Dogmat, objawienie, wiara i teologiczna teoria poznania. Część I: Dogmat – co oznacza, jaki ma przedmiot, jaką odgrywa rolę

Piotr Bylica

Dogmat, objawienie, wiara i teologiczna teoria poznania. Część I: Dogmat – co oznacza, jaki ma przedmiot, jaką odgrywa rolę

W zapoczątkowanym niniejszym tekstem cyklu badamy zagadnienia dogmatu, objawienia i wiary w teologii chrześcijańskiej, ujmując je w kontekście problemu relacji między wiarą a rozumem. W szczególności zajmujemy się pytaniami: czy dogmat, objawienie i wiara religijna mogą wnosić coś pozytywnego do naszej wiedzy o świecie? Czy istnieje i czym byłaby teologiczna teoria poznania? W pierwszej części przyglądamy się rozumieniu tego, czym jest dogmat, co stanowi jego przedmiot i jaką odgrywa on rolę.

 

Ci, którzy nie zajmują się zawodowo ani teologią, ani filozofią (choć niektórzy zawodowi filozofowie też przyjmują wskazane tu opinie), uważają powszechnie, że: 1) kierowanie się dogmatami przez daną osobę świadczy o pewnych jej  niedoborach umysłowych i braku otwartości na zmiany zachodzące w świecie, także jeśli chodzi o rozwój wiedzy, szczególnie wiedzy naukowej; 2) rozum, a nie wiara, jest narzędziem poznania; wiara polega raczej na przeciwnym rozumowi przyjmowaniu jakichś przekonań bez poparcia w faktach lub wręcz pomimo faktów, które im przeczą; ewentualnie wiara może być rozumiana jako postawa życiowa, a nie jako przyjmowanie prawdziwości jakichś twierdzeń; w obu tych rozumieniach wiara nie pełni pozytywnej funkcji poznawczej, tzn. nie wnosi nowych treści do naszej wiedzy o świecie. Streszczając w znacznej mierze monumentalne dzieło, jakim jest Podręcznik teologii dogmatycznej niemieckiego teologa dogmatycznego Wolfganga Beinerta1Wolfgang Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej. Traktat I: Teologiczna teoria poznania, tłum. Janina Fenrychowa, Wydawnictwo M, Kraków 1998., ale odwołując się też do innych źródeł, przedstawiamy argumenty, że przytoczone przekonania są fałszywe. Dowodzimy więc, że można mówi o pozytywnej roli dogmatów i wiary w kontekście wiedzy o świecie, wskazując przy tym, że istnieje coś takiego jak teologiczna teoria poznania. W pierwszej części przyglądamy się profesjonalnemu rozumieniu pojęcia „dogmat” przyjmowanemu w teologii.

 

O niezgodności dogmatów i wiary z rozumem i postawą naukową

Zacznijmy jednak od kilku wypowiedzi stanowiących przykłady opinii o negatywnej roli dogmatów i wiary, ich niezgodności z rozumem, a w szczególności z postawą naukową, która uchodzi dziś za wzorzec racjonalności. I tak, amerykański biolog ewolucyjny Jerry Coyne pisze:

 

Nauka i wiara są fundamentalnie niezgodne dokładnie z tego samego powodu, dla którego niezgodne są racjonalność i irracjonalność. Są to różne formy dociekań, ale tylko jedna z nich – nauka – potrafi znaleźć rzeczywistą prawdę2Jerry Coyne, Nie ma przyjaźni między nauką i religią, www.racjonalista.pl/kk.php/s,668; oryginał: Science and religion aren’t friends, „USA Today” 11.10.2010, ....

 

Racjonalność nauki zasadza się zaś na tym, że „[n]auka działa przy użyciu dowodów (evidence) i rozumu” (Coyne, Nie ma przyjaźni między nauką i religią). Chociaż religie także mówią coś o faktach, ale to, co mówią, nie ma oparcia w danych empirycznych, lecz irracjonalnych źródłach, do których zaliczają się między innymi dogmaty:

 

niemal wszystkie religie przedstawiają konkretne twierdzenia o świecie w sprawach, takich jak istnienie cudów, odpowiedzi na modlitwy, czyniący cuda święci i Boże uzdrowienia, dziewicze narodziny, zwiastowania i zmartwychwstania. Te twierdzenia o faktach, których prawdziwość jest podstawą wiary, wprowadzają religię w zakres badania naukowego. Zamiast jednak polegać na rozumie i dowodach (evidence), by je poprzeć, wiara polega na objawieniu, dogmacie i autorytecie3Coyne, Nie ma przyjaźni między nauką i religią..

