Argument z pragnień − odpowiedzi na zastrzeżenia i zarzuty. Część II: Absurd niezaspokojenia i Wszechświata

Piotr Bylica

W tekście prezentujemy odpowiedź na zarzut o nieprawomocności C.S. Lewisa argumentu z pragnień przeciwko naturalizmowi. Zajmujemy się przedstawioną przez Petera S. Williamsa obroną przesłanki mówiącej, że każde wrodzone pragnienie posiada przedmiot, który je zaspokaja. Ponieważ pragnienie Boga jest jednym z takich wrodzonych pragnień, to jeśli przesłanka ta jest prawdziwa, to Bóg istnieje. Williams i wielu innych filozofów uważa, że przesłankę tę można podważyć, ale tylko za bardzo wysoką cenę, jaką jest koncepcja Wszechświata jako absurdu. Poniżej przyjrzymy się tej sprawie.

 

W tekście Argument z pragnień − odpowiedzi na zastrzeżenia i zarzuty. Część I: Potrzeby wrodzone i co je zaspokaja przedstawiono dwa sformułowania Clive’a Staplesa Lewisa argumentu z pragnień przeciwko naturalizmowi podane przez Petera S. Williamsa, angielskiego filozofa chrześcijańskiego1Patrz Peter S. Williams, C.S. Lewis vs the New Atheists, Paternoster, Milton Keynes 2013.. Omówiono tam pierwsze z nich ‒ to, w którym akcentowano różnicę między naturalnymi i nabytymi potrzebami. Wskazano także na dwa problemy. Po pierwsze, oddawanie się realizacji pragnień wcale nie musi prowadzić do Boga, a wręcz przeciwnie. I może to budzić zastrzeżenia odnośnie do racjonalności Boskiego pomysłu na doprowadzenie ludzi do zbawienia. Zasugerowaną tam odpowiedzią na ten zarzut jest chrześcijańska idea upadku człowieka jako przyczyny błędów poznawczych i zepsucia jego woli. Drugi problem dotyczył logicznej poprawności tego argumentu. W rozumowaniu Lewisa zakłada się, że dla wszystkich wrodzonych potrzeb istnieje przedmiot, który je zaspokaja. Przesłanka ta jednak nie jest pewna, zatem wniosek, który się na niej opiera, również nie jest pewny. W odpowiedzi na ten zarzut wskazano, że przesłankę tę można uzasadnić indukcyjnie i choć nie czyni to jej pewną, to można uznać, że jest ona prawdopodobna, tak samo jako wniosek na niej oparty. W każdym razie całe rozumowanie jest wartościowe poznawczo, jak wszystkie rzetelnie przeprowadzone rozumowania indukcyjne.

Poniżej zajmujemy się drugą odpowiedzią na zarzut o nieprawomocności przesłanki mówiącej, że każde wrodzone pragnienie posiada przedmiot, który je zaspokaja, i opartego na nim wniosku o istnieniu Boga. Przypomnijmy treść tego zarzut wysuniętego przez amerykańskiego ateistę Johna Beversluisa:

 

Argumenty [Lewisa], by uważać, że Radość ma rzeczywisty obiekt, to po pierwsze: Radość jest pragnieniem naturalnym, a po drugie: każde naturalne pragnienie ma rzeczywisty obiekt. Sprawa jest jednak zagadkowa. Skąd Lewis mógł wiedzieć, że każde naturalne pragnienie ma rzeczywisty przedmiot, zanim przyjął, że Radość ma taki przedmiot. Mogę prawomocnie twierdzić, że każdy uczeń w klasie oblał test tylko wtedy, jeśli o każdym z nich z osobna wiem, że go oblał. To samo dotyczy naturalnych pragnień2John Beversluis, C. S. Lewis and the Search for Rational Religion, William B. Eerdmans Publishing Company, Grand Rapids 1985.....

