Wątpliwości fizyka w sprawie fizykoteologii

Piotr Bylica

Wątpliwości fizyka w sprawie fizykoteologii

Co uznany fizyk z Massachusetts Institute of Technology – Ian Hutchinson – ma do powiedzenia o możliwości naukowego poznania osobowych aspektów Boga, teologii naturalnej i teorii inteligentnego projektu? Dlaczego jego stanowisko jest zasadniczo sceptyczne?

 

Ian Hutchinson jest uznanym fizykiem jądrowym pracującym na najbardziej prestiżowej uczelni technicznej, jaką jest Massachusetts Institute of Technology. Poza pracą zawodową prowadzi wystąpienia dotyczące filozofii nauki oraz relacji między nauką a religią. W wydanej przez Fundację Prodoteo książce Czy naukowiec może wierzyć w cuda? Profesor MIT odpowiada na pytania o Boga i naukę1Patrz Ian Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda? Profesor MIT odpowiada na pytania o Boga i naukę, tłum.... Hutchinson odnosi się do zapytań, jakie otrzymywał od uczestników spotkań, na których prezentował swoje rozważania dotyczące nauki i religii. Według Hutchinsona nieosobowe aspekty Boga, takie, które wiążą się z Jego racjonalnością, stałością i mocą, są jawne. Ten jego pogląd przedstawiliśmy w tekście Dlaczego Bóg nie ujawnia się w bardziej przekonujący sposób? Profesor MIT odpowiada na pytania o religię i naukę:

 

[…] niektóre aspekty Boga są oczywiste. W liście do chrześcijan w Rzymie Paweł Apostoł ujmuje to tak: „To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy” (Rz 1,19–20). Interpretuję te słowa jako odniesienie do nieosobowych aspektów Boga, które oglądamy w przyrodzie: Jego moc, stałość, spójność i zrozumiałość2Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 206..

 

Ogólne własności świata – stałość rządzących nim praw, ich poznawalność, zrozumiałość porządku przyrodniczego – stanowią według Hutchinsona jawne przejawy Boga. Stworzenia świata, jaki obserwujemy, mogła bowiem dokonać jedynie istota pełna mocy, a jednocześnie racjonalna w sposób przynajmniej zbliżony do racjonalności, jaką dostrzegamy w swoim uporządkowanym myśleniu.

Hutchinson podkreśla jednak, że te powszechnie dostrzegalne własności świata wskazują wyłącznie na pozaosobowe cechy Stwórcy. Nauka (przez „naukę” rozumie się tu nauki przyrodnicze, ścisłe czy empiryczne) może badać szczegóły tego ogólnego porządku przyrody i musi zakładać istnienie takiego porządku, jeśli jej działalność ma mieć sens. Jednak zdaniem Hutchinsona, nie jest w stanie ona nic powiedzieć o osobowych aspektach Boga. W przypadku osobowych aspektów mamy do czynienia z wolą i celami Boga. Według Hutchinsona nauka ze swej natury nie jest w stanie rozpoznawać osobowych aspektów nie tylko Boga, ale jakichkolwiek osobowych czynników. Z tym podejściem wiąże się sceptycyzm Hutchinsona wobec teologii naturalnej i teorii inteligentnego projektu.

 

Chrześcijanin wierzy w inteligentny projekt, ale niekoniecznie w teorię inteligentnego projektu

Hutchinson czyni rozróżnienie między wiarą w to, że wszechświat jest zaprojektowany i stworzony przez inteligentną nadnaturalną istotę, a przekonaniem, że istnienie inteligentnego projektu w świecie da się wykryć metodami naukowymi. Pierwsze z tych przekonań bez wątpienia należy do istoty chrześcijaństwa, a drugie jest przedmiotem sporu wśród samych chrześcijan:

 

Według nauczania chrześcijaństwa Wszechświat został zaprojektowany i stworzony przez osobowego i inteligentnego Boga. Każdy chrześcijanin wierzy więc w inteligentny projekt, to nie budzi kontrowersji. Istnieje jednak pewien nurt, dysponujący zestawem argumentów, który zrodził się pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku i zyskał szerokie grono zwolenników wśród amerykańskich chrześcijan ewangelikalnych, zwany popularnie teorią inteligentnego projektu (Intelligent Design, ID). I tutaj rodzą się kontrowersje. Istotą propozycji, za którą opowiada się ID, jest bowiem teza, że można wykryć inteligentny projekt metodami naukowymi. Według tej argumentacji świat przyrody posiada pewne cechy, które nie mogłyby powstać, gdyby nie bezpośrednia interwencja inteligentnego projektanta3Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 124..

