Czym jest nowy ateizm?

Tomasz Sieczkowski

Prezentujemy tekst Tomasza Sieczkowskiego, z którego dowiesz się, czym jest nowy ateizm, w tym: 1) jakie były przyczyny pojawienia się i popularności nowego ateizmu; 2) jak kształtowała się jego historia; 3) jak wygląda publiczna działalność nowych ateistów, 4) do czego neoateiści dążą, a szczególnie o ich postulacie (coraz śmielej wprowadzanym w życie także w Polsce), by przestać traktować religię z szacunkiem, i 5) na czym polega specyfika nowego ateizmu.

 

Na fali odrodzonego zainteresowania życiem religijnym, które ‒ ku zaskoczeniu osób dążących do zniwelowania roli religii w społeczeństwie ‒ zaczęło w skali globalnej przyciągać coraz więcej, a nie coraz mniej zwolenników, wypłynęli autorzy, których później nazwano „nowymi ateistami”. W tym krótkim tekście próbujemy przedstawić główne przyczyny powstania i konsolidacji tego radykalnie antyreligijnego ruchu intelektualnego, jego najważniejsze założenia oraz formy działania publicznego.

 

Przyczyny pojawienia się i popularności nowego ateizmu

Jako główny powód powstania ruchu neoateistycznego podaje się zazwyczaj religijnie motywowane ataki terrorystyczne w Stanach Zjednoczonych i Europie. Jest w tym sporo prawdy: Sam Harris zaczął pisać The End of Faith w reakcji na wydarzenia z 11 września 2001 roku, a zamachy w Madrycie (11 marca 2004 roku) i Londynie (7 lipca 2005 roku) u tych, których później nazwano „nowymi ateistami”, jeszcze wzmocniły przekonanie, że islam jest zagrożeniem dla trwania opartej na wartościach oświeceniowych kultury Zachodu. Pokusa, by za najważniejszą przyczynę powstania nowego ateizmu uznawać terroryzm islamski, jest tym silniejsza, że pozwala na traktowanie działalności neoateistów jako kulturowego odpowiednika tak zwanej wojny z terroryzmem (ideologiczno-militarnej doktryny George’a W. Busha powstałej w odpowiedzi na ataki z 11 września). Wyjaśnienie takie byłoby jednak zbyt dużym uproszczeniem. Nowi ateiści upatrują zagrożenia ze strony wszystkich fundamentalistycznych religii, nie tylko islamu. Dosadnie ujął to Sam Harris we wstępie do swojego Letter to a Christian Nation [Listu do narodu chrześcijańskiego]:

fakt, że niemal połowa Amerykanów najwyraźniej wierzy wyłącznie na podstawie dogmatu religijnego [w to, że powtórne nadejście Chrystusa nastąpi w ciągu najbliższych pięćdziesięciu lat], powinien być traktowany jako moralna i intelektualna sytuacja wymagająca natychmiastowej reakcji1Sam Harris, Letter to a Christian Nation, New York 2006, s. xii..

Uwaga Harrisa sugeruje, że w tym, co możemy nazwać projektem neoateistycznym, chodzi w gruncie rzeczy o oświecenie, o – używając słynnej metafory niemieckiego filozofa Immanuela Kanta – wyjście człowieka z niepełnoletności, której egzemplifikacją jest nieracjonalne przywiązanie do treści i formy kultów religijnych. Zdaniem brytyjskiego ewolucjonisty Richarda Dawkinsa, owo przywiązanie objawia się także w zachodnim systemie prawnym i politycznym, a nieuzasadnione uprzywilejowanie przekonań religijnych w sferze publicznej w państwach, które zgodnie z panującym w nich prawem są świeckie, jest także jedną z przyczyn aktywnego zaangażowania neoateistów w walkę nie tylko z religią, ale także z przekonaniami religijnymi.