 

Tym razem zajmujemy się wykazaniem, że rozumowanie Lewisa ma charakter poprawny logicznie. Prawdziwość przesłanki nie będzie oparta na wnioskowaniu indukcyjnym, ale na założeniach, których odrzucenie niesie ze sobą konsekwencje, których woleliby uniknąć zarówno zwolennicy, jak i wielu przeciwników teizmu.

 

Albo natura nie czyni niczego na próżno, albo Wszechświat to absurd

Drugie sformułowanie argumentu z pragnień przytoczone przez Williamsa odwołuje się w przesłankach nie tylko do istnienia przedmiotów zaspokajających wrodzone potrzeby, ale też do absurdalności Wszechświata, z którą mielibyśmy do czynienia, gdyby nie istniały przedmioty zaspokajające wszystkie nasze wrodzone pragnienia:

 

  • Jeśli dla żadnego wrodzonego pragnienia nie istnieje odpowiadający mu przedmiot, który je zaspokaja, to Wszechświat jest egzystencjalnym absurdem.
  • Wszechświat nie jest egzystencjalnym absurdem.
  • Zatem dla każdego wrodzonego pragnienia istnieje odpowiedni przedmiot, który je zaspokaja.
  • Ludzie posiadają wrodzone pragnienie Boga (czyli wrodzone pragnienie, którego najbardziej wiarygodna interpretacja głosi, że jest to pragnienie Boga i/lub zaspokojenia, które jest możliwe tylko, jeśli Bóg istnieje).
  • Zatem Bóg istnieje3Williams, C.S. Lewis…, s. 70‒71..

 

Dla niniejszego wywodu kluczowe są dwie pierwsze przesłanki. Na mocy logicznego prawa transpozycji pierwszą z nich można sformułować też jako głoszącą: „Jeśli Wszechświat jest egzystencjalnym absurdem, to nieprawda, że dla każdego wrodzonego pragnienia istnieje przedmiot, który je zaspokaja”. Ale czy Wszechświat jest, czy nie jest egzystencjalnym absurdem? Co by to miało znaczyć, że nim jest albo nie jest?

U podstaw wszelkiego ludzkiego myślenia, a już na pewno myślenia uporządkowanego, racjonalnego, którego wzorca upatruje się w nauce, leży założenie o ogólnym porządku panującym w świecie. W nauce jest ono wyrażane na przykład przez zasadę jednostajności przyrody. Na mocy tej zasady uznaje się, że doświadczenie przeprowadzone w pewnych określonych warunkach zawsze w tych samych warunkach będzie dawać te same wyniki. Gdyby założyć, że mogą być one dowolne, to poszukiwanie porządku, jakim jest nauka, ale i wszelkie próby poznawcze nie miałyby sensu [patrz (Zawodne) sposoby odróżniania nauki od nienauki. Lepszych brak]. Przyjmuje się więc, że świat nie jest chaosem, lecz Kosmosem, czyli rzeczą dobrze uporządkowaną (zgodnie z greckim znaczeniem tego słowa κόσμος − kosmos). Jest to jednak założenie metafizyczne zarówno w tym sensie, że należy do najbardziej ogólnych twierdzeń o wszystkim, co istnieje, jak i w tym, że nie można go sprawdzić na drodze empirycznej. By je potwierdzić, trzeba by dokonać nieskończonej liczby obserwacji wszystkiego, co dzieje się, działo się i będzie się dziać w całym Wszechświecie. A tego oczywiście nie jesteśmy w stanie zrobić. A jednak bez tego założenia sens uprawiania nauki i w ogóle jakiegokolwiek poznania byłby skrajnie trudny do obrony.

