Każdy chce być szczęśliwy, a więc Bóg istnieje? Dowód z pragnienia szczęścia w ujęciu Wincentego Granata a Clive’a Staplesa Lewisa argument z pragnień i Radości. Część II: Historia dowodu

Piotr Bylica

Każdy chce być szczęśliwy, a więc Bóg istnieje? Dowód z pragnienia szczęścia w ujęciu Wincentego Granata a Clive’a Staplesa Lewisa argument z pragnień i Radości. Część II: Historia dowodu

 Gdy Lewis prezentował swoje rozważania określane między innymi mianem „argumentu z pragnień” lub „argumentu z Pragnienia”, nie wskazywał na innych autorów, u których można spotkać twierdzenia podobne. Inaczej jest w książce Granata pt. Teodycea, w której autor przybliża „dowód z pragnienia szczęścia” na rzecz istnienia Boga, odwołując się do źródeł i różnych ujęć owego pragnienia. Poniżej przyglądamy się historii tego dowodu przedstawionej przez Granata.

 

W tekście Każdy chce być szczęśliwy, a więc Bóg istnieje? Dowód z pragnienia szczęścia w ujęciu Wincentego Granata a Clive’a Staplesa Lewisa argument z pragnień i Radości. Część I: Kilka uwag terminologicznych zajęliśmy się głównie problemami określenia statusu logicznego rozumowań prezentowanych przez Granata i Lewisa oraz ustaleniem, co jest przedmiotem pragnienia, o którym pisał Lewis, i jak należałoby tłumaczyć angielski zwrot mający stanowić jedną z nazw argumentacji Lewisa − „Argument from Desire”. O rozważaniach Lewisa dotyczących pragnienia transcendencji pisaliśmy osobno w innych tekstach (patrz lista na samym dole). Tu skupiamy się na przedstawieniu historii tego, co Granat nazwał „dowodem z pragnienia szczęścia”.

 

Przed Granatem i przed Lewisem, czyli krótka historia „dowodu”

Granat doszukuje się początków „dowodu ze szczęścia” w filozofii Platona:

 

Analizując ludzkie dążenia, Platon dostrzegł niedosyt człowieka, a jednocześnie naturalne dążenie wszystkich jego czynów ku idealnemu pięknu i dobru. Wprawdzie stosunek idei dobra do Boga nie jest w jego filozofii jasno określony, w każdym razie znajdziemy tam ciągle uwypuklaną dążność ducha ludzkiego do Absolutu, a to stanowi podstawę dowodu z pragnienia szczęścia1Wincenty Granat, Teodycea. Istnienie Boga i Jego natura, Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1968, s. 211 [wyróżnienia dodano]..

 

Już starożytny filozof Platon (424/423−348/347 przed Chr.) zauważa, że człowiekowi towarzyszy stały niedosyt i że duch ludzki dąży do Absolutu. Poczucie niedosytu ma mieć charakter powszechny, a zatem nie chodzi o uczucie występujące tylko u nielicznych, jak w przypadku mistycznych stanów czy niezwykłych doświadczeń religijnych. Nadzwyczajne i dostępne tylko niektórym ludziom doświadczenia mogą stanowić podstawę dla innego rodzaju argumentu na rzecz istnienia Boga: „argumentu z doświadczenia religijnego”, ale nie o czymś takim tutaj mowa. Ważne dla uchwycenia omawianego tu „dowodu” jest w powyższym cytacie stwierdzenie, że jego podstawą jest „dążność ducha ludzkiego do Absolutu”. Wskazuje się tu, że szczęście ludzkie polega na pewnej relacji z Absolutem, do której dąży każdy człowiek. Według Platona relacja ta ma polegać na poznaniu idei Dobra, które dokonuje się na drodze filozofii. Platon uważa, że po śmierci odłączona od ciała dusza człowieka ma możliwość poznania świata idei, w tym idei Dobra, ale jeśli człowiek w czasie życia na Ziemi działał wbrew rozumowi, to wcieli się ponownie w ciało i zapomni o tym, co widział po śmierci. Filozof ma być osobą, która dzięki rozumowi dojdzie do poznania prawdy i w ten sposób zrealizuje cel człowieka. Dlatego według Platona filozofia jest przygotowaniem do śmierci. Wynikałoby też z tego, że tylko filozof może być szczęśliwy oraz że człowiek, o ile jest filozofem, może zrealizować dążenie swego ducha, czyli osiągnąć szczęście, jeszcze żyjąc na ziemi.