 

Przedstawiciele teorii inteligentnego projektu stoją na stanowisku, że metodami naukowymi można rozpoznać istnienie celowości w przyrodzie. Według Hutchinsona teoria ID głosi też, że te cechy przyrody, które mają być wyrazem projektu, musiały powstać w wyniku bezpośredniej interwencji inteligentnego projektanta. W rzeczywistości, o ile to pierwsze twierdzenie jest propagowane przez zwolenników ID, to drugie już niekoniecznie. Nawet jeśli niektórzy z nich się zgadzają z tym poglądem, to przekonanie o konieczności bezpośredniej interwencji w stworzeniu rzeczy zdradzających ślady projektu stanowi z punktu widzenia teorii ID jedynie jedną z możliwości. W ramach teorii ID przyjmuje się nawet, że powstanie obserwowanych w przyrodzie struktur biologicznych mających cechy projektu mogło dokonać się na drodze stopniowej ewolucji. Ewolucja ta jednak nie może być rozumiana jako proces w pełni niekierowany i przypadkowy. Wystarczy jednak, by przynajmniej na jej początku występowało działanie czynnika inteligentnego, które ukierunkowałoby cały proces. Można by więc bronić tego, co pisze Hutchinson, jeśli się uzna, że przynajmniej to początkowe działanie projektanta musiało być bezpośrednią interwencją. Sprawa jednak jest bardzo złożona i dyskusje wciąż trwają, więc w dalszej części pozostaniemy przy charakterystyce stanowiska Hutchinsona bez wdawania się w spory poboczne dla głównej idei, jaką głosi. (Podstawowe i nie tylko podstawowe informacje o teorii ID znaleźć można na stronie https://wp-projektu.pl/).

 

ID a teologia naturalna

Hutchinson wskazuje na dwa rodzaje argumentów głoszonych przez zwolenników teorii ID:

 

Pierwszy z nich to krytyka trafności ewolucjonistycznych wyjaśnień struktur biologicznych określanych jako „nieredukowalnie złożone”. Podaje ona przykłady szczególnie wyrafinowanych mechanizmów biologicznych, które trudno jest wyjaśnić w kategoriach ewolucji, i argumentuje, że wyraźnie świadczą one o projekcie. Drugi rodzaj argumentów ma charakter filozoficzny (a czasami matematyczny), a dotyczy informacji. Mówiąc najogólniej, wskazuje się, że informacja ulega zachowaniu, że „wyspecyfikowana złożoność” wymaga wcześniejszego wprowadzenia informacji, niemożliwe jest więc, aby ewolucja sama z siebie zrodziła wyspecyfikowaną złożoność, a przecież dostrzegamy wyspecyfikowaną złożoność wokół nas w tym, co nazywamy projektem4Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 124..

 

Hutchinson charakteryzuje teorię ID jako alternatywną dla ewolucjonistycznych wyjaśnień pochodzenia struktur biologicznych oraz informacji zawartej w organizmach żywych w postaci kodu genetycznego. Według zwolenników ID, jak ujmuje tę teorię Hutchinson, „nieredukowalnie złożone” struktury biologiczne i pochodzenie informacji biologicznej nie dają się wyjaśnić przez standardową teorię ewolucji: „Zamysłem ID jest wskrzeszenie biologicznego argumentu na rzecz projektu poprzez podanie w wątpliwość trafności naukowego wyjaśniania złożoności w biosferze za pomocą mechanizmów ewolucyjnych”5Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 124.. Hutchinson jest naukowcem i nie odpowiada mu podawanie w wątpliwość naukowych wyjaśnień ewolucjonistycznych, ale nie oznacza to, że odrzuca on przekonanie, iż badanie przyrody nie pozwala wiarygodnie argumentować na rzecz istnienia Boga:

 

W ostatnich latach szerokie wpływy teorii inteligentnego projektu sprawiły, że wiele osób uznało argument na rzecz projektu i ID za jedno i to samo. W rzeczywistości jednak od tysięcy lat istnieje dziedzina teologii filozoficznej zwana teologią naturalną, zajmująca się mniej więcej tym, co możemy wywieść z przyrody na temat kwestii teologicznych (i co możemy wywieść z teologii na temat przyrody). Argument na rzecz projektu jest podzbiorem tej dyscypliny, zaledwie jedną z jej części. Z kolei biologiczny argument na rzecz projektu, na którym koncentruje się ID, jest podzbiorem tego właśnie zagadnienia filozoficznego, jakim jest argument na rzecz projektu, a nurt ID stanowi szczególne podejście do tego podzbioru – jest jego konkretnym przykładem, który zdobył szeroki rozgłos na początku XXI wieku6Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 124–125..