 

Antydogmatyczność nauki polega na tym, że „[w]ątpliwość jest ceniona, autorytet odrzucany. Żadnego odkrycia nie uznaje się za »prawdziwe« (a to pojęcie jest zawsze tymczasowe), jeśli nie jest powtórzone i zweryfikowane przez innych”4Coyne, Nie ma przyjaźni między nauką i religią.. (Warto zwrócić uwagę na krytyczny stosunek Coyne’a do opierania przekonań nie tylko na dogmatach, ale także na autorytetach. Rola autorytetów w działalności poznawczej to ciekawe zagadnienie, któremu warto poświęcić osobne miejsce. Kwestia ta poruszona została między innymi w: Petera van Inwagena argumenty na rzecz chrześcijaństwa oraz (Zawodne) sposoby odróżniania nauki od nienauki. Lepszych brak; w drugim z tych tekstów znajduje się także polemika z twierdzeniami Coyne’a o braku dogmatów i autorytetów w uprawianiu nauki).

Sama wiara religijna jest często rozumiana jako ślepa ufność i jako coś sprzecznego z rozumem. W ten sposób prezentowana jest szczególnie przez tzw. nowych ateistów. Kolekcję takich wypowiedzi znajdziemy w książce Petera S. Williamsa C.S. Lewis kontra nowi ateiści, wydanej przez Fundację Prodoteo5Patrz Peter S. Williams, C.S. Lewis kontra nowi ateiści, tłum. Piotr Bylica, Seria: „C.S. Lewis. Rozum i Wiara”, Fundacja Prodoteo,.... I tak, Richard Dawkins rozumie wiarę religijną jako „ślepą ufność przy braku dowodów, a nawet na przekór dowodom”6Richard Dawkins, Samolubny gen, tłum. M. Skoneczny, Prószyński i S-ka, Warszawa 1996, s. 274.. Jak pisze brytyjski filozof Anthony Clifford Grayling: „Wiara jest przyjmowaniem przekonania odnośnie do czegoś, bez oparcia w świadectwach lub czemu świadectwa przeczą”7Anthony Clifford Grayling, Science and Rationality, w: tegoż, Thinking of Answers: Questions in the Philosophy of Everyday Life, Bloomsbury,.... Gdzie indziej pisze: „Wiara to postawa polegająca na przyjmowaniu przekonań niezależnie od faktów, a szczególnie wbrew nim. W najlepszym przypadku jest czymś aracjonalnym, lecz prawdopodobnie jest irracjonalna, jeśli wiąże się ze świadomym ignorowaniem faktów lub trwaniem przy przekonaniach pomimo braku świadectw na ich rzecz”8A.C. Grayling, w: Conversations on Religion, eds. M. Gordon, C. Wilkinson, Continuum, London 2008, s. 3.. Inny przedstawiciel nowego ateizmu Victor Stenger stwierdza podobnie: „Wiara religijna jest zawsze głupia […]. Nauka polega na wierze opartej na wspierających ją świadectwach […] wiara religijna to wiara w sytuacji braku wspierających ją świadectw, a nawet pomimo świadectw z nią niezgodnych”9Victor J. Stenger, The New Atheism, The New Atheism: Taking a Stand for Science and Reason, Prometheus, New York 2009, s..... Christopher Hitchens, stwierdza, że religia stanowi „kapitulację rozumu na rzecz wiary”10Christopher Hitchens, w: Hitchens vs Blair: Be It Resolved Religion Is a Force for Good in the World, ed.....

 

Czym jest dogmat?

Samo słowo „dogmat” pochodzi z języka greckiego od czasownika dokein, jest  rzeczownikiem powstałym z imiesłowu dogomnenon. Czasownik dokein oznacza: mniemać, wierzyć, sądzić, postanawiać, wydawać się, ale też być szanowanym oraz mieć ważność11Dalsza część tekstu stanowi streszczenie Beinerta Podręcznika teologii dogmatycznej, s. 31–43.. Ten sam rdzeń posiada greckie słowo doxa oznaczające: sąd, mniemanie lub pogląd, ale które, jak wskazuje Beinert, „w języku pism chrześcijańskich i liturgii z czasem zaczęło oznaczać chwałę, wspaniałość, majestat. Wyraża postawę, jaką człowiek powinien zajmować wobec Boga: wielbienie Boskiego majestatu. W rozumieniu chrześcijańskim takie znaczenie zawiera również interpretacja słowa dogmat12W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 31..