Platon oczywiście nigdzie nie pisał o osobowym Bogu w rozumieniu odpowiadającym dokładnie temu, co mówiąc o „Bogu”, mają na myśli chrześcijanie czy żydzi. Pisał za to o idei Dobra, która jest na szczycie w hierarchii idei. Na podstawie tego idealnego wzoru boski Demiurg stworzył świat. Wszystkie rzeczy w naszym świecie stanowią więc (niedoskonałe) odbicie samego Dobra, które istnieje poza tym światem. Pragnienie rzeczy tego świata bierze się właśnie z tego, że mają one w sobie odbicie tego dobra. Naszym celem jest jednak samo Dobro. Z punktu widzenie chrześcijaństwa Platon był blisko prawdy, nie rozpoznał jedynie, że idea Dobra jest tożsama z osobowym Stwórcą świata, czyli z Bogiem teizmu.

Granat powołuje się także na innego filozofa starożytnego, ucznia Platona, Arystotelesa (384–322 przed Chr.):

 

W poglądach Arystotelesa Bóg oddziaływa na świat jako dobro upragnione przez ludzką naturę. Człowiek posiada braki, a jednocześnie odczuwa w sobie dążność ku Dobru Absolutnemu, z którego pragnie czerpać, aby stać się szczęśliwym2Granat, Teodycea…, s. 212..

 

Choć Arystoteles używał słowa „Bóg”, to rozumiał je w sposób raczej nieteistyczny.  Bóg miał być doskonałą niematerialną istotą istniejącą poza światem materialnym, czyli poza sferą gwiazd stałych. Choć Bóg ten nie ingerował w żaden specjalny sposób w dzieje świata, w ogóle o świecie nie myślał, był szczęśliwy i całkowicie niezmienny, to Jego istnienie wpływało na świat – był nieporuszonym poruszycielem. „Oddziaływanie” Boga polegało na tym, że świat „pragnął” być tak doskonały jak On, więc wszystkie procesy zachodzące w świecie miały ostatecznie zachodzić według Arystotelesa ze względu na właściwy dla nich cel, który ostatecznie jest jakimś sposobem naśladowania Boskiej doskonałości. Sfera gwiazd stałych, która jest najbliżej Boga, stara się naśladować jego wieczność i niezmienność poprzez wieczny ruch jednostajny po okręgu. Ruch swój przekazuje niższym sferom, na których umieszczone są planety (do których wówczas zaliczały się też Słońce i Księżyc), a ruch tych sfer wpływał na porządek oraz przebieg procesów zachodzących na Ziemi. W ten sposób wszystko, co istnieje, uczestniczy w staraniach, by naśladować doskonałość Boga. Bóg jest więc Dobrem Absolutnym i w naturze człowieka leży dążenie ku Niemu, a realizacja tego celu ma dać człowiekowi szczęście. Miało być ono osiągane za życia człowieka i wiązało się z realizacją ludzkiej rozumności, która stanowi o istocie człowieczeństwa.

Chrześcijaństwo uznało za cel człowieka, jak pisał Granat, to „pozaziemskie osiągnięcie Nieskończonego Dobra”3Granat, Teodycea…, s. 212.. Inaczej niż u Arystotelesa i Platona tak definiowane szczęście nie jest więc osiągalne podczas życia w świecie doczesnym. Człowiek znajduje w sobie naturalne pragnienie Boga i to właśnie Bóg jest celem, na który nakierowany jest człowiek. Bóg jest szczęściem człowieka, a pragnienie Go jest zawarte w naszej naturze:

 

Według nauki chrześcijańskiej dochodzimy do Boga nie tylko przez rozum, ale także przez łaskę będącą darem Stwórcy. W człowieku jednak oprócz tej pomocy przychodzącej z zewnątrz znajduje się naturalne pragnienie Boga, osłabione co prawda przez grzech pierworodny4Granat, Teodycea…, s. 212..

 

Granat wskazuje więc na trzy drogi do Boga: rozum, łaskę oraz właśnie naturalne, choć zagłuszane częściowo przez grzech pierworodny pragnienie Boga.