Jak to, co wyżej powiedziano, ma się do sprawy absurdalności Wszechświata? Otóż rozumowanie Lewisa opiera się na założeniu, że przyroda nie jest chaosem, lecz czymś dobrze, racjonalnie uporządkowanym. Ten porządek to stan rzeczy wyrażany przekonaniem, że przyroda nie czyni niczego na próżno. Lewis pisał:

 

Dlatego doszedłem do wniosku, że gdyby człowiek wsłuchiwał się w nie [swoje pragnienia − PB] uważnie, i podążał za fałszywymi obiektami, dopóki nie odkryłby ich fałszu, dotarłby w końcu do jasnej i wyraźnej wiedzy, że ludzka dusza została stworzona, by radować się przedmiotem, który nigdy nie zostanie jej w pełni dany. Nie, nie może nawet zostać wyobrażony jako dany w kontekście naszego subiektywnego sposobu istnienia i przestrzenno-czasowego doświadczenia. Pragnienie owo przypomina krzesło stojące w oblężonym zamku króla Artura – krzesło, na którym jeden tylko mógł zasiadać. Jeśli zaś natura nie czyni niczego na próżno, Ten, który zasiada w owym krześle, musi istnieć4Clive S. Lewis, Przedmowa do trzeciego wydania, w: tenże, Błądzenie pielgrzyma: alegoryczna obrona chrześcijaństwa, rozumu i romantyzmu, tłum. Zbigniew....

 

Amerykański katolicki apologeta Peter Kreeft, wskazuje, że gdyby odrzucić to metafizyczne założenie, iż przyroda nie czyni niczego na próżno, to trzeba by przyjąć jako nieuchronną konsekwencję koncepcję Wszechświata jako absurdalnego:

 

Jeśli przyroda nie czyni niczego na próżno, jeśli przyjąć tę przesłankę, to wynika z niej nieuchronny wniosek. Oczywiście, jeśli ktoś za wszelką cenę będzie chciał uniknąć tego wniosku, odrzuci tę przesłankę – jednak za cenę odrzucenia koncepcji Wszechświata, który ma sens, w którym pragnienia i przedmioty ich zaspokojenia odpowiadają sobie5Peter Kreeft, Heaven: The Heart’s Deepest Longing, Ignatius, San Francisco 1989, s. 209; (cyt. za: Williams, C.S. Lewis…, s.....

 

Wszechświat, w którym wrodzone pragnienia i to, co je zaspokaja, nie pasują do siebie, byłby „absurdalny” w sensie, w jakim o absurdzie mówią filozofowie określani mianem egzystencjalistów, szczególnie egzystencjaliści ateistyczni, jak Jean-Paul Sartre czy Albert Camus. Ten drugi w Micie Syzyfa pisał: „Absurd jest przede wszystkim rozdźwiękiem”6Albert Camus, Mit Syzyfa, w: tenże, Eseje, tłum. Joanna Guze, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974, s. 118; (cyt. za:.... Sartre w środowisku niefilozofów znany jest między innymi ze stwierdzenia, że absurdem jest to, iż żyjemy, i absurdem jest to, że umrzemy. Egzystencjaliści ci postrzegali życie, i w ogóle wszystko, co istnieje, jako absurdalne, pozbawione ostatecznych racji, sensu, a także porządku z góry określonego. Odwołując się do kategorii absurdu, Williams przedstawiając konsekwencję odrzucenia idei o przyrodzie, która nie czyni niczego na próżno, wyjaśnia:

 

Wszechświat absurdalny to taki, który nie tworzy koherentnej całości, ponieważ istnieje w nim rozdźwięk pomiędzy wrodzonymi potrzebami człowieka a tym, co Wszechświat może zaoferować jako zaspokojenie dla tych potrzeb7Williams, C.S. Lewis…, s. 70..

 

Williams cytuje też Stephena T. Daviesa tłumaczącego znaczenie tezy o absurdzie życia:

 

Podstawowym założeniem Camusa było, że życie jest absurdem […]. Pragniemy czegoś w rodzaju Sensu Życia, ale takiego czegoś nie ma […]. Chcemy, aby istniał miły, kochający Bóg, ale taki byt nie istnieje […]. Mamy nadzieję na życie po śmierci, ale ona jest końcem naszego istnienia. Pragniemy jakiegoś wspaniałego, wzniosłego wyjaśnienia życia, historii i istnienia człowieka, ale żadne takie wzniosłe wyjaśnienie nie jest dla nas dostępne8Stephen T. Davis, God, Reason and Theistic Proofs, Edinburgh University Press, Edinburgh 1997, s. 177; (cyt. za: Williams, C.S.....