 

Tradycja teologii naturalnej, w której z obserwacji przyrody wywodzi się twierdzenia dotyczące teologii, jest dużo starsza od ID. Taka postać teologii naturalnej, określanej też mianem „fizykoteologii”, ma charakter filozoficzny, a nie jest dyscypliną w ramach nauk przyrodniczych. Jej podzbiorem jest argument z projektu czy celowości, który też ma o wiele dłuższą tradycję. Spotykamy go przykładowo wśród tak zwanych dowodów na istnienie Boga przedstawionych w średniowieczu przez świętego Tomasza z Akwinu (patrz Pięć dróg świętego Tomasza z Akwinu). Z kolei teoria ID, która skupia się na analizie obiektów biologicznych, stanowi podzbiór tego szerszego argumentu z projektu. Sceptycyzm wobec tej szczegółowej teorii nie musi pociągać za sobą odrzucenia dwóch pozostałych koncepcji. Tak jest w przypadku Hutchinsona:

 

kiedy mówię, że nie przekonują mnie argumenty nurtu ID, nie oznacza to bynajmniej, że odrzucam całą teologię naturalną. Oznacza to tylko tyle, że nie jestem przekonany co do twierdzeń, iż istnieją wyraźnie rozpoznawalne nieredukowalnie złożone mechanizmy biologiczne, których nie sposób wyjaśnić jako skutku doboru naturalnego. Nie jestem też przekonany, że wyspecyfikowana złożoność jest czymś, co można zidentyfikować w sposób umożliwiający odwołanie się do matematycznego zachowania informacji w celu wykazania, że nie mogła ona powstać w sposób naturalny, bez działania inteligentnego projektanta7Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 125..

 

Hutchinson nie dlatego nie zgadza się ze zwolennikami teorii ID, że nie wierzy w Boga: „Jako chrześcijanin skłaniam się ku nadziei, że argument na rzecz projektu okaże się zgodny z prawdą, ponieważ jest to argument na rzecz tego, w co wierzę. Nie przekonuje mnie jednak ten argument w wersji proponowanej przez teorię inteligentnego projektu”8Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 125.. Do swojej negatywnej opinii doszedł – jak pisze – „poprzez analizę twierdzeń i argumentów zwolenników takiej tezy i niezgodzenie się z nimi na podstawie tego, co wiem o świecie, o logice, o nauce”9Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 125..

 

A jednak sceptyczny także wobec teologii naturalnej

Hutchinson jest jednak także sceptycznie nastawiony do teologii naturalnej jako takiej, a przynajmniej zachowuje pewną rezerwą. Wskazuje na trzy główne powody, dla których trzeba, jego zdaniem, uważać z umacnianiem się w swoich chrześcijańskich przekonaniach na drodze teologii naturalnej. Pierwszy z nich wiąże się z tym, że teologia naturalna może wskazywać najwyżej na bezosobowe aspekty Boga. Dla chrześcijan jednak najważniejszy aspekt Boga stanowi to, że jest On miłością. Fakt inteligencji Boga, na który może wskazywać teologia naturalna, zdaniem Hutchinsona, równie dobrze pasuje do religii niechrześcijańskich:

 

Po pierwsze i najważniejsze, teologia naturalna na ogół nie potrafi wykazać tego, co chrześcijanie uważają za najważniejszą cechę Boga – że Bóg jest miłością. Wnioskowanie o inteligencji, która – jak można przypuszczać – mogłaby się okazać naturalna i pochodzić spoza Ziemi, być niegodziwa bądź politeistyczna, to jednak nie to samo co wykazanie Boga, w jakiego wierzą chrześcijanie. A zatem efekt wnioskowania, na który tak liczyliśmy, nie miałby zbyt wielkiego znaczenia dla teologii chrześcijańskiej10Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 125–126..

 

Drugi zarzut wiąże się z założeniem, jakie może kryć się za próbami naukowego dowodzenia istnienia Boga, które głosi, że wiedza naukowa jest jedynym lub najlepszym rodzajem wiedzy. Takie scjentystyczne przekonanie jest nie do przyjęcia dla chrześcijanina, bo wiedza o osobowych aspektach Boga, która dla chrześcijan, jak przekonuje Hutchinson, jest najważniejsza, nie daje się odkryć metodami naukowymi:

 

[…] najważniejsze aspekty Boga mają charakter osobowy. Nie odkryjemy ich za pomocą analizy naukowej, ponieważ nauka na samym początku odkłada takie aspekty na bok, by odkrywać zachowanie świata w wymiarze bezosobowym – nauka wyjaśnia przyrodę w kategoriach naturalnych, a nie osobowych11Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 126..