Beinert wymienia aż 10 różnych interpretacji pojęcia dogmat:

  1. zdanie, przekonanie;
  2. postanowienie (stwierdzenie i przyjęcie uznanego za słuszne zdania);
  3. rozporządzenie, edykt (ogłoszenie postanowienia);
  4. prawo;
  5. normatywne twierdzenia naukowe szkół filozoficznych;
  6. nauki i nakazy Jezusa;
  7. chrześcijańskie twierdzenia naukowe;
  8. całą naukę chrześcijańską;
  9. ustaloną przez Kościół obowiązującą naukę;
  10. autorytatywne przedstawienie chrześcijańskiego twierdzenia naukowego13W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 31–47. (Na marginesie zwróćmy uwagę, że mowa tu niekiedy o „nauce” lub nawet....

 

Beinert wskazuje przy tym na różnych autorów jako głównych przedstawicieli lub pierwszych przyjmujących wskazane rozumienie, takich jak Filon z Aleksandrii (4), Cyceron (5), Ignacy Antiocheński (6), Atenagoras (7), Euzebiusz z Cezarei (8), Orygenes (9) i Bernard z Clairvaux (10). Szczególną rolę w historii słowa „dogmat” odegrał mnich Wincenty z Lerynu, który w roku 435 w kontekście sporów z herezjami pisał o nich jako o nova dogmata, co przeciwstawiał nauczaniu apostołów przekazanemu Kościołowi – dogma catholicum.

Do czasów nowożytnych termin „dogmat” był używany jednak dość rzadko ze względu na jego subiektywny wydźwięk. Prawdy wiary chrześcijańskiej określano na inne sposoby, między innymi za pomocą takich zwrotów jak „nauka (doctrina), wyznanie (professio/confessio), prawda katolicka (veritas catholica), kanon prawdy (regula/expositio fidei) lub po prostu wiara (pistis/fides)”14W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 32.. Znaczącą rolę odegrało sformułowanie articulus fidei, tj. artykuł wiary. Słowo articulus w łacinie klasycznej oznacza „część palca”. Jak wyjaśnia Beinert, „w ten sposób wskazywano, że poszczególne zdanie należy rozumieć jako człon obszernej całości, mający sen i znaczenie dopiera w ramach tej całości, podobnie jak człon palca ma znaczenie tylko jako integralna część całego palca”15W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 33.. Co ciekawe, wykraczając poza analizy Beinerta, w świeckiej filozofii tego typu holistyczne ujęcie sensu wypowiedzi uchwycone zostanie dopiero w tzw. tezie Duhema-Quine’a, blisko pół tysiąca lat od czasów średniowiecza.

Jeśli chodzi o czasy nowożytne, to dla słowa „dogmat” istotna jest wydana w roku 1528 praca Wincentego z Lerynu Commonitorium, gdzie pojęcie to jest dość często używane. Ale ostateczne sprecyzowanie dokonuje się w XVIII wieku, kiedy to Vincenzo Gotti będący generałem dominikanów, „uwydatnia normatywny dla Kościoła charakter twierdzeń wiary poprzez wprowadzenie pojęcia dogma catholicum16W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 33.. Za definicję słowa dogmat uznany został wreszcie następujący fragment dokumentów I Soboru Watykańskiego z roku 1870:

 

Wiarą Boską i katolicką (fide divina et catholica) należy wierzyć w to wszystko, co jest zawarte w słowie Bożym spisanym lub przekazanym Tradycją i przez Kościół jest podawane do wierzenia jako przez Boga objawione, czy to w uroczystym orzeczeniu, czy to w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu17DH 3011 – NR 34 (cyt. za: W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 33)..