 

Teza o absurdalności Wszechświata jest tak samo metafizyczna, jak teza mówiąca o istniejącym ogólnym porządku i sensie Wszechświata. Odpowiada idei Wszechświata jako chaosu. Jeśli Wszechświat jest absurdem, to nie ma powodu, by oczekiwać, że wyniki naszych eksperymentów przeprowadzonych w tych samych warunkach będą takie same. Nawet jeśli tak się stanie, też będzie to tylko kolejny przykład absurdu. Jeśli przyjąć, że Wszechświat jest absurdem, to trudno uzasadnić jakiekolwiek dążenia poznawcze człowieka, a o sensie jego wysiłków moralnych już w ogóle można zapomnieć. Taka jest cena odrzucenia pierwszych dwóch przesłanek w argumencie z pragnień. Odrzucenie jakichkolwiek przesłanek i przeprowadzanie jakichkolwiek logicznie poprawnych rozumowań jest jednak też niemożliwe, jeśli wszystko jest absurdem. A zatem, jeżeli Wszechświat jest absurdem, to nie da się tego nawet porządnie stwierdzić. [Jest to ta sama konsekwencja, którą z założenia naturalizmu wyprowadza Lewis w argumencie z rozumu (patrz: Wewnętrzna sprzeczność naturalizmu)].

Williams podał drugie sformułowanie argumentu z pragnień, by wskazać właśnie na problem „absurdalnej” konsekwencji zarzutu Beversluisa:

 

zarzut Beversluisa zalicza się do tych, za których przyjęcie ceną jest zgoda na koncepcję absurdalnego Wszechświata, którą wyrażał Camus. Jest to filozoficzny koszt, którego wielu myślicieli nie jest gotowa ponieść. […] jeśli Wszechświat miałby być absurdalny, to jak wielkie przekonanie powinien mieć Beversluis co do swojej zdolności racjonalnej oceny argumentów filozoficznych? Czyż nie ma niespójności między z jednej strony uznawaniem, że czyjeś myślenie jest racjonalne, a jednocześnie przyjmowaniem, że z drugiej strony Wszechświat jako całość jest nieracjonalny aż do granic absurdu?9Williams, C.S. Lewis…, s. 82.

 

Sam Lewis też przekonywał, że stoimy przed wyborem uznania, iż albo Wszechświat (w tym również my sami) ma sens, albo jest pozbawiony sensu, a wtedy też tak samo nie ma go w nas ani w żadnej naszej działalności:

 

Dylemat jest oczywisty. Albo w procesie Wszechświata jako całości tkwi sens tak samo jak w ludzkiej aktywności, albo ludzka działalność jest pozbawiona sensu. To zwykła iluzja, jednocześnie tchórzliwa i arogancka, że możemy ludzką duszę jako jedynie epifenomen wyekstrahować z Wszechświata rządzonego idiotyczną siłą i jednocześnie żywić nadzieję, że znajdziemy dla niej jakieś miejsce na przedmieściach, gdzie na wygnaniu będzie udawać, że jej roszczenia mają jakąkolwiek wartość. Nie da się mieć obu. Jeśli Wszechświat jest pozbawiony sensu, to my też; jeśli jest w nas sens, to jest on nie tylko w nas10Clive S. Lewis, The Personal Heresy: A Controversy, Oxford Univeristy Press, Oxford 1965, s. 29-30; (cyt. za: Williams, C.S.....