Nowi ateiści nie zamierzają ograniczać się do projektu wolności negatywnej (czyli wolności od religii), ale promują pewien określony, scjentystyczny (mający opierać się na nauce) światopogląd pozytywny. W tej perspektywie krytyka religii wcale nie jest już odpowiedzią na terroryzm ani nie jest istotą projektu neoateistycznego, lecz wydaje się raczej poręcznym narzędziem służącym do utrwalenia i promocji tak zwanego światopoglądu naukowego, którego główny element stanowi teoria ewolucji. Pod koniec XX wieku popularność zdobyły stanowiska głoszące konieczność uwzględnienia założeń i postulatów teologicznych w projektach naukowych lub doszukujące się teologicznych implikacji tych projektów. Zdaniem nowych ateistów, zwolennicy tych stanowisk (najpierw radykalni kreacjoniści „młodej Ziemi”, Henry Morris i John Whitcomb, a później między innymi Michael Behe i William Dembski) usiłują zatrzeć granicę między nauką a religią, pokazując, że bez założenia o działaniu czynnika nadnaturalnego lub przynajmniej działającego celowo nie da się ostatecznie wytłumaczyć powstania i rozwoju życia na Ziemi. Ofiarą takiej strategii pada oczywiście teoria ewolucji jako opis procesów biologicznych. Tego aspektu myślenia religijnego nie mógł zaakceptować Dawkins i aby zaatakować rozwiązania kreacjonistyczne, uderzył w religię jako ich ideologiczną podstawę.

Na jeszcze inne przyczyny powstania i popularności ruchu neoateistycznego zwraca uwagę teolog i socjolog religii Stephen Bullivant. Zgadzając się, że wpływ na zrodzenie się i rozwój ruchu ateistycznego w XXI wieku miały zarówno terroryzm islamski, jak i popularność kreacjonizmu oraz teorii inteligentnego projektu, wskazał on także na inne, socjologiczne źródła fenomenu popularności książek neoateistycznych. Bullivant zauważył, że w państwach europejskich (przede wszystkim w Wielkiej Brytanii) mimo postępów sekularyzacji rzeczywista obecność instytucji religijnych w życiu publicznym nie tylko nie zanikała, ale wręcz się umacniała. Chodzi tu o to, że mimo powszechnie stawianych tez o „prywatyzacji religii” (ograniczenia jej do sfery prywatnego doświadczenia jednostek), przejawiane przez media i opinię publiczną zainteresowanie religią w Wielkiej Brytanii (o której pisze Bullivant) stale rośnie. Ta „rozbieżność między pozorami a rzeczywistością” (gdzie „pozorem” jest neutralność względem religii, a „rzeczywistością” żywa obecność religii w sferze publicznej) leżała u podstaw popularności nowego ateizmu w Europie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. Jeśli chodzi o Amerykę, to Bullivant wskazał na fenomen „ateistycznego patriotyzmu” (przeświadczenia, że ateizm jest postawą patriotyczną, bowiem zwraca się przeciw wrogom państwa, w tym wypadku fundamentalistom islamskim), który rozwinął się w następstwie ataków z 11 września i umożliwił nowym ateistom zdobycie popularności, o której nie mogliby marzyć w czasach zimnej wojny.

Innych przyczyn dopatrywał się socjolog William A. Stahl. Zauważył on, że w dobie kultury postmodernizmu ‒ promującej wielogłosowość i demonstrującej, że wszystkie dyskursy (narracje, światopoglądy, ideologie) mają takie same prawa ‒ scjentystyczne przesłanie neoateistów można zrozumieć jako odpowiednik zaangażowania fundamentalistów religijnych, które wynika z rozpaczliwego pragnienia pewności w dobie relatywizmu. Jednoznaczny sprzeciw nowych ateistów wobec postmodernizmu uwiarygodnia taką tezę.

Najbardziej znanym przykładem realizacji tej strategii jest tak zwana kampania autobusowa, w ramach której w 2009 roku kilkaset autobusów komunikacji miejskiej na terenie całej Anglii opatrzono hasłem: There’s probably no god. Now stop worrying and enjoy your life [Bóg prawdopodobnie nie istnieje, więc przestań się martwić i ciesz się życiem].