 

Do poglądu Hutchinsona, że nauka ze swej natury nie wyjaśnia rzeczywistości za pomocą kategorii osobowych, wrócimy za chwilę. Tu wskazujemy na jeszcze trzeci powód sceptycyzmu Hutchinsona wobec teologii naturalnej, który polega na jej interpretowaniu jako formy argumentu z niewiedzy. Choć Hutchinson nie wymienia wprost kategorii „Boga luk” (God of the gaps), to wyraźnie uznaje, że teologia naturalna może polegać na argumentowaniu na rzecz istnienia Boga na podstawie porażek nauki w podaniu wyjaśniania określonych zjawisk. Mamy tu do czynienia z groźbą, że kiedy nauka jednak poradzi sobie z danym problemem i poda właściwe dla niej wyjaśnienie pomijające Boga, osoby wierzące, które opierają swoją wiarę na niepowodzeniach nauki, znajdą się w intelektualnie trudnej sytuacji:

 

[…] teologia naturalna, która napawa się rzekomymi porażkami nauki – zjawiskami, których ta nie umie wyjaśnić – może rodzić w chrześcijanach lęk przed postępem naukowym, niepokój, że uzasadnienie ich wiary może zostać podważone przez kolejne odkrycie naukowe. […] Nie powinniśmy aż tak bardzo polegać na konkretnych aspektach świata przyrody jako motywach skłaniających nas do wiary w Boga, że poczujemy się zażenowani, gdy nauka podąży w kierunku, który nie da nam już spodziewanego oparcia12Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 126..

 

Nauka a wykrywanie przyczyn osobowych

Wydaje się, że podstawowym powodem sceptycyzmu Hutchinsona wobec teologii naturalnej, w tym też wobec teorii ID, jest to, że jego zdaniem w nauce nie ma miejsca na wyjaśnienia odwołujące się do działania czynników osobowych ani na jakiekolwiek wyjaśnienia celowościowe:

 

Te aspekty Boga, których nauka nie potrafi wykryć, mają charakter osobowy. Nauka nie potrafi wykryć osobowej praprzyczyny. W tym sensie nauka nie wykrywa Boga. Jednak niemożność wykrycia osobowości jest cechą właściwą nauce w sensie ścisłym. Współczesne nauki przyrodnicze z zasady wykluczają wyjaśnienia w kategoriach celu i osobowego podmiotu. […] Dlatego nauka nie zdoła oczywiście wykryć osobowości Boga13Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 202–203..

 

To ograniczenie nauki do tłumaczenia wszystkiego, co jest przedmiotem jej badań, przez wyjaśnienia mówiące o bezosobowych przyczynach sprawczych, sprawia, zdaniem Hutchinsona, że nauka ani nie wykrywa, ani nie wyjaśnia osobowości człowieka. Jeśli mówi o człowieku, to pomija przy tym intencjonalność oraz odwołania do cech osobowych: „Nauki przyrodnicze nie wykrywają też ani nie wyjaśniają osobowości ludzkiej. Jeśli usiłujemy tłumaczyć człowieczeństwo za pomocą metod nauk ścisłych, pomijamy intencjonalność i ludzkie cechy osobowościowe”14Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203..

Nie wszystko więc, co istnieje, nadaje się na przedmiot badań naukowych. Gdyby właściwe dla nauk przyrodniczych wyjaśnienia nieintencjonalne stosować do bytów osobowych i intencjonalnych, to z konieczności otrzymalibyśmy zafałszowany obraz rzeczywistości. Nauka nie bada więc wszystkiego, co istnieje, a do każdej rzeczy należy przyjąć właściwe dla niej podejście:

 

Postrzegamy atomy na sposób naukowy, a Boga na sposób pozanaukowy z tego samego powodu, z którego postrzegamy naszych przyjaciół na sposób pozanaukowy – ponieważ zarówno oni, jak i ważne kwestie ich dotyczące mają charakter osobowy. Jeśli chcesz się dowiedzieć, czy twoja dziewczyna cię kocha, zdecydowanie odradzam przeprowadzenie eksperymentów naukowych w tym celu. Eksperymenty naukowe nie odpowiedzą ci na to pytanie, a ona raczej nie będzie już chciała być twoją dziewczyną. Z tego samego powodu ustalenie, czy Bóg nas kocha, nie jest zadaniem odpowiednim dla nauki15Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203..