Przykładem chrześcijańskiego myśliciela, u którego pojawia się motyw Boga jako prawdziwego szczęścia człowieka, jest oczywiście święty Augustyn: „I niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie”5Święty Augustyn, Wyznania, tłum. Zygmunt Kubiak, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1987, I.1. Patrz też Granat, Teodycea…, s. 212..... Doskonała szczęśliwość ma się brać z „widzenia Boga”, kiedy to człowiek raduje się Bogiem, przy Bogu i dzięki Bogu. Granat zwracał jednak uwagę, że sam święty Augustyn nie traktował pragnienia szczęścia, które jest jednocześnie pragnieniem Boga, jako dowodu na istnienie Boga, gdyż poznanie, że Bóg istnieje, było zdaniem świętego z Hippony kwestią wiary i łaski:

 

[…] nie tworzy on z pragnienia szczęścia właściwego dowodu na istnienie Boga, bo o widzeniu Boga (co stanowi nasze prawdziwe i wiekuiste szczęście) dowiadujemy się przez wiarę, a ponadto tylko dzięki łasce Bożej jesteśmy zdolni posiąść Dobro Wiekuiste. Św. Augustynowi obca jest więc myśl, że w samej naturze ludzkiej istnieje pragnienie posiadania Dobra Nieskończonego i że z tego względu jesteśmy przekonani o istnieniu takiego dobra6Granat, Teodycea…, s. 212..

 

Granat podaje, że według świętego Augustyna pragnienie Boga nie tkwi w naturze ludzkiej, a do osiągnięcia Wiekuistego Dobra konieczna jest łaska Boża.

Granat wymieniał także świętego Anzelma z Canterbury i świętego Bonawenturę, którzy wyrażali „wiele myśli zbliżonych do współczesnego dowodu z pragnienia szczęścia”7Granat, Teodycea…, s. 213., ale zdaniem Granata nie można ich nazwać ani jego twórcami, ani zwolennikami:

 

Kiedy mówią oni o szczęściu posiadania Boga i o dążeniu człowieka ku Nieskończoności, biorą pod uwagę widzenie uszczęśliwiające, które osiągamy za pomocą Bożej łaski, we współczesnych zaś formach dowodu (przynajmniej u autorów katolickich) mówi się o naturalnym dążeniu człowieka ku Stwórcy8Granat, Teodycea…, s. 213..

 

Współczesne formy dowodu z pragnienia szczęścia opierają się na założeniu, że człowiek naturalnie dąży ku Stwórcy. Choć Granat odwołuje się tu do autorów katolickich, to przynajmniej w przypadku Lewisa zgadzałoby się to z jego argumentacją, w której pisał o pragnieniu transcendencji jako potrzebie wrodzonej (w tej sprawie patrz Argument z pragnień − odpowiedzi na zastrzeżenia i zarzuty. Część I: Potrzeby wrodzone i co je zaspokaja).

Jeśli chodzi o świętego Tomasza z Akwinu, to Granat, rozważając różne wątpliwości związane z interpretacją myśli Akwinaty, wskazuje, że ten nigdzie nie przedstawił formalnego dowodu na istnienie Boga, który odwoływałby się do pragnienia szczęścia. Święty Tomasz pisał, że „Jakieś ogólne i niejasne poznanie Boga […] jest nam wrodzone […], o tyle mianowicie, że Bóg jest szczęściem człowieka, a człowiek z natury dąży do szczęścia”9Granat powołuje się tu na Sumę teologiczną świętego Tomasza z Akwinu, I, q. 2, a. 1. ad 1 (cyt...., uznawał więc naturalność dążenia człowieka do szczęścia. Głosił też, że Bóg jest szczęściem człowieka. Ludzie jednak doszukują się szczęścia w innych rzeczach niż Bóg. Tak ogólne naturalne pragnienie, jakim jest pragnienie szczęścia, nie dowodzi jego zdaniem istnienia Boga:

 

Św. Tomasz, stwierdzając naturalne dążenie człowieka do szczęścia i to, że szczęście można znaleźć tylko w Bogu, czyni zastrzeżenie co do wartości dowodu na istnienie Boga opartego na instynkcie natury. Czyni je po pierwsze dlatego, że to pragnienie jest zbyt ogólne, a po drugie, że ludzie widzą szczęście w różnych dobrach, np. w bogactwie, w rozkoszach lub w czymkolwiek innym10Granat, Teodycea…, s. 214..

 

Następnie Granat stwierdza, że zasadniczo myśliciele scholastyczni nie znali dowodu z pragnienia szczęścia, poza Filipem od Świętej Trójcy (nie przytacza jednak jego sformułowania). Współcześni zaś scholastyczni filozofowie oraz myśliciele chrześcijańscy w ogóle formułują ten dowód w znacznej mierze pod wpływem filozofii Kanta:

 

Według tego myśliciela istnienie Boga jest postulatem naszej woli, dążącej ku pełnemu dobru, które posiada dwa istotne składniki: moralność i szczęście. Warunkiem osiągnięcia szczęścia jest istnienie Boga, twórcy przyrody, a więc należy – według niego – wierzyć w istnienie Boga, chociaż rozumowo nie da się tego wierzenia uzasadnić11Granat, Teodycea…, s. 214..