Z kolei filozof i teolog Gavin Hyman zwrócił uwagę na wzmacniane przez ataki terrorystyczne zainteresowanie różnymi rodzajami fundamentalizmu religijnego. Jego konsekwencja w postaci renesansu popularności ateizmu mogłaby mieć dwie przyczyny: po pierwsze, w odruchu obronnym społeczeństwa zachodnie zwracają się w stronę ateizmu jako swego rodzaju remedium na dolegliwości wynikające z fundamentalizmu religijnego, zwłaszcza islamskiego i (w Stanach Zjednoczonych) chrześcijańskiego. Po drugie, namysł nad ideą fundamentalizmu może sprawić, że ciekawość intelektualna popchnie nas do badania rewersu fundamentalizmu religijnego, a mianowicie fundamentalizmu ateistycznego. Te dwie motywacje mają zupełnie odmienny charakter, ale prowadzą do tego samego: zwiększenia rozpoznawalności i znaczenia myślenia ateistycznego w kulturze.

Ważnym – kto wie, czy nie najważniejszym – zjawiskiem wyjaśniającym relatywnie dużą popularność nowych ateistów jest fakt dostrzegany również przez ideologicznych przeciwników nowych ateistów. Chodzi mianowicie o to, że nowy ateizm oferuje spójny i całościowy światopogląd, który może być atrakcyjny dla potencjalnych użytkowników. Jak napisał bardzo krytyczny wobec nowego ateizmu Janusz Kucharczyk:

nowy ateizm jest pewną próbą tworzenia całościowego światopoglądu, udziela odpowiedzi na pytania ze wszystkich sfer życia. Szczegółowo omawia naturę i źródła bytu jako takiego, wszechświata życia i budowy poszczególnych organizmów, natury ludzkiej, psychiki, społeczeństwa, polityki, historii. Wypowiada się na temat wartości etycznych, estetycznych, literatury, muzyki, sztuki. Jest ofertą dla ludzi poszukujących sensu życia i chcących zrozumieć swoje miejsce we wszechświecie2Janusz Kucharczyk, Nowy ateizm, „Roczniki Filozoficzne”, LV, nr 1‒2, 2013, s. 226..

 

Bardzo krótka historia nowego ateizmu

Mimo że niektórzy autorzy kojarzeni z nowym ateizmem byli aktywni na rynku naukowym i wydawniczym przynajmniej od lat siedemdziesiątych XX wieku, zaczęto o nich mówić jako o nowych ateistach dopiero po wielkim sukcesie wydawniczym książek opublikowanych w latach 2004–2006. Przyszli nowi ateiści postrzegali siebie w kategoriach wolnomyślicieli, humanistów, ateistów i propagatorów nauki. Dopiero Gary Wolf w opublikowanym w magazynie „Wired” (listopad 2006) artykule Kościół niewiernych3Przekład tego artykułu dostępny jest w języku polskim: Gary Wolf, Kościół niewiernych, tłum. Agnieszka Kałowska i Damian Rusek, w:...  określił ich mianem „nowych ateistów”. Nazwa przyjęła się w mediach i w środowisku akademickim, a w 2009 roku stała się nawet tytułem książki jednego z nowych ateistów, Victora Stengera (The New Atheism. Taking a Stand for Science and Reason).

Jednym z najważniejszych elementów publicznej działalności nowego ateizmu pozostaje organiczna praca u podstaw, polegająca na powoływaniu do życia i wspieraniu dziesiątek organizacji i fundacji promujących światopogląd neoateistyczny (naukowy i humanistyczny).

