Ochrzcij ekologa

Casey Chalk

Ochrzcij ekologa

Najlepszym sposobem ochrony środowiska jest metoda chrześcijańska.

 

Związek naszej świeckiej kultury z naturą jest zagmatwany. Uważamy środowisko za najwyższy priorytet polityczny i osobisty, obsesyjnie myśląc o recyklingu, gatunkach zagrożonych wyginięciem, lasach deszczowych i rafach koralowych. Jednak staramy się również manipulować naturą i ją przezwyciężać poprzez postęp technologiczny: transhumanizm, transpłciowość, genetyczną modyfikację żywności. Potępiamy tworzywa sztuczne jako zło, a następnie wykorzystujemy je w trakcie naszych najbardziej intymnych fizycznych spotkań, aby utrudniać powstanie nowego życia. Celebrujemy wszystko, co naturalne i organiczne, ale technologiczną kontrolę nad każdym aspektem naszej reprodukcji nazywamy „prawem człowieka”. Być może z tymi napięciami i niespójnościami ma coś wspólnego fakt, że brakuje nam solidnych filozoficznych, a nawet teologicznych fundamentów, na których można by stworzyć spójny sposób myślenia o stworzeniu.

Jak twierdzi dominikanin o. Thomas Joseph White w jednym z esejów w swojej doskonałej książce Principles of Catholic Theology, Book 3: On God, Trinity, Creation, and Christ1Thomas Joseph White, Principles of Catholic Theology, Book 3:  On God, Trinity, Creation, and Christ, Catholic University of America... prawdopodobnie coś takiego stwierdziłby św. Tomasz z Akwinu. Akwinata w swoim omówieniu piękna (niewątpliwie zaskakującym źródle refleksji dla współczesnych debat na temat środowiska) przedstawia kategorie filozoficzne, które mogą pomóc nam lepiej zrozumieć relację człowieka z naturą. Dzięki eksperckiej analizie White’a odkrywamy, że to chrześcijańskie ujęcie rzeczywistości najlepiej wyposaża człowieka zarówno w zdolność do ochrony natury, jak i do współpracy z nią.

W swojej Sumie teologicznej i Komentarzu do Imion Boskich Pseudo-Dionizego Akwinata zauważa trzy cechy, które definiują piękno stworzeń: integralność formy, właściwości proporcji lub harmonii oraz ekspresyjny splendor. Integralność odnosi się do całości lub doskonałości czegoś, doskonałości rzeczy posiadającej wszystkie właściwe struktury lub doskonałości części. Proporcja lub harmonia oznacza symetrię i wszystkie części odpowiednio proporcjonalne. Splendor to blask rzeczy, który zachęca nas do jej podziwiania i celebrowania. Akwinata twierdzi, że te trzy pojęcia analogicznie można zastosować do mówienia o pięknie Boga, ale odnoszą się one również do naszego ujęcia natury.

Wszystkie stworzone rzeczy, czy to należące do fizycznej sfery tego, co żywe, ale pozbawionej wiedzy (rośliny), czy też organizmy żywe, które mają wiedzę zmysłową, ale nie mają wiedzy racjonalnej ani wolności opartej na namyśle (zwierzęta niebędące ludźmi), czy istoty żywe, które mają zarówno wiedzę zmysłową, jak i racjonalną oraz wolność związaną ze zdolnością do namysłu (ludzie), w pewien sposób odzwierciedlają coś wyjątkowego w pięknie Boga. Każda stworzona rzecz istnieje w hierarchicznym, teleologicznym porządku. Rzeczy nieożywione (skały, woda) tworzą kontekst lub otoczenie, w którym mogą wyłonić się żywe istoty. Rośliny zaś istnieją dla dobra zwierząt, z kolei rośliny i zwierzęta istnieją dla dobra ludzi. Ludzie, w końcu, istnieją dla dobra życia we wspólnocie ze sobą i ostatecznie dla Boga. White wyjaśnia: „Współzależna hierarchia, która wyłania się ze zróżnicowanych rodzajów istot, daje początek większemu, nadrzędnemu porządkowi, który implikuje wszystkie trzy nuty piękna”.

Argument odwołujący się do hierarchii prawdopodobnie wielu uważa za sprzeczny z ideą owocnej, symbiotycznej relacji między człowiekiem a naturą. Czy hierarchie nie są z natury wyzyskujące i opresyjne? White, nawiązując do Akwinaty, nie zgadza się. Tak, to prawda, że ​​ludzie znajdują się na szczycie hierarchii porządku naturalnego, jest zatem uzasadnione, aby mogli wykorzystywać nieożywione rzeczywistości i pozaludzkie żywe istoty na rzecz ludzkiego rozkwitu. Ludzie, w końcu, mają ontologiczną godność i szlachetność, które są większe niż to, z czym mamy do czynienia w przypadku wszystkich innych stworzonych ziemskich bytów, ponieważ posiadają racjonalną duszę.

Zaprzeczanie, że istnieje hierarchiczna różnica między ludźmi a innymi stworzeniami – „nie przyczynia się do poszanowania innych form życia lub istot”, pisze White. Dzieje się tak, ponieważ ludzie są najlepiej przygotowani do ochrony i zachowania przyrody. Na przykład zagrożone gatunki rekinów nie przejmują się innymi zagrożonymi gatunkami ryb, które są częścią ich naturalnej diety. Po prostu je zjadają! Natura pozostawiona sama sobie jest zagmatwaną, śmiercionośną dżunglą, w której rządzi dobór naturalny. Tylko ludzie, ze względu na swoją wyjątkową zdolność do rozumowania i empatii, mogą przyczyniać się do harmonii i rozkwitu w naszej naturalnej hierarchii stworzeń.