 

Dogmatem jest zatem to, co zostało zawarte w słowie Bożym spisanym lub przekazanym Tradycją i przez Kościół jest podawane do wierzenia. Według Beinerta jednak głębsze rozumienie dogmatu pojawia się dopiero w XX wieku i żeby je uchwycić, trzeba odnieść się do tego, co stanowi treść dogmatyki chrześcijańskiej. Zanim więc przedstawione zostanie współczesne rozumienie pojęcia „dogmat”, konieczne jest zwięzłe zaprezentowanie tego, co jest jego przedmiotem.

 

Przedmiot dogmatu

Gdyby maksymalnie streścić to, o co chodzi w chrześcijaństwie, to na podstawie wywodu Beinerta należałoby powiedzieć, że o dialog i miłość między człowiekiem i Bogiem. Każdy człowiek jest stworzony do życia we wspólnocie, ale nie tylko we wspólnocie z innymi ludźmi, lecz przede wszystkim z Bogiem. W chrześcijaństwie chodzi więc o odpowiedni rodzaj relacji między osobami, osobami ludzkimi i osobą, którą jest Bóg, a ta właściwa relacja to miłość, która ogarnia całego człowieka:

 

Chrześcijaństwo oparte jest na wspólnocie. Jego fundamentem jest wiara w dialog Boga z ludźmi w Jezusie Chrystusie, kontynuowany we wspólnocie (communio) Kościoła; poprzez tę wspólnotę w dialog mają być włączeni wszyscy ludzie. Ze swej istoty chrześcijaństwo jest więc religią osobową. Jest historią miłości Boga i ludzi. A miłość jest uczuciem ogarniającym całego człowieka, zarówno jego wolę, jak i rozum, uczucia i emocje18W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 34..

 

W tym całościowym procesie ważną rolę odgrywa rozum. Miłość bowiem nie powinna być ślepa ani irracjonalna. „Dotyczy to również, i w sposób szczególny, miłości do Boga. […] Człowiek musi być w ramach ludzkich możliwości pewny, że kocha prawdziwego Boga i że zgodne z rzeczywistością jest jego poznanie Boga, uwielbienie Boga i rozumienie woli Boga”19W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 34.. W poznaniu prawdy o Bogu rolę odgrywa więc rozum, oczywiście w stopniu, w jakim jest to dla człowieka możliwe. W każdym razie wiara w Boga i miłość do Boga nie mają być czymś, co rozumowi się przeciwstawia. Rola rozumu wiąże się z tym, że poznanie prawdy przez człowieka dokonuje się w kontekście języka, czyli również wiąże się ze wspólnotą językową. Choć wiara, jak stwierdza Beinert, „nie jest niczym więcej jak formą miłości do Boga” (szerzej kwestią wiary zajmiemy się w kolejnych tekstach), to „wypowiedzi i sądy w dziedzinie wiary muszą być jednak rozumne”. Te właśnie wypowiedzi „nazywamy wypowiedziami doktrynalnymi, a gromadzącą je naukę dogmatyką. Nauka ta jest przekazywana w ramach wspólnoty języka, jaką jest Kościół; twierdzi, że dociera do rzeczywistości, którą określa, czyli – mówiąc inaczej – jest prawdziwa”20W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 34..

Dogmatyka więc to wypowiedzi i sądy w dziedzinie wiary przekazywane w ramach językowej wspólnoty Kościoła, mające dotyczyć tego, co jest prawdziwą rzeczywistością (w odróżnieniu od iluzji czy tego, co jedynie się zdaje, a nie jest prawdą).

Jednakże dogmat lub nauka rozumiane jako wyrażenie doktryny zajmuje w chrześcijaństwie drugie miejsce po „naśladowaniu”. Wiara nie jest bowiem przede wszystkim wyznawaniem teorii lub systemów, bo wtedy byłaby tylko filozofią. Wiara opiera się na osobie, tj. Jezusie Chrystusie, który powiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6), i który, jak podkreśla Beinert, „zarazem wskazał, że tylko przez Niego jako drogę można odnaleźć życie Boga, a więc rzeczywistość zbawienia”21W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 35.. Jezus nie jest po prostu tylko nauczycielem, który głosi pewne teorie, ale osobą, którą należy naśladować. Nie oznacza to, że nauka nie jest ważna. Ci, którzy chcą naśladować Chrystusa, stają przed pytaniami o to, kim On właściwie jest, co głosi Jego „dobra nowina”. Od razu w pierwszym pokoleniu chrześcijan pojawiły się błędne nauki na te tematy i uczniowie apostołów niestrudzenie zwalczali je, prezentując naukę zdrową. Nauczyciele funkcjonowali już w pierwszych gminach chrześcijańskich.

