Books, Wheaton 2005. [Poza cienistą krainą. C.S. Lewis o niebie i piekle] stanowi podstawę niniejszego cyklu teksów o niebie:

 

Czy Niebo to nie po prostu „gruszki na wierzbie”, łapówka, aby nas zmotywować do bycia dobrymi, proteza dla osób, które nie potrafią radzić sobie z surową rzeczywistością zimnych faktów, sen uciekiniera? Chcąc odpowiedzieć na pytanie, czy można prowadzić dobre życie bez chrześcijaństwa, Lewis zmienia kontekst pytania na bardziej fundamentalny: Czy chrześcijaństwo jest prawdziwe? Jeśli jest fałszywe, to nie będziemy go promować, niezależnie od tego, czy pomaga, czy nie; raczej powinniśmy je stłumić jako zgubne kłamstwo4Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 43..

 

Martindale zwraca tu uwagę na to, że problem prawdziwości idei nieba to tak naprawdę kwestia prawdziwości chrześcijaństwa. Jeśli chrześcijaństwo jest prawdziwe, to niebo istnieje. Prawdziwość chrześcijaństwa jest zaś ważniejszą sprawą niż nasza wygoda: „jeśli [chrześcijaństwo] jest prawdziwe, powinniśmy je przyjąć, nawet jeżeli konsekwencje jego przyjęcia sprawią, że życie stanie się niewygodne”5Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 44.. Lewis następująco pisze na ten temat w eseju Człowiek czy królik?:

 

„Czy nie można żyć uczciwie bez wiary w chrześcijaństwo?” […] Pytanie brzmi tak, jakby zadawane było przez kogoś, kto powiedział sobie: „Nie obchodzi mnie, czy chrześcijaństwo w rzeczywistości głosi prawdę, czy nie. Nie interesuje mnie, czy rzeczywisty świat jest bardziej zbliżony do tego, co mówią chrześcijanie, niż do tego, co mówią materialiści. Jedno, co mnie interesuje, to uczciwe życie. Wyboru przekonań dokonam nie ze względu na ich prawdziwość, lecz ze względy na ich użyteczność”. Szczerze mówiąc, trudno mi zrozumieć taki sposób myślenia. Jedną z cech, która różni człowieka od innych stworzeń, jest to, że chce on wszystko wiedzieć, chce dla samej chęci poznania dojść do tego, jaka jest rzeczywistość. Kiedy to pragnienie zostaje w kimś stłumione, to według mnie staje się on czymś mniej niż człowiekiem. […] Chrześcijaństwo rości sobie prawo do wyjaśniania faktów […]. Gdyby […] chrześcijaństwo było prawdziwe, to jest raczej niemożliwe, żeby ci, którzy znają tę prawdę, i ci, którzy jej nie znają, byli jednakowo dobrze przygotowani do prowadzenia dobrego życia. Znajomość faktów […] kształtuje czyny6Clive S. Lewis, Człowiek czy królik?, w: tegoż, Bóg na ławie oskarżonych, tłum. Maria Mroszczak, Wydawnictwo Misjonarzy Klaretynów „PALABRA”,....

 

Według Lewisa kluczowa dla naszego działania, a przez to i dla naszej szczęśliwości, jest znajomość faktów. Dlatego ważne, który obraz rzeczywistości jest prawdziwy: chrześcijański czy materialistyczny.

 

Szczęśliwość i moralność ludzka: chrześcijaństwo a materializm

Jeśli chrześcijaństwo jest prawdziwe, to człowiek może być szczęśliwy tylko wtedy, gdy znajduje się w odpowiedniej relacji wobec Boga. Jak pisze Martindale: „ludzkie szczęście, zarówno tutaj, jak i przez całą wieczność, zależy od »bycia zjednoczonym z Bogiem«, tak że wszystko inne jest drugorzędne”7Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 44.. Z punktu widzenia materialisty to planowanie społeczne i odpowiednia polityka mogą prowadzić do maksymalizacji szczęśliwości człowieka, z której człowiek może korzystać przez te kilkadziesiąt lat życia na ziemi. Dzięki odpowiedniemu warunkowaniu można sprawić, że człowiek będzie zachowywał się, jak należy, i w ten sposób będzie można stworzyć szczęśliwe społeczeństwo. „W swoich idealistycznych formach materializm generuje utopie: wersje nieba na ziemi”8Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 44.. Utopie głoszone przez materialistów, takie jak komunizm, mają na celu zaprowadzenie nieba na ziemi. Są to jednak cele nieosiągalne, bo pomijają coś, na co zwraca uwagę chrześcijaństwo: człowiek sam z siebie nie jest zdolny do w pełni moralnego zachowania w sposób nieustanny. I nie zmieni tego żadna inżynieria społeczna. Materializm pomija bowiem prawdę o upadku, grzechu pierworodnym i o koniecznej roli Chrystusa w moralnym uzdrowieniu człowieka.