Od tego momentu trwa krystalizacja tego ruchu intelektualnego, intensyfikacja działań programowych – wydawniczych i pozawydawniczych – ale wraz z popularnością i uznaniem pojawia się też krytyka. Pochodzi ona z bardzo wielu źródeł: ze środowiska akademickich filozofów, politycznej lewicy i oczywiście od teologów i sympatyków religii. Wraz z krytyką ruch przechodzi w kolejne stadium, które z reguły następuje po etapie programowym: w fazę wyjaśniania i modyfikowania własnych twierdzeń i prób działania politycznego. Wraz z krytyką zmienia się też sama konceptualizacja ruchu, jako że każdy kulturowy, quasi-instytucjonalny byt natychmiast pada ofiarą kolejnych podziałów i uszczegółowień. Mówi się zatem już nie tylko o nowym ateizmie, ale także o „post-nowym ateizmie” czy „ateizmie+”, by wskazać na pewne istotne – zdaniem tych, którzy takie definicje proponują – różnice między tym, co nazywamy nowym ateizmem (czyli w skrócie agresywny scjentystyczny ateizm), a jego bardziej filozoficznymi (Daniel C. Dennett, Anthony C. Grayling), bardziej nakierowanymi na przekaz moralny (PZ Myers) bądź bardziej inkluzywnymi (Jennifer McCreight) odmianami.

 

Działalność publiczna neoateistów

Autorzy neoateistyczni nie angażują się w działalność polityczną w sensie ścisłym, podejmują jednak wielorakie próby wywarcia rzeczywistego wpływu na opinię publiczną, służące realizacji postulowanych sekularnych praktyk politycznych. Zwraca uwagę zwłaszcza wielotorowość tych przedsięwzięć, wykorzystujących wszelkie dostępne dzisiaj kanały komunikacji. Działalność ta polega na stałym wywieraniu wpływu w sferze publicznej. Daniel Dennett użył ciekawej metafory, by opisać granice zasad funkcjonowania i poszerzania sfery wpływów przez zinstytucjonalizowane religie. Określił je mianem „membrany” odgradzającej doktryny religijne od reszty praktyk społecznych. Membrana ta jest rodzajem filtra kontrolującego komunikację z pozareligijnymi wymiarami kultury – sztuką, nauką, życiem codziennym. Rozwój technologiczny spowodował multiplikację kanałów komunikacji i rozszczelnił tę membranę. Od zawsze obecna wielogłosowość sfery publicznej stała się w ten sposób zagrożeniem dla skonsolidowanych, dogmatycznych światopoglądów religijnych i innych wcześniej zamkniętych instytucji. Jak ujmuje to Dennett:

przejrzystość informacji, której źródłem są media elektroniczne, dramatycznie zmieniła środowisko epistemologiczne – środowisko wiedzy, przekonania, błędu, iluzji, pewności – które wszyscy zamieszkujemy. Zagraża ona bezpieczeństwu i stabilności wszystkich instytucji, które zależą od pewności i zaufania, a więc, poza religiami, tak różnym instytucjom jak gazety, banki, szpitale, uniwersytety i rządy4Daniel Dennett, Linda LaScola, Caught in the Pulpit, Durham, NC, 2013, s. 57..

Podstawowym elementem działań promujących światopogląd neoateistyczny jest oczywiście aktywność wydawnicza. Nowi ateiści nie dość, że są autorami bardzo płodnymi, to na dodatek ich książki często osiągają status bestsellerów. Bóg urojony Richarda Dawkinsa sprzedał się, w samej tylko wersji angielskiej, w ponad 3 milionach egzemplarzy. Bóg nie jest wielki Christophera Hitchensa już po siedmiu tygodniach od wejścia na rynek rozszedł się w nakładzie niemal 300 tysięcy egzemplarzy. Kilkusettysięczny nakład (w wersji angielskiej) miał Koniec wiary Sama Harrisa, niemal tak samo dobrze sprzedawały się Odczarowanie Daniela Dennetta i Bóg. Błędna hipoteza Victora Stengera. W dobie kryzysu wydawniczego były to niezwykłe wyniki, które dodatkowo zaprocentowały częstą obecnością autorów neoateistycznych w przestrzeni medialnej. W pisarstwie nowych ateistów da się wyodrębnić trzy zasadnicze tendencje. Pierwszą jest nurt programowy. Zaliczają się do niego najważniejsze, kanoniczne teksty neoateistyczne, między innymi Bóg urojony Dawkinsa, Odczarowanie Dennetta i The New Atheism Stengera. Równie mocno obecny jest nurt polemiczny, który reprezentują Letter to a Christian Nation Harrisa oraz Bóg nie jest wielki Hitchensa. Na trzeci nurt składają się pozycje w dużej mierze autobiograficzne, dlatego możemy go nazwać nurtem konfesyjnym. Zaliczamy do niego takie książki, jak Infidel Ayaan Hirsi Ali, Godless Dana Barkera oraz Why I Became an Atheist Johna W. Loftusa. Warto zauważyć – bo wydaje się to istotną cechą światopoglądu neoateistycznego jako całości – że elementy autobiograficzne pojawiają się w publikacjach niemal wszystkich autorów kojarzonych z ruchem.