 

Czym uzasadnione jest nauczenie i jego rozwój?

Nauczanie, czyli wyrażanie treści chrześcijaństwa, w tym jego rozwijanie i precyzowanie, jest więc uzasadnione i to z różnych względów. Jak pisze Beinert:

 

Wiara w Chrystusa wypowiada się w różnych formach, w wielu perspektywach, kierowana do różnych adresatów. W późniejszych czasach jest stale rozwijana, rozbudowywana, uściślana. Przyczyny dające bodźce do tych działań są bardzo różne. Precyzujące wiarę wypowiedzi potrzebne są dla upewnienia się wierzących i dla określenia tożsamości wspólnoty wiary. Są potrzebne, gdy chcemy ludziom stojącym na zewnątrz wyjaśnić, dlaczego przyznajemy się do Chrystusa – czy to będzie praca misyjna, czy konfrontacja z oskarżeniem prześladowców chrześcijan. Również na potrzeby nabożeństw musiały zostać opracowane formy wyznania. Jeśli pojawiają się różnice zdań co do właściwej interpretacji wydarzenia Chrystusa, właściwa nauka musi być odgraniczona od błędnych (heretyckich) poglądów (zdefiniowana, od łacińskiego finis = granica)22W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 37..

 

Precyzja wypowiedzi jest wartością samą w sobie i wiąże się ściśle z racjonalnością formułowania dogmatów. Podobnie racjonalne jest wyjaśnianie treści wiary i korzystanie z jasno i precyzyjnie wyrażonych dogmatów w polemice i argumentacji służącej przekonywaniu innych. A ponieważ wiara chrześcijańska nie jest wiarą w cokolwiek, to można odróżnić, czy odgraniczyć naukę prawidłową od błędnej. Formułowanie dogmatów wiąże się więc z dążeniem do prawdy, a to oznacza odrzucanie fałszu. Jest to postawa w pełni racjonalna, obecna również w nauce, kiedy to opracowując i testując teorie naukowe, uczeni dążą do stosowania maksymalnie precyzyjnych pojęć oraz określają warunki akceptacji tych teorii. Racjonalne jest także dostosowywanie sposobów wyrazu prawd chrześcijański do określonej grupy odbiorców, którzy mogą żyć w różnych kulturach, w różnych czasach. W logice pragmatycznej w kontekście problematyki definicji odpowiada to wymogowi dostosowywania definicji do kompetencji językowych osoby, dla której dana definicja jest przeznaczona. Tłumacząc znaczenie danego pojęcia za pomocą słów, których znaczenia nie zna osoba, dla której przeznaczona jest dana definicja, popełnia się błąd logiczny znany jako ignotum per ignotum (nieznane przez nieznane). Stąd w pełni racjonalne jest formułowanie dogmatów w sposób precyzyjny, ale też w sposób ujmujący wiarę w Chrystusa w różnych formach, w wielu perspektywach, a więc w sposób dopasowany do różnych adresatów. Jak pisze Beinert:

 

Ważne jest […], aby forma nauczania była zawsze dostosowana do sytuacji i odbiorców. […] Tak bardzo różne są światy, w których żyją ludzie, różne sposoby myślenia, horyzonty problemów, w ramach których wypada głosić naukę. Wynikiem tej sytuacji jest to, że w określonych czasach sposób wyjaśniania zagadnień chrystologicznych prowadzi na drogi, którymi w tych czasach i z powodu tego właśnie sposobu trzeba kroczyć, które jednak w innych czasach okazują się drogami bocznymi czy okrężnymi i można je ominąć23W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 38–39..