 

Niektórzy, jak wskazywał Granat, uznają, że dowód z pragnienia szczęścia sprowadza się do którejś z „dróg świętego Tomasza” (w sprawie „dróg do Boga” patrz Pięć dróg świętego Tomasza z Akwinu), a inni uznają go za zupełnie odmienny rodzaj dowodu. Granat wymienia nazwiska różnych autorów. Wśród nich nie ma Lewisa12Patrz Granat, Teodycea…, s. 214..

 

Zakończenie

Lewis w swoich rozważaniach nad pragnieniem transcendencji nie odwołuje się konkretnie do żadnych wcześniejszych autorów, dlatego warto zapoznać się z zestawieniem, z którym mamy do czynienia w książce Granata, by lepiej widzieć kontekst, w jakim występuje argument z pragnienia transcendencji czy pragnienia szczęścia (o ile jest to ten sam argument). Granat nie wspominał o Lewisie, który zmarł w roku 1963, czyli na pięć lat przed publikacją Teodycei.

Czy jednak Lewisa argument z pragnienia transcendencji odnosi się do tych samych faktów, tego samego „materiału dowodowego”, na którym opiera się „dowód” prezentowany przez Granata? Czy mowa o tym samym pragnieniu? Na jakie inne sformułowania i ujęcia „dowodu z pragnienia szczęścia” Granat się powołuje? Tymi sprawami zajmujemy się w tekście: Każdy chce być szczęśliwy, a więc Bóg istnieje? Dowód z pragnienia szczęścia w ujęciu Wincentego Granata a Clive’a Staplesa Lewisa argument z pragnień i Radości. Część III: Materiał dowodowy.

 

Wszystkie części cyklu Każdy chce być szczęśliwy, a więc Bóg istnieje? Dowód z pragnienia szczęścia w ujęciu Wincentego Granata a Clive’a Staplesa Lewisa argument z pragnień i Radości:

Część I: Kilka uwag terminologicznych

Część II: Historia dowodu

Część III: Materiał dowodowy

Część IV: Ocena dowodu

 

Inne teksty o Lewisa argumencie z pragnień:

Argument z pragnień i Radości

Argument z pragnień − odpowiedzi na zastrzeżenia i zarzuty. Część I: Potrzeby wrodzone i co je zaspokaja

Argument z pragnień − odpowiedzi na zastrzeżenia i zarzuty. Część II: Absurd niezaspokojenia i Wszechświata

Czy pragnienie transcendencji jest „nieszczęsnym” skutkiem ubocznym ewolucji biologicznej? Odpowiedź Joego Pucketta na argument Richarda Dawkinsa

Czy teoria ewolucji obala Clive’a Staplesa Lewisa argument z pragnień? Joego Pucketta odpowiedź na zarzut Matthew Alpera

 

Piotr Bylica

Przypisy:

  • 1 Wincenty Granat, Teodycea. Istnienie Boga i Jego natura, Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1968, s. 211 [wyróżnienia dodano].
  • 2 Granat, Teodycea…, s. 212.
  • 3 Granat, Teodycea…, s. 212.
  • 4 Granat, Teodycea…, s. 212.
  • 5

    Święty Augustyn, Wyznania, tłum. Zygmunt Kubiak, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa

    1987, I.1. Patrz też Granat, Teodycea…, s. 212.

  • 6 Granat, Teodycea…, s. 212.
  • 7 Granat, Teodycea…, s. 213.
  • 8 Granat, Teodycea…, s. 213.
  • 9 Granat powołuje się tu na Sumę teologiczną świętego Tomasza z Akwinu, I, q. 2, a. 1. ad 1 (cyt. za: Granat, Teodycea…, s. 214).
  • 10 Granat, Teodycea…, s. 214.
  • 11 Granat, Teodycea…, s. 214.
  • 12 Patrz Granat, Teodycea…, s. 214.

Nota bibliograficzna:

Święty Augustyn, Wyznania, tłum. Zygmunt Kubiak, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1987.

Wincenty Granat, Teodycea. Istnienie Boga i Jego natura, Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1968.

Przeczytaj także