Jednym z oryginalniejszych pomysłów neoateistów na zaznaczenie swojej obecności w przestrzeni publicznej jest udział w tak zwanych God debates, publicznych, transmitowanych w telewizji, radiu bądź Internecie dyskusjach dotyczących zagadnień religijnych: między innymi istnienia Boga, pożyteczności/szkodliwości religii, charakteru wartości moralnych5Za współczesnego protoplastę tych dysput należy uznać słynny pojedynek Bertranda Russella i Fredericka Coplestone’a w radiu BBC w 1948.... Założeniem debat jest starcie między zwolennikami światopoglądów ateistycznego i teistycznego, którzy nawzajem poddają krytyce swoje zapatrywania. Publiczny charakter tych wydarzeń tworzy ważny kontekst agonistyczny, należy bowiem nie tylko pokonać przeciwnika w dyskusji, ale także przekonać zgromadzoną na sali publiczność do swoich racji. (Nierzadko debaty takie kończą się głosowaniem wśród publiczności).

Kolejnym elementem publicznej kampanii promującej światopogląd neoateistyczny są happeningi podkreślające obecność ateizmu w przestrzeni publicznej. Najbardziej znanym przykładem realizacji tej strategii jest tak zwana kampania autobusowa, w ramach której w 2009 roku kilkaset autobusów komunikacji miejskiej na terenie całej Anglii opatrzono hasłem: There’s probably no god. Now stop worrying and enjoy your life [Bóg prawdopodobnie nie istnieje, więc przestań się martwić i ciesz się życiem]. Ta powstała z inicjatywy Ariane Sherine i wspierana przez Richarda Dawkinsa oraz British Humanist Association kampania wpisuje się w szerszy projekt nowego ateizmu, funkcjonujący pod nazwą Out Campaign, zachęcający do otwartego głoszenia i demonstrowania ateistycznej tożsamości przez ludzi, którzy dotychczas ją ukrywali (analogicznie do kampanii społecznych przeprowadzanych od kilku dekad przez mniejszości seksualne).

Jednym z najważniejszych elementów publicznej działalności nowego ateizmu pozostaje organiczna praca u podstaw, polegająca na powoływaniu do życia i wspieraniu dziesiątek organizacji i fundacji promujących światopogląd neoateistyczny (naukowy i humanistyczny). Wymienianie wszystkich tych instytucji mija się z celem, ale warto wspomnieć o najważniejszych z nich, takich jak The American Humanist Association, The British Humanist Association, Brights Movement, The Richard Dawkins Foundation for Reason and Science, The Skeptics Society, Freedom from Religion Foundation czy The Clergy Project.

Nowi ateiści kwestionują tezę, że wiara, która jest przekonaniem mimo braku dowodów, a nawet przy istnieniu dowodów przeciwnych, posiada jakąkolwiek moralną czy intelektualną wartość.

O co chodzi nowym ateistom?

Wydaje się, że cel działalności nowych ateistów najlepiej sformułował Sam Harris, który w Letter to a Christian Nation napisał:

Desperacko potrzebujemy publicznego dyskursu, który będzie zachęcał do krytycznego myślenia i intelektualnej uczciwości. Nic nie stoi na przeszkodzie tego projektu bardziej niż szacunek, którym obdarzamy religię6Harris, Letter to a Christian Nation, s. 87..