 

Wniosek

Przesłanki głoszące: „Jeśli dla każdego wrodzonego pragnienia nie istnieje odpowiadający mu przedmiot, który je zaspokaja, to Wszechświat jest egzystencjalnym absurdem” oraz „Wszechświat nie jest egzystencjalnym absurdem” można streścić w zdaniu „Natura nie czyni niczego na próżno”. Odrzucenie tych twierdzeń prowadzi do idei Wszechświata jako absurdu. Uznanie Wszechświata za absurdalny godzi w najbardziej podstawowe założenia poznawcze przyjmowane przez ludzi (nie wspominając już o kwestiach moralnych). Przyjęcie tej idei można porównać do wysadzania domu, w którym się mieszka, lub podcinania gałęzi, na której się siedzi. Konsekwentne jej potraktowanie grozi intelektualnym (i moralnym) samobójstwem. A skuteczny samobójca nie może oddalić tych (ani żadnych) przesłanek, natomiast żywa i racjonalna istota ludzka ma dobre powody, by uznać, że są one koniecznie prawdziwe.

 

Piotr Bylica

Przypisy:

  • 1 Patrz Peter S. Williams, C.S. Lewis vs the New Atheists, Paternoster, Milton Keynes 2013.
  • 2 John Beversluis, C. S. Lewis and the Search for Rational Religion, William B. Eerdmans Publishing Company, Grand Rapids 1985. Patrz też Williams, C.S Lewis…, s. 81.
  • 3 Williams, C.S. Lewis…, s. 70‒71.
  • 4 Clive S. Lewis, Przedmowa do trzeciego wydania, w: tenże, Błądzenie pielgrzyma: alegoryczna obrona chrześcijaństwa, rozumu i romantyzmu, tłum. Zbigniew Kościuk, Oficyna Wydawnicza LOGOS, Warszawa 1999,  s. 16 [11-21]. Patrz też Williams, C.S. Lewis…, s. 70.
  • 5 Peter Kreeft, Heaven: The Heart’s Deepest Longing, Ignatius, San Francisco 1989, s. 209; (cyt. za: Williams, C.S. Lewis…, s. 70).
  • 6 Albert Camus, Mit Syzyfa, w: tenże, Eseje, tłum. Joanna Guze, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974, s. 118; (cyt. za: Williams, C.S. Lewis…, s. 70).
  • 7 Williams, C.S. Lewis…, s. 70.
  • 8 Stephen T. Davis, God, Reason and Theistic Proofs, Edinburgh University Press, Edinburgh 1997, s. 177; (cyt. za: Williams, C.S. Lewis…, s. 70).
  • 9 Williams, C.S. Lewis…, s. 82.
  • 10 Clive S. Lewis, The Personal Heresy: A Controversy, Oxford Univeristy Press, Oxford 1965, s. 29-30; (cyt. za: Williams, C.S. Lewis…, s. 82).

Nota bibliograficzna:

John Beversluis, C. S. Lewis and the Search for Rational Religion, William B. Eerdmans Publishing Company, Grand Rapids 1985.

Albert Camus, Mit Syzyfa, w: tenże, Eseje, tłum. Joanna Guze, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974.

Stephen T. Davis, God, Reason and Theistic Proofs, Edinburgh University Press, Edinburgh 1997.

Clive S. Lewis, The Personal Heresy: A Controversy, Oxford Univeristy Press, Oxford 1965.

Clive S. Lewis, Przedmowa do trzeciego wydania, w: tenże, Błądzenie pielgrzyma: alegoryczna obrona chrześcijaństwa, rozumu i romantyzmu, tłum. Zbigniew Kościuk, Oficyna Wydawnicza LOGOS, Warszawa 1999,  s. 11-21.

Peter Kreeft, Heaven: The Heart’s Deepest Longing, Ignatius, San Francisco 1989.

Peter S. Williams, C.S. Lewis vs the New Atheists, Paternoster, Milton Keynes 2013.

Informacje dodatkowe:

Niniejszy teks to zbliżony do przedruku fragment artykułu autora pt. Clive’a S. Lewisa argument z pragnień przeciwko naturalizmowi, który wkrótce zostanie umieszczony w czasopiśmie „Studia Philosophiae Christianae” (2020), w tomie poświęconym śp. Ks. Prof. Grzegorzowi Bugajakowi. Tekst umieszczono za zgodą Redakcji oraz Dyrektora Wydawnictwa Naukowego UKSW.

Przeczytaj także