 

Traktowanie ludzi tak jak pozbawione osobowości przedmioty fizyczne może odpowiadać temu, jak człowiek ujmowany może być w ramach nauk przyrodniczych. Nie spodziewajmy się jednak, że takie naukowe podejście da nam właściwe rozumienie ludzi. Na tej samej zasadzie nauka nie jest w stanie stwierdzić, czy Bóg nas kocha.

 

Dlaczego nauka nie jest w stanie wykrywać ani badać bytów osobowych?

Wyjaśniając, dlaczego nauka nie wykrywa działania czynników inteligentnych, Hutchinson odwołuje się do powtarzalności danego zjawiska jako warunku tego, by w ogóle mogło ono być przedmiotem badań naukowych (patrz też: Niepowtarzalność cudów a argument, że są niezgodne z nauką). Gdy jednak będziemy chcieli wykryć czynnik osobowy, to wtedy, jak argumentuje Hutchinson, „idealna powtarzalność będzie świadczyła o automacie, a nie o osobie”16Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203.. By zilustrować swój argument, fizyk podaje następujący przykład:

 

Przypuśćmy […], że chcemy odkryć, czy mamy do czynienia z prawdziwą osobą podczas rozmowy przez okienko czatu na stronie internetowej sklepu. Wpisujemy pytanie, otrzymujemy odpowiedź. Załóżmy, że zadamy okienku pytanie, które już zadaliśmy, a ono odpowiada tak samo, używając identycznego słownictwa jak wcześniej. Czy nie nabralibyśmy podejrzeń, że atrakcyjny awatar na naszym ekranie to zmyłka, bo w rzeczywistości mamy do czynienia z programem komputerowym połączonym z bazą danych ze standardowymi odpowiedziami, i to niezbyt wyrafinowanym. Te bardziej wyrafinowane potrafią symulować ludzkie odpowiedzi, specjalnie różnicując reakcje. Oczywiście podmioty nie są całkowicie nieprzewidywalne. Otrzymując odpowiedź w postaci przypadkowego ciągu znaków, bylibyśmy jeszcze bardziej rozczarowani17Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203..

 

 Byty osobowe i intencjonalne, takie jak ludzie, w swoim działaniu kierują się myśleniem, a myślenie to coś więcej niż mechaniczna reakcja na bodziec. To drugie charakteryzuje w pełni funkcjonowanie rzeczywistości fizycznej, ale nie człowieka. Dlatego nauki przyrodnicze, które zajmują się badaniem wyłącznie fizycznych związków przyczynowo-skutkowych, są bezradne w przypadku podmiotów osobowych.

 

Zakończenie

Ponieważ nauka ze swej natury nie ma nic do powiedzenia o osobowych aspektach Boga (i kogokolwiek innego) oraz zajmuje się wyłącznie rzeczywistością przyrodniczą, to zdaniem Hutchinsona nie nadaje się do udowodnienia, że Bóg teizmu chrześcijańskiego istnieje. Rozpoznanie Boga jako bytu osobowego i nadprzyrodzonego wydaje się poza zasięgiem nauki. Dlatego autor książki Czy naukowiec może wierzyć w cuda? całkowicie odrzuca to „często wygłaszane przez ateistów twierdzenie, że kwestia Boga to zagadnienie naukowe”18Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203..

 

Mogą zainteresować Cię także:

Pięć dróg świętego Tomasza z Akwinu

Niepowtarzalność cudów a argument, że są niezgodne z nauką

Powtarzalność cudów

 

Piotr Bylica

Przypisy:

  • 1 Patrz Ian Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda? Profesor MIT odpowiada na pytania o Boga i naukę, tłum. Aleksandra Czwojdrak, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2022.
  • 2 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 206.
  • 3 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 124.
  • 4 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 124.
  • 5 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 124.
  • 6 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 124–125.
  • 7 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 125.
  • 8 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 125.
  • 9 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 125.
  • 10 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 125–126.
  • 11 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 126.
  • 12 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 126.
  • 13 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 202–203.
  • 14 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203.
  • 15 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203.
  • 16 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203.
  • 17 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203.
  • 18 Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda?, s. 203.

Nota bibliograficzna:

Ian Hutchinson, Czy naukowiec może wierzyć w cuda? Profesor MIT odpowiada na pytania o Boga i naukę, tłum. Aleksandra Czwojdrak, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2022.