Z tego powodu wiara religijna staje się podstawowym przedmiotem krytyki nowych ateistów. Jak pisał Victor Stenger:

Nowi ateiści kwestionują tezę, że wiara, która jest przekonaniem mimo braku dowodów, a nawet przy istnieniu dowodów przeciwnych, posiada jakąkolwiek moralną czy intelektualną wartość. Nowy ateizm rozpoznaje religię jako to, czym ona jest – zbiorem bezzasadnych przesądów, które stanowią największą przeszkodę dla postępu ludzkości7Victor Stenger, A Defense of New Atheism. A Reply to Massimo Pigliucci, „Science, Religion and Culture” 2014, Vol. 1(1),....

Twórczość nowych ateistów w pewnym sensie jest więc działalnością misyjną, szerzeniem dobrej – bo w ich mniemaniu: prawdziwej – nowiny. Widać to wyraźnie w słowach Daniela Dennetta, najważniejszego filozofa wśród nowych ateistów:

Ja też chciałbym, aby świat był lepszy. Dlatego właśnie chcę, aby ludzie zrozumieli i zaakceptowali teorię ewolucji: wierzę, że ich zbawienie może od tego zależeć! W jaki sposób? Ponieważ teoria ewolucji otworzy im oczy na niebezpieczeństwa pandemii, degradacji środowiska i zanikania bioróżnorodności, a także pouczy ich na temat pewnych słabości ludzkiej natury. Czy zatem moja wiara, że wiara w ewolucję jest drogą do zbawienia, jest religią? Nie. Zachodzi tu ważna różnica. My, którzy kochamy ewolucję, nie czcimy tych, których miłość do ewolucji powstrzymuje od trzeźwego i racjonalnego namysłu nad nią! Przeciwnie, jesteśmy szczególnie krytyczni wobec tych, którzy źle rozumieją i romantycznie zniekształcają te wielkie idee, a tym samym wprowadzają w błąd siebie i innych. Naszym zdaniem nie istnieje żadne bezpieczne schronienie dla tajemnicy i niezrozumiałości. Owszem, pokora, podziw i czysty zachwyt towarzyszą chwale ewolucyjnego krajobrazu, ale nie wiążą się one ze świadomym (a co dopiero ekscytującym) porzuceniem rozumu ani nie mają służyć porzuceniu rozumu. Odczuwam zatem moralny imperatyw, by głosić ewolucję, ale ewolucja nie jest moją religią. Nie mam religii8Daniel Dennett, Breaking the Spell. Religion as a Natural Phenomenon, London 2007, s. 268 (wyd. polskie: Odczarowanie. Religia jako zjawisko....

Celem nowych ateistów jest zatem promowanie „trzeźwego i racjonalnego namysłu” nad rzeczywistością. Namysł ten nie odwołuje się do „wiary” w ewolucję, ale towarzyszyć mu może „miłość” do ewolucji, przy czym miłość ta nie może być uzasadnieniem dla „kultu” ewolucji. Przeciwnie, to właśnie ci, którzy uczucia rozpatrują w kategoriach ostatecznych uzasadnień dla irracjonalnych przekonań, są właściwą przyczyną poruszania w publicznej dyskusji kwestii wiedzy naukowej, racjonalności i uczciwości intelektualnej.