Lewis zwraca uwagę, że materialistyczna wizja zawiera w sobie szereg błędów. Bez Chrystusa człowiek nie jest w stanie przemienić się w istotę prawdziwie moralną. Prawdziwa moralność też nie oznacza tego samego, co potocznie uznaje się za przyzwoite zachowanie i  bycie miłym. Jeśli chrześcijaństwo jest prawdziwe, to „zwykła” moralność, choć jest konieczna, to nie jest też wcale celem ludzkiej egzystencji. Lewis tak pisze o dobru, jakie niesie ze sobą chrześcijaństwo:

 

[…] pierwsze dobro, jakie ci przyniesie, to to, że wbije ci do głowy (nie będzie to dla ciebie przyjemne!) fakt, iż to, co dotychczas nazywałeś „dobrem” – wszystko to o „przyzwoitym życiu” i „byciu miłym” – nie jest w żadnym razie tą wspaniałą i największej wagi sprawą, za jaką ją miałeś. Nauczy cię ono, że w rzeczywistości nie możesz być „dobry” (a w każdym razie nie przez dwadzieścia cztery godziny), opierając się na swoich własnych wysiłkach moralnych. A potem nauczy cię, że nawet gdybyś był taki „dobry”, to ciągle nie osiągnąłbyś celu, dla którego zostałeś stworzony. Życie nie kończy się na zwykłej moralności. Zostałeś stworzony do czegoś zupełnie innego. Ci ludzie, którzy nie przestają pytać, czy nie mogą wieść przyzwoitego życia bez Chrystusa, nie wiedzą, na czym życie polega. […] Moralność jest niezbędna, ale Boże Życie […] przeznacza dla nas coś, co wchłonie moralność […] prawdziwego człowieka, wiecznie młodego boga, Syna Bożego, silnego, promieniującego, mądrego, pięknego i przepełnionego radością. […] Idea osiągnięcia „uczciwego życia” bez Chrystusa oparta jest na podwójnym błędzie. Po pierwsze, jest to nie do zrobienia, a po drugie, wyznaczając „uczciwe życie” jako ostateczny cel, gubi samą istotę egzystencji9C.S. Lewis, Człowiek czy królik?, s. 76–77 [wyróżnienie zgodnie z oryginałem]. Patrz też Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 44..

 

Lewis zwraca uwagę, że jeśli chrześcijaństwo jest prawdziwe, to naszym celem i tym, co ma nam dać szczęście, nie jest stworzenie społeczeństwa ludzi, którzy po prostu prowadzą przyzwoite życie i są dla siebie mili. Jesteśmy stworzeni do czegoś o wiele większego i wykraczającego poza świat doczesny. I nie chodzi o żadną iluzję, ale właśnie o „prawdziwego człowieka, wiecznie młodego boga, Syna Bożego, silnego, promieniującego, mądrego, pięknego i przepełnionego radością”. Na taki cel nie ma miejsca w materialistycznej wizji człowieka i jego przeznaczenia, tak jak nie ma tu miejsca na koncepcję grzechu, od którego może człowieka uwolnić tylko Chrystus.

Jeśli więc chrześcijaństwo jest prawdziwe, to istnieje niebo, w którym człowiek będzie naprawdę sobą. Dążenie do osiągnięcia pełni prawdziwego życia nie jest eskapizmem. Są nim raczej utopijne materialistyczne wizje oparte na fałszywym obrazie świata i przez to skazane na niepowodzenie.

 

Mogą Cię zainteresować także:

 

Przyjemności zbawionych, czyli jak średniowieczni filozofowie wyobrażali sobie przyjemności w niebie

Nieśmiertelność duszy ludzkiej i zmartwychwstanie

Doświadczenia bliskie śmierci jako problem dla naturalistycznej wizji człowieka

 

Piotr Bylica

Przypisy:

  • 1 Sigmund Freud, Kultura jako źródło cierpień, Aletheia, Warszawa 2013, s. 173.
  • 2 Richard Dawkins, Samolubny gen, tłum. Marek Skoneczny, Prószyński i S-ka, Warszawa 1996, s. 267.
  • 3 Patrz Wayne Martindale, Beyond the Shadowlands. C.S. Lewis on Heaven and Hell, Crossway Books, Wheaton 2005.
  • 4 Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 43.
  • 5 Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 44.
  • 6 Clive S. Lewis, Człowiek czy królik?, w: tegoż, Bóg na ławie oskarżonych, tłum. Maria Mroszczak, Wydawnictwo Misjonarzy Klaretynów „PALABRA”, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1993, 71–72 [71–77] [wyróżnienie zgodnie z oryginałem].
  • 7 Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 44.
  • 8 Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 44.
  • 9 C.S. Lewis, Człowiek czy królik?, s. 76–77 [wyróżnienie zgodnie z oryginałem]. Patrz też Martindale, Beyond the Shadowlands, s. 44.

Nota bibliograficzna:

Richard Dawkins, Samolubny gen, tłum. Marek Skoneczny, Prószyński i S-ka, Warszawa 1996.

Sigmund Freud, Kultura jako źródło cierpień, tłum. Jerzy Prokopiuk, Aletheia, Warszawa 2013.

Clive S. Lewis, Człowiek czy królik?, w: tegoż, Bóg na ławie oskarżonych, tłum. Maria Mroszczak, Wydawnictwo Misjonarzy Klaretynów „PALABRA”, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1993, s. 71–77.

Wayne Martindale, Beyond the Shadowlands. C.S. Lewis on Heaven and Hell, Crossway Books, Wheaton 2005.

Przeczytaj także