W rzeczywistości, twierdzi White, człowiek jest wyjątkowo zdolny do docenienia głębszego porządku i jego piękna, i może działać w sposób, w którym przejawia się szacunek dla integralności, porządku i piękna bytów pozaludzkich. Dopiero gdy ludzie zaczęli klasyfikować gatunki jako zagrożone lub tworzyć rezerwaty przyrody, szereg gatunków otrzymało szansę na przetrwanie często brutalnych realiów naturalnego porządku. Warto pamiętać, że istniały całe epoki w historii przedludzkiej, w których wyginęła duża liczba gatunków, a nikt nie opłakiwał ich odejścia. Tylko człowiek wyraża jakiekolwiek zainteresowanie erą mezozoiczną, gdy po Ziemi wędrowały dinozaury.

Ludziom przysługuje również wyjątkowo adekwatny status, pozwalający im docenić ontologiczną integralność pozaludzkich nieożywionych i ożywionych bytów fizycznych, ponieważ potrafi dostrzec, że w swoim bycie wszystkie te istoty odzwierciedlają mądrość i piękno Boga. „Każdy naturalny rodzaj ostatecznie pochodzi z niestworzonego Logosu Boga i jest w pewien sposób skończonym wyrazem nieskończonego wiecznego piękna Boga” – mówi White. Oznacza to, że jako ludzie jesteśmy w stanie postrzegać dobroć i wartość stworzenia – nie jako bezduszni wyzyskiwacze, ale jako roztropni zarządcy. A wynikające z niedbalstwa zniszczenie ekosystemu stanowi szkodę dla wspólnego dobra ujmowanego z perspektywy stworzonego porządku świata.

W ramach paradygmatu chrześcijańskiego istoty pozaludzkie istnieją dla istot ludzkich – nie tylko po to, aby je podtrzymywać, ale jako byt pośredniczący, poprzez który ludzie mogą odkrywać Boga i żyć we wspólnocie. Zatem niszczenie części stworzenia pozaludzkiego oznacza krzywdzenie tego samego środowiska, które ma podtrzymywać fizyczne, materialne, intelektualne i duchowe dobro ludzkości. Co więcej, celowe szkodzenie środowisku tylko oszpeca samych ludzi, którzy wyrządzają daną krzywdę. Okrutne traktowanie zwierząt nie tylko jest czymś strasznym dla zwierząt, ale także szkodzi racjonalności podmiotu, który wyrządza krzywdę, podważając jego zdolność do empatii i życzliwości. Właściwy szacunek dla natury rodzi również właściwy szacunek dla innych ludzi.

Nie powinniśmy też zapominać o estetycznym charakterze natury w tym aspekcie, w jakim stworzony świat jest dla człowieka źródłem podziwu dla piękna. Na przykład niedbałe lub bezduszne zastępowanie naturalnego porządku monotonną, brzydką, a nawet nieludzką architekturą i infrastrukturą nie tylko szkodzi stworzeniu – szkodzi również ludziom, osłabiając ich zdolność dostrzegania piękna i ucząc ich, że stworzony [przez Boga] porządek jest zbędny. „Współczesny świat – zauważa White – jest pod wieloma względami światem straszliwej brzydoty”. Nie bez powodu cenimy parki, ogrody i drzewa nawet w gęstych przestrzeniach miejskich – przypominają nam o naturalnej hierarchii, a nawet są jej manifestacją.

Istnieje mnóstwo przykładów tego, co się dzieje, gdy ignorujemy tę naturalną hierarchię. Jeśli traktujemy naturę z pogardą, psujemy własne człowieczeństwo. Jeśli wywyższamy inne stworzenia jako równe nam, a nawet wyższe od nas, to podważamy właściwą rolę, jaką mają odgrywać. Podobnie dzieje się, gdy wypaczając prawdziwą miłość, zaczynamy czcić naszego partnera. Nieprawidłowością jest na przykład obsesyjne skupienie się na naszych zwierzętach domowych (prognozuje się, że w USA w roku 2024 na domowe pupile wydanych zostanie 150 miliardów dolarów) ,kiedy psy i koty traktujemy jak ludzi, a nawet dzieci, ignorując jednocześnie rzeczywiste potrzeby prawdziwych ludzi i prawdziwych dzieci.

„Ludzie powinni uznać porządek natury, który ich poprzedza, właśnie po to, aby żyć pośród natury z mądrością i estetycznym umiarem” – podsumowuje White. Jak się okazuje, posiadanie właściwego filozoficznego ujęcia naszej relacji z naturą nie tylko pomaga nam poznać i docenić Boga. To w rzeczywistości najlepszy sposób zapewnienia przetrwania i rozkwitu stworzenia.

Casey Chalk

Informacje dodatkowe:

Tłumaczenie z jęz. angielskiego: Piotr Bylica

 

Tekst ukazał się pierwotnie w serwisie „Catholic Answers” pod tytułem Baptize the Environmentalist, https://www.catholic.com/magazine/online-edition/baptize-the-environmentalist. Tłumaczenie i przedruk za zgodą Redakcji „Catholic Answers”.

Przeczytaj także