 

Specyfika nowego ateizmu

Victor Stenger wymienił sześć głównych zasad organizujących dyskurs i praktykę nowych ateistów. Po pierwsze, dążenie do stanu „końca wiary”, ponieważ wiara bez dowodów jest w najlepszym razie bezwartościowa, a w najgorszym ‒ szkodliwa, natomiast wiara wbrew dowodom staje się niebezpieczna. Po drugie, konieczność poddania tez religijnych badaniu naukowemu. Po trzecie, konieczność poddania samych religii badaniu naukowemu. Po czwarte – co jest nawiązaniem do podtytułu najpopularniejszej książki Hitchensa – przekonanie, że religie „wszystko zatruwają”. Po piąte, przeświadczenie, że nie tylko nie istnieją dowody na istnienie Boga, ale istnieją dowody na jego nieistnienie, a przynajmniej na nieistnienie Boga w takiej postaci, w jakiej przedstawia go tradycja trzech wielkich monoteizmów. Na koniec wreszcie przekonanie, że należy pozostać optymistą, ponieważ badania pokazują, iż odsetek ludzi religijnie indyferentnych bądź antyreligijnych rośnie zwłaszcza wśród młodych osób.

Próbując wyjść poza to, co sami neoateiści mówią o sobie, możemy zaryzykować następujące przedstawienie wyróżniających cech nowego ateizmu:

[1] Perspektywa naukowa, często utożsamiana ze scjentyzmem, wyrażająca się w traktowaniu tez religijnych jako hipotez naukowych.

[2] Przekonanie, że wiara jako zestaw źle uzasadnionych lub w ogóle nieuzasadnionych przekonań nie zasługuje na szacunek i powinna ona być wyeliminowana z życia nowoczesnych społeczeństw.

[3] Wynikająca z tego krytyka wszystkich postaci religii, w tym tak zwanej umiarkowanej religii, która, zdaniem nowych ateistów, może stanowić kontekst do rozwoju religijnego ekstremizmu.

[4] Promocja sekularyzmu jako właściwego sposobu organizacji rzeczywistości politycznej, a w dalszej perspektywie także społecznej.

[5] Promocja świeckiej moralności, nazywanej czasami „etyką humanistyczną”.

[6] Radykalizm języka krytyki stanowisk teistycznych, a zwłaszcza funkcjonowania instytucji religijnych w życiu publicznym, wynikający z diagnozy fałszywości i szkodliwości religii. Wspomniany Gary Wolf zjawisko to w swoim artykule nazwał „ironią nowego ateizmu”.

[7] Instytucjonalizacja działań na poziomie publicznym: organizowanie debat telewizyjnych, radiowych i uniwersyteckich, jak również różnego rodzaju happeningów, zakładanie organizacji, stowarzyszeń i fundacji, aktywna działalność publicystyczna w mediach tradycyjnych oraz społecznościowych i inne.

 

Tomasz Sieczkowski

Przypisy:

  • 1 Sam Harris, Letter to a Christian Nation, New York 2006, s. xii.
  • 2 Janusz Kucharczyk, Nowy ateizm, „Roczniki Filozoficzne”, LV, nr 1‒2, 2013, s. 226.
  • 3 Przekład tego artykułu dostępny jest w języku polskim: Gary Wolf, Kościół niewiernych, tłum. Agnieszka Kałowska i Damian Rusek, w: Granice sacrum. Wymiary religijności w myśli współczesnej, red. Tomasz Sieczkowski, Paweł Grabarczyk, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2017, s. 157–176.
  • 4 Daniel Dennett, Linda LaScola, Caught in the Pulpit, Durham, NC, 2013, s. 57.
  • 5 Za współczesnego protoplastę tych dysput należy uznać słynny pojedynek Bertranda Russella i Fredericka Coplestone’a w radiu BBC w 1948 roku.
  • 6 Harris, Letter to a Christian Nation, s. 87.
  • 7 Victor Stenger, A Defense of New Atheism. A Reply to Massimo Pigliucci, „Science, Religion and Culture” 2014, Vol. 1(1), s. 5.
  • 8 Daniel Dennett, Breaking the Spell. Religion as a Natural Phenomenon, London 2007, s. 268 (wyd. polskie: Odczarowanie. Religia jako zjawisko naturalne, przeł. Barbara Stanosz, PIW, Warszawa 2008).

Informacje dodatkowe:

Niniejszy tekst powstał na podstawie odnośnych fragmentów mojej książki Nowy ateizm. Rekonstrukcja światopoglądu (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2018).