 

Beinert zwraca więc uwagę, że ze względu na ten wymóg dostosowania do różnych perspektyw i okoliczności i na całościową treść pojęcia dogmat, „łączenie z [pojęciem dogmatu] wyobrażenia o nieprzejednaniu, skostniałości, niedostosowaniu do czasów obecnych, tak dzisiaj częste, jest głębokim nieporozumieniem”24W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 42.. W ten sposób scharakteryzować można raczej tzw. „postawę dogmatyczną” lub „dogmatyzm”, ale nie zdrowe podejście do dogmatów obecne w teologii. Beinert porównuje dogmaty do znaków drogowych, które nie są ani punktem startowym, ani drogą, ani punktem docelowym, ale są pomocne w dotarciu do celu:

 

dogmaty i wypowiedzi dogmatyczne nie są punktem wyjścia wiary: jest nim ukazane nam w Piśmie Świętym samoobjawienie się Boga. Nie są również drogą: tą jest naśladowanie Pana. Tym bardziej nie są celem: celem jest życie w samym trójjedynym Bogu. Są jednak niezbędne do tego, abyśmy od pierwszego, poprzez drugie, mogli dojść do trzeciego. W tym rozumieniu dogmaty są nie tyle wykładniami wiary chrześcijańskiej, co wskazaniami, jak ma się ona kształtować w sposób prawdziwy i dający życie25W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 43 (tłumaczenie nieznacznie dostosowano – przyp. tłum.)..

 

Innymi słowy w dogmatach to nie sam dogmat jest najważniejszy, ale to, aby ułatwił on człowiekowi nawiązanie właściwej relacji z Bogiem, tej relacji, która daje prawdziwe życie. Dogmaty mają pomagać w naśladowaniu Chrystusa. Wiara nie ma być wiarą w dogmaty, które wyrażone są w sposób uwarunkowany różnymi okolicznościami, ale w przedmiot tych dogmatów, czyli w to, o czym one mówią26Patrz W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 43.. Należy je więc właściwie rozumieć, czyli interpretować. Kwestią interpretacji zajmiemy się w kolejnej części cyklu.

Piotr Bylica

Przypisy:

  • 1 Wolfgang Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej. Traktat I: Teologiczna teoria poznania, tłum. Janina Fenrychowa, Wydawnictwo M, Kraków 1998.
  • 2 Jerry Coyne, Nie ma przyjaźni między nauką i religią, www.racjonalista.pl/kk.php/s,668; oryginał: Science and religion aren’t friends, „USA Today” 11.10.2010,  http://www.usatoday.com/news/opinion/forum/2010-10-11-column11_ST_N.htm.
  • 3 Coyne, Nie ma przyjaźni między nauką i religią.
  • 4 Coyne, Nie ma przyjaźni między nauką i religią.
  • 5 Patrz Peter S. Williams, C.S. Lewis kontra nowi ateiści, tłum. Piotr Bylica, Seria: „C.S. Lewis. Rozum i Wiara”, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2021.
  • 6 Richard Dawkins, Samolubny gen, tłum. M. Skoneczny, Prószyński i S-ka, Warszawa 1996, s. 274.
  • 7 Anthony Clifford Grayling, Science and Rationality, w: tegoż, Thinking of Answers: Questions in the Philosophy of Everyday Life, Bloomsbury, London 2011, s. 112.
  • 8 A.C. Grayling, w: Conversations on Religion, eds. M. Gordon, C. Wilkinson, Continuum, London 2008, s. 3.
  • 9 Victor J. Stenger, The New AtheismThe New Atheism: Taking a Stand for Science and Reason, Prometheus, New York 2009, s. 15, 45.
  • 10 Christopher Hitchens, w: Hitchens vs Blair: Be It Resolved Religion Is a Force for Good in the World, ed. Rudyard Griffiths, Black Swan, London 2011, s. 25.
  • 11 Dalsza część tekstu stanowi streszczenie Beinerta Podręcznika teologii dogmatycznej, s. 31–43.
  • 12 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 31.
  • 13 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 31–47. (Na marginesie zwróćmy uwagę, że mowa tu niekiedy o „nauce” lub nawet „twierdzeniach naukowych”; przez określenia te oczywiście nie należy rozumieć nauki w sensie, w jakim mówimy dziś o naukach przyrodniczych lub empirycznych, ale raczej treści nauczane w ramach chrześcijańskiej doktryny – przyp. red.).
  • 14 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 32.
  • 15 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 33.
  • 16 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 33.
  • 17 DH 3011 – NR 34 (cyt. za: W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 33).
  • 18 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 34.
  • 19 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 34.
  • 20 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 34.
  • 21 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 35.
  • 22 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 37.
  • 23 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 38–39.
  • 24 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 42.
  • 25 W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 43 (tłumaczenie nieznacznie dostosowano – przyp. tłum.).
  • 26 Patrz W. Beinert, Podręcznik teologii dogmatycznej